Wywołany do tablicy się odzywam. Ano odwiedziłem dziś (z żoną) marsa (z żoną), choć w tym wypadku, to raczej marsa trzeba by wziąć w nawias, bo to żona marsa była w centrum uwagi z racji jej urodzin a nie mars. Tak czy inaczej wybraliśmy się z żoną do marsów i „na wszelki wypadek” zabrałem ze sobą mój w miarę nowy …