Ostatnie kilka dni miałem okazję trochę pograć i to w same nowe tytuły. W ciągu dnia za bardzo nie było czasu, ale wieczory był już typowo growe. W pierwszej kolejności była
Świąteczne granie
Drugi dzień świąt. Nadzieje były duże. Smsy rozesłane do pięciu osób. Niecierpliwe oczekiwanie na odpowiedzi. Pierwsze odpowiedzi zwrotne nie napawały optymizmem: „ja dziś odpadam, sorry”, „do soboty jestem poza Wrocławiem”, kolejne nieco bardziej obiecujące: „nie mówię nie, dam Ci znać jeszcze”, jeden konkretny: „będę”. Autorem tego ostatniego był Chemik, który zjawił się przed 22.00 u mnie. W zaistniałej sytuacji nasze …
Po prostu Tzolk’in Kalendarz Majów
Jak cwaniaczyć to cwaniaczyć! Wiedząc, że dziś mogę sowicie pospać rozesłałem wczoraj smsy do braci planszówkowej coby spotkać się u mnie na jakimś graniu. Ostatecznie na zaproszenie odpowiedział tylko Piotrek i zjawił się wieczorem u mnie. Stanęliśmy w kąciku growym i po kolei zacząłem prezentować kilka(naście) tytułów opisując krótko o co w każdym z nich kaman, dając koledze prawo wyboru gry.
Pierwsze wrażenie: Tzolk’in Kalendarz Majów
Kontynuując cykl zapoczątkowany przez osadnika chciałem zatrzymać się chwilę nad grą Tzolk’in Kalendarz Majów, która trafiła do mnie zaraz po polskiej premierze. Ponieważ zagrałem póki co tylko dwie partie, w tym jedną tradycyjną sam ze sobą, będą to raczej luźne spostrzeżenia mieszczące się w pojęciu „pierwsze wrażenie” niż szczegółowa recenzja. W grę możemy grać w składzie od 2 do 4 …