Tuning gier to wdzięczny temat, Stanley jest dla mnie mistrzem w tej dziedzinie. Należę nawet do wąskiego grona wybrańców, którzy mogli zagrać modelinowymi figurkami Agricoli. Sam jednak mam także własne malutkie zasługi na tym polu!
Wreszcie spełnienie!!!
No i stało się – doczekałem się pełnej satysfakcji. Jak mawia filozof Jagger „You can’t always get what you want”, ale czasami you get what you want i tak się dziś wydarzyło. Otóż było wyborne granie w dobrym towarzystwie u Stanleya. Tytuły były mi znane, każdy po razie grany, więc nie musiałem tracić (ups! – pardon, inwestować) cennego czasu na …
Jestem w . (tzn. w kropce)
Ano tak, ciężki przypadek mnie dziś spotkał. a zaczęło się tak. Gram sobie z żonką od czasu do czasu w karciankę Osadników, Alhambrę czy Thurn und Taxis (które na własny użytek nazwaliśmy Dyliżansami) i tak mi się zachciało coś zmienić, tzn dokupić grę wieloosobową, ale dobrze chodzącą na 2 osoby, zwłaszcza w konfiguracji małżeńskiej (on i ona, żeby nie było …