Czasu było niewiele bo tylko dwie godziny. Długo stałem przed półką, i szafą, i szafką przyglądając się co możnaby na te dwie godzinki zabrać. Odpadało większość cięższych tytułów, bo z tłumaczeniem zasad nie było szans się w tym czasie zmieścić. Ostatecznie w torbie wylądowało lekko przykurzone K2, Puerto Rico i mój najnowszy nabytek czyli Peloponnes.