Osadnicy z Catanu nigdy nie należeli do moich faworytów, mimo że to jedna z moich pierwszych gier ever. Problemem były zawsze kości, które niestety powodowały, że odechciewało mi się grać. Później jak Sofia zaczęła już ogarniać ten tytuł, trochę mi przeszło i byłem w stanie rozegrać kilka partyjek na luzie. Wiadomo mechanika się nie zmieniła, ale jednak próbowałem się dostosować do …
Mój oldschool
Trochę dziwnie to nazwać oldschoolem, ale w moim wydaniu tak właśnie jest. Początki mojej prawdziwej przygody z planszówkami to okolice 2005 roku, więc to co się działo w tamtym czasie jest dla mnie oldschoolem. Obok Ryzyka, Carcassonne i Fasolek na zainteresowanie grami wpłynęli także Osadnicy z Catanu. Pudło nabyłem chyba w Empiku na placu Kościuszki – była to świeża, pierwsza …
wakacyjne granie
Jak już sygnalizowałem wcześniej wróciliśmy szczęśliwie z wakacji. Korsyka jest piękna, choć ma parę minusów (ceny itp) – ogólnie wypoczęliśmy dobrze, a jakby ktoś się tam wybierał to możemy coś do lub od-radzić. Ale ten blog nie jest o wakacjach więc wracamy do meritum. Na wyspę spakowałem sprytnie 8 gier tak, że zmieściły się w 2 pudełkach. Oczywiście nie we …
Junior też chce grać
Wczoraj odbyłem pierwszą rozgrywkę w planszówkę z moim niemal 4-letnim Frankiem. Na początek Carcassonne w wersji mocno uproszczonej – budowania mapy synek opanował całkiem nieźle, ale szybko zaczęło mu się nudzić. Zatem dołączyliśmy do zabawy figurki ludzików biegające po mapie. Rozgrywka zakończyła się oczywiście remisem. Potem musiałem tylko pilnować co mój pierworodny robi z figurkami świnek, które szczególnie przypadły mu …
Wyznanie
Czołem. Jako wierny fan gry Die Siedler von Catan przybrałem nick OSADNIK i przyznaję – jestem planszoholikiem. Może umiarkowanym, może dość dobrze maskuję i kontroluję swój nałóg, ale jednak – jestem planszoholikiem. Najgorsze są te dni po zarwanej nocce, kiedy 5 pełnych napięcia rozgrywek zamiast ugasić tylko podsyca pragnienie – więcej, więcej, może
Dawne czasy
Dziś wzięło mnie na wspomnienia. Przypomniały mi się kilku dniowe wypady z radem, marsem i gosiaczkiem no i rzecz jasna z grami :) Na pierwszym takim wyjeździe zakochałam się w fasolkach i tylko w nie chciałam grać. Fasolki to naprawdę świetna gra! Może uda mi się namówić niebawem towarzystwo na rozgrywkę w tą nieco