Jak już kiedyś wspomniałem, na zdominowanym przez eurodziewczynki Planszoholiku bardzo brakuje wpisów pokazujących, że na Świecie są też inne gry. Gry losowe, bardzo osadzone w temacie (setting), pozbawione piętrowej optymalizacji. Dziś będzie o Zombicide – ameritraszu w najlepszym wydaniu!
Eclipse: Samoczwart(ek)
Czwartek był dobrym, wręcz znakomitym dniem jeśli chodzi o rozwój i pielęgnację planszówkowego hobby. Niemal punktualnie o 19 ponownie zaczęliśmy podbój galaktyki, choć tym razem w zupełnie nowym składzie. Poza mną i stałym kompanem pitem, zjawili się jeszcze macike i houm. Macike przejął na swe barki wprowadzenie w kosmiczne arkana houma, jak się później okazało wprowadził go w grę aż …
Epickie Eclipse (unboxing)
Wczoraj otrzymałem przesyłkę międzygalaktyczną, w której nie było już zestawu do tworzenia metropolii, ale cała galaktyka w pigułce. Pudło jest też nieporównywalnie cięższe i ma chyba trzy tony tektury. Pora zacząć epickie bitwy, ktoś się pisze? Tylko warunkiem jest pomoc przy poznaniu 30 stron instrukcji ;-)
Jestem eurosceptykiem!
Nazywam się poooq i jestem planszoholikiem. Nie jest to moje jedyne uzależnienie, jest ono sprzężone z przygodoholizmem. Wszystkie osoby które patrząc ma tytuł spodziewały się wypowiedzi politycznej muszę rozczarować: nic z tego, nie taplam się w błocie. W zamian, opowiem o odwiecznym konflikcie pomiędzy Europą a Ameryką na froncie gier planszowych.