Kilka tygodni temu zaktualizowałem listę „Nie lubię”, stanowiącą zbiór tych cech gier planszowych, które skutecznie zniechęcają mnie do nabycia danej pozycji. Teraz przyszedł czas na uzupełnienie kategorii „Lubię”. Łącznie dopisałem aż sześć punktów, czyli mało wybredny ze mnie gość.
Nie lubię – jeszcze cztery punkty
Przeglądając uważnie nowe szaty Planszoholika przypadkowo natrafiłem na wpis „Nie lubię”, własnoręcznie przeze mnie dodany ponad trzy lata temu. Wniosek po przeczytaniu tych wypocin? Z zadowoleniem muszę przyznać, że jestem człowiekiem, którego cechuje żelazna konsekwencja i stałość poglądów. Wciąż trwam w swoich uprzedzeniach. Generalnie.
Lubię
Wiem czego się spodziewacie! Że mój wpis będzie lustrzanym odbiciem poprzedniego pt. „Nie lubię”. Więc zamiast „Nie lubię pasjansów” pojawi się „Lubię gry z interakcją”, a w miejsce „Nie lubię długich tur” pojawi się „Lubię szybkie tury” itd. Nic z tych rzeczy! Tak może robią profesjonaliści pobierający kasę za wierszówkę, ale amator musi się bardziej postarać.