Ostatnie kilka dni miałem okazję trochę pograć i to w same nowe tytuły. W ciągu dnia za bardzo nie było czasu, ale wieczory był już typowo growe. W pierwszej kolejności była
Santiago de Cuba – jakość za rozsądną cenę?
Skuszony sporą promocją w jednym z moich ulubionych sklepów planszówkowych pozyskałem drogą kupna grę Santiago de Cuba. Dotychczas nie miałem styczności z żadnym tytułem z kubańskiej trylogii, więc pomyślałem, że czemu by nie spróbować. Po kilku partiach mogę powiedzieć, że mam dosyć mieszane uczucia.