Będzie krótko. Po powrocie z Gratislavii 2 tygodnie temu stwierdziłem, że zamawiam 3 gry: Jaipur, Tokaido i Splendor. Poklikałem i okazało się, że najtaniej zestaw 3 gier wyjdzie mi w sklepie smarkacz. W sumie to pierwszy raz w nim zakupy robiłem. Ciekawostką było to, że najniższe ceny były tylko wchodząc z Ceneo. W przypadku wyszukania gry na stronie cena pokazywała …
Socjalizacja planszoholika
Kontynuując wątek zmiany wyglądu warto chyba dodać, że planszoholik pojawił się też na portalach społecznościowych. Można powiedzieć, że nie do końca pokrywa się to z moim profilem osobowościowym, ponieważ prywatnie nie uczestniczę aktywnie w żadnym ze społecznościowych tworów (no może poza LinkedIn). Jestem jednak świadomy tego, że większość moich znajomych w mniejszym lub większym stopniu korzysta z FB. Dlatego też …
Przegrana to nic strasznego
Ostatnio przyznałem się do tego, że gram głównie w tytuły, które Sofia jest w stanie przyswoić, a to otworzyło mnie na nowe gry, po które normalnie bym nie sięgnął. Można by pomyśleć, iż skoro schodzimy w dół z wiekiem, to gry stają się mniej wymagające, mniej emocjonujące, dostarczające mniej rozrywki. Oczywiście jest to założenie zupełnie nietrafione. Z dziećmi pojawiają się …
Czy da się stłuc termometr?
Próbowaliście grać w Dixita z przedszkolakami, lub uczniami pierwszych klas podstawówki? Nie da się za bardzo, prawda? Z dużym prawdopodobieństwem (graniczącym z pewnością) można założyć, że skojarzeniem dziecka do poniższej karty będzie słowo „Termometr”. Nawet na mało przecież ekscentryczną „gorączkę” szanse są niewielkie.
Ingerencje
Pamiętam, że jeden z polskich projektantów gier planszowych na forumowe pytanie odnośnie domowych wariantów zasad wyjasnił, że nikt nie zmusza graczy do grania zgodnie z regułami które opracował. Jeżeli komuś sprawia frajdę próbowanie autorskich reguł, to on nie jest temu przeciwny, wręcz przeciwnie, nie ma nic na przeciwko. Mnie nigdy nie ciągneło do home rulesów, ale ostatnio zauważyłem, że wyrzucenie …
Gry dla dwojga czyli co lubi moja Żona :)
Nie wiem jak wy, ale u mnie spora część gier ma pewne miejsce na półce tylko z jednego powodu – podoba się żonie. Ja – miłośnik strategii, wychowany na grach komputerowych Sida Meyera, idę na kompromis i gram w rzeczy lekkie, łatwe i przyjemne, a do tego (o zgrozo!) losowe ;). Przyczyny są łatwe do zdiagnozowania – lepiej grać w …