Planszówki w wersji elektronicznej coraz mocniej rozpychają się łokciami w naszym analogowym światku. Sporo gier można spróbować on-line, wiele tytułów ma swoje odpowiedniki w wersji na urządzenia mobilne. Wielcy wydawcy, jak Ravensburger, posiadają specjalne działy odpowiedzialne za przenoszenie gier planszowych do wirtualnego świata. Są również przypadki digitalizacji gier planszowych robione na własną rękę.
Android – pierwsze i ostatnie wrażenie
Dawno temu obiecywałem, że napiszę o Androidzie, którego pozyskałem na Mathandlu. Niestety gra mnie pokonała swoim ciężarem gatunkowym, długością partii, oraz koniecznością przeczytania instrukcji przez współgraczy przed pierwszą rozgrywką. I choć żałuję, że nie zagrałem, szansa na to była na tyle mała, że gra znalazła już nowego właściciela. Wcześniej jednak zrobiłem jej kilka zdjęć i wreszcie je wrzucam na Planszoholika (kliknięcie w …
Po Mathandlu #17. Trwa dogrywka!
Mathandel numer 17 to, licząc z dogrywkami, czwarty raz, kiedy wziąłem udział w tej akcji. Jeśli ktoś nie wie o co w ogóle chodzi – jest to ogólnopolska wymiana gier planszowych poprzez BoardGameGeek, organizowana mniej więcej raz na kwartał. Ta edycja była dla mnie najciekawsza ze wszystkich, zarówno ze względu na ilość wystawionych gier (ponad 1500), jak i fakt, że …
Odkurzanie w szafie
Uznałem też, że muszę przejrzeć swoje zbiory i odkurzyć co nieco. Przeglądając gry od razu rzuciły mi się do gardła dwie gry, które bardzo są zaniedbane. Pierwsza – Small World – zagrana całe 2 razy! Tak być nie może! Wyciągnąłem dzisiaj instrukcję z pudła i postanowiłem przypomnieć sobie zasady a następnie
Abstrakcja a suche fakty
Ponieważ dzisiaj zamierzam ponownie rozegrać partię polowania na „winnego według mnie” czyli Androida, to makówka od rana zaczęła tworzyć ewentualne scenariusze urozmaicające grę. W pewnym momencie dotarłem do pytania… czemu to właściwie musi być abstrakcyjny morderca, czemu nie urozmaicić rozgrywki faktycznymi poszukiwaniami winnego. To z kolei pobudziło do istnienia serię pytań: ale skąd on się weźmie, jak wpaść na jego …
Czy androidy marzą o elektrycznych żetonach?
Analogową aplikację rozrywkową otrzymałem już w czwartek zeszłego tygodnia , z entuzjazmem pozbyłem się elementów kompresujących po czym odseparowałem odpowiednie pakiety użytkowe do wcześniej przygotowanych kontenerów danych, na koniec postanowiłem wczytać plik nfo ze skryptem możliwych opcji działania. Okazało się jednak
Android – dwie instrukcje mamy, może se zagramy :)
Ponad pół roku temu, kilka dni przed przeprowadzką z Wawy kupiłem Androida. Dwa dni przed wyjazdem drążyłem jeszcze instrukcję a dzień przed wyjazdem zdążyłem zagrać pół rozgrywki z dwoma kolegami z pracy. Zasad nie poznałem dokładnie i później nie miałem czasu już wrócić do tej gry. Nie bardzo chciałem też bawić się w tłumaczenie wszystkiego co