Po tym jak udało się zagrać z sukcesem w Cry Havoc postanowiłem iść za ciosem i kupiłem kolejną grę z konkretną zawartością figurkową i tym razem był to Blood Rage. Przyznaję się, że zawsze lubiłem żołnierzyki, różnego rodzaju figurki zabawkowe, składane czy w całości, ale zdecydowanie z plastiku. Dlatego teraz ciągnie mnie do takich tytułów planszowych, ale wiadomo z reguły to …
Osadnicy z Catanu – mój pierwszy dodatek
Osadnicy z Catanu nigdy nie należeli do moich faworytów, mimo że to jedna z moich pierwszych gier ever. Problemem były zawsze kości, które niestety powodowały, że odechciewało mi się grać. Później jak Sofia zaczęła już ogarniać ten tytuł, trochę mi przeszło i byłem w stanie rozegrać kilka partyjek na luzie. Wiadomo mechanika się nie zmieniła, ale jednak próbowałem się dostosować do …
Terraformacja Marsa – ŁAŁ!
Gra Terraformacja Marsa jest jednym z większych hitów tego roku i śmiało wbiła się do elitarnego grona BGG TOP 100. Czemóż to zawdzięcza taką popularność, skąd te ochy i achy? Miałem się okazję wczoraj przekonać. I to w nie byle jakim towarzystwie, bo po 6 miesiącach posuchy zawitał do mnie sam Stanley G, legenda wrocławskiej sceny planszówkowej. Jak to w …
Obrazkowa Sztuka Wojny
Na razie na szybko transmisja obrazkowa z tego co wypakowałem z pudełka przez wyjazdem. Sztuka Wojny trafiła dwa razy na stół zaraz po rozpakowaniu. Dokładniejszy opis jak jeszcze kilka partyjek będę miał za sobą. Pudło niewielkie, ale zawartość też nie taka spora. Jak to zwykle bywa w środku karton ograniczający miejsce. Po otwarciu widać, że pudło mogłoby być jeszcze mniejsze.
7 Cudów Świata vs. 7 Cudów Świata: Pojedynek?
Zakupiłem w końcu 7 Cudów Świata: Pojedynek. Długo się zbierałem, chociaż to był must have. Dzisiaj tylko to co dostałem w pudełku, a w następnym poście będzie konkret. Pierwsze zaskoczenie odnośnie gry pojawiło się jak otworzyłem paczkę, w której zobaczyłem małe pudełeczko. W porównaniu do wersji podstawowej to mikrus. Ale to nie problem – w końcu to samo pudełko.
Tichu – pachnie chińszczyzną
W niedzielę udało nam się ugościć Radka i Natalię, czyli jednych z pierwszych planszoholików ;) Tydzień wcześniej to my odwiedziliśmy ich, więc przyszła pora na rewanż odwiedzinowy. Zaplanowane to było w prosty sposób – dzieci będą się bawić, a my sobie pogadamy. Udało mi się wpleść w to wydarzenie również aspekt holiczny (tak się złożyło, że zarówno „alko-” jak i …
Odmieniło mi się
Pisałem ostatnio o Mathandlu, w którym brałem udział chcąc wymienić aż 10 tytułów. Jak już wiadomo 4 z moich wymian doszły do skutku, w wyniku czego otrzymałem nowe gry planszowe do ogrania. Wyniki poznałem tuż przed moim urlopem i wyjazdem służbowym, więc zawczasu prosiłem wszystkich nadawców, aby wstrzymali się z wysyłką do mojego powrotu. Tak się złożyło, że wszyscy wysłali …
„Każdy może tworzyć byle co i ma prawo być z tego zadowolonym”
„Wolałabym zagrać w coś co już znam”. To fraza tyleż złowroga co oswojona. Towarzyszy każdej próbie rozfoliowania nowej gry. Jestem więc na nią mentalnie przygotowany i potrafię się bronić. Okazuje się, że w życiu planszoholików są również sytuacje stawiające przed nami wyzwania zupełnie nowego typu. „O Witkacy! Naprawdę jest taka gra? A czytałeś już instrukcję? No to dawaj, gramy!”.