Będzie trochę planszówkowo i trochę nieplanszówkowo. Prawda jest taka, że wczoraj zaszyłem się wraz z osadnikiem i Grzesiem w malowniczo położonym schronisku „Samotnia” w Karkonoszach. Kto był ten wie o czym mówię a kto nie był niech to szybko nadrobi bo to miejsce jest magiczne i warto je odwiedzić. Zaszyliśmy się więc w górach i 8 godzin graliśmy…
Cztery dni z rzędu
Ach cóż to był za weekend!! Żona wyjechała a ja jak każdy przykładny mąż w takich okolicznościach wymykałem się każdego dnia na pół nocy, żeby robić to co samotni przykładni mężowie robią w takich sytuacjach czyli… grać w gry!! Jeden wieczór u osadnika, dwa u marsa i jeden u mnie. Trzy pierwsze wieczory zostały już tu mniej więcej zapostowane więc …