Tak tak, moi drodzy, wiosna przyszła i od razu powiało świeżością – przewietrzone półki z chęcią przygarniają kolejne tytuły, słoneczko napełnia nas energią do planszowania,
Pili, grali, budowali
Piątkowa partyjka u Stanley’a pomimo tego, że udana to pozostawiła niedosyt. Troszkę to było za sprawą żony, która mnie wyciągnęła z gry tuż po 24:00 i po zakończeniu Brassa już nic nie zagraliśmy. Na szczęście na sobotę udało mi się dogadać, że powtórzymy granie. Zabrałem żonę, Tikala i Mauer Bauera i o godzinie 20:20 stawiliśmy się u Stanley’a. Żony nasze …
Kuszenie Brassem i nie tylko Brassem
Wczorajszy wieczór a w zasadzie pół nocy zapisze się w mojej pamięci jako baaaardzo udany. Kusiłem Brassem i kusiłem, osadnik odmówił, Grzesiu odmówił, mars nieomieszkał. Warto tu dodać, że to wczorajsze spotkanie miało dodatkowy i szczególny wymiar gdyż brały w nim udział również nasze żony. I każdy był zadowolony- one sobie razem plotkowały a my z marsem odpalaliśmy jedną grę po …
Po ciężkim tygodniu…
…trzeba się zresetować. Mój reset polega na graniu. Dziś Stanley zaprosił mnie na pokazową partyjkę Brassa i zaproszenia zamierzam skorzystać. Myślę, żeby może pokazać mu Tikala, ale nie wiem czy zagramy, ponieważ w godzinach wieczorno nocnych będę musiał jechać odebrać żonę. Mam, jak to w takich przypadkach bywa, czekać na
Nie jest tak źle
Przez cały tydzień nie tknąłem gry i dostawałem już drgawek. No może przesadziłem z tym „nie tknąłem” ponieważ brak rozgrywki wynagradzałem sobie chociaż przeglądaniem pudełek i segregowaniem elementów w grach, które ostatnio dostałem. To taka namiastka przyjemności jaką jest granie. Nic nie zapowiadało też żeby weekend przyniósł jakieś zmiany. Ku mojemu zaskoczeniu