Winobranie

kdsz Recenzje 6 Komentarzy

No Gravatar

Jakiś czas temu na łamach planszoholika opisywałem „30 Rails”, czyli grę o symultanicznym rysowaniu siatki połączeń na kartce papieru. Identyczną koncepcję posiada „Winnica” – kameralna, krótka gra norweskiego wydawnictwa Aporta Games, którą w polskiej wersji językowej opublikowała Granna. W „Winnicy” wcielamy się w faceta z taczką, który, rozumiecie, jeździ i… No nie wiem do końca, jest to klasyczne wydawnicze bla bla bla.

Zawartość

Dobrze napisana instrukcja, bloczek z planami winnicy oraz talia kart farm i ścieżek to wszystkie komponenty, które znajdziemy w konkretnie przewymiarowanym pudełku. Wydanie nie jest może z górnej półki, ale też trudno się do czegoś przyczepić. Jest estetycznie, solidnie i tanio (25zł+). Czyli tak jak powinno być w przypadku fillerka na kwadrans.

Granie

Na początku każdej rundy odwracana jest karta farmy, którą będziemy punktować. Rund jest pięć, a farm sześć (A, B, C, D, E i F), więc nigdy nie wiadomo, którą z nich można sobie odpuścić. Pojedyncza tura polega na odwróceniu karty z typem ścieżki i przerysowaniu jej na swój plan winnicy. Można też raz na rundę, zamiast rysowania, podejrzeć kartę kolejnej farmy. Karty ścieżek są w dwóch kolorach – żółtym i szarym. Po odwróceniu czwartej żółtej karty runda się kończy i podliczamy punkty. Otrzymujemy je za każdy symbol winogron połączony z aktualnie rozgrywaną farmą. Na końcu gry zdobywamy dodatkowo punkty za zielone i różowe winogrona połączone odpowiednio z zielonym i różowym zamkiem. I to w zasadzie wszystko.

Dlaczego ta gra jest taka super?

„Winnica” jest genialna w swej prostocie. Samo rysowanie ścieżek jest emocjonujące, jak głupio by to nie zabrzmiało. Nigdy nie wiadomo jak długo potrwa runda, nie wiadomo jaka karta będzie jeszcze odkryta. Uda się, czy się nie uda? Połączę się, czy się nie połączę? Jaka farma wypadnie z gry i nie będzie punktowana? Sprawdzić to, tracąc ruch, czy nie sprawdzać? Im dłużej trwa partia, tym łatwiej oszacować ryzyko. Lubię mechanizm press your luck, a w „Winnicy” został dobrze zrealizowany. Ale czymś co absolutnie „robi” grę, jest system punktacji. Otóż reguły nakazują zdobywać co rundę coraz więcej punktów. Wyrównanie poprzedniego wyniku nic nam nie daje, zeruje licznik w bieżącej rundzie. To jeszcze zwiększa presję i emocje związane z odkryciem kolejnej ścieżki. Ręce się może nie trzęsą, ale jęk zawodu i „o maaaatko” czy „o Jeeeezu, będę mieć zero punktów”, to standardowy akompaniament niemal każdej rozgrywki.

A tych mam za sobą ponad 80. Bałem się o regrywalność, bo układ planszy co grę jest identyczny, nic się nie zmienia poza kolejnością kart. Jednak obawy się nie potwierdziły. Gra się nie zużywa w sensie grywalności, wciąż jest ciekawa i wciągająca. Ale niestety zużywa się jeśli idzie o komponenty. Nasz bloczek z planami winnicy już się praktycznie wyczerpał, zostały pojedyncze kartki, więc z niecierpliwością czekam na sprzedaż samych notesów, co zresztą zapowiedziała już Granna. Oby zdążyła przed naszym wyjazdem wakacyjnym. Nie ma chyba lepszej gry do odpalenia na stoliku w pociągu czy samolocie. Z tytułów testowanych przeze mnie w warunkach podróży to właśnie „Winnica” sprawdziła się dotychczas najlepiej.

Która lepsza?

We wstępie wspomniałem, że „Winnica” jest w swoich podstawowych założeniach grą zbliżoną do „30 Rails”. Który tytuł jest lepszy, który warto wybrać? To zależy. Bardziej dopracowane reguły ma na pewno „Winnica”. Jest grą płynniejszą, mniej losową i przystępniejszą. Z kolei „30 Rails” znacznie lepiej wypada jeśli chodzi o poziom kombinowania. Układy połączeń są ciekawsze, jest więcej opcji do wyboru. Losowy setup i kilka wariantów rozgrywki to elementy zapewniające sporą zmienność partii. Mimo oczywistych podobieństw są to na tyle różne gry, że nie widzę powodu, żeby z którejś z nich rezygnować. Obie mam w kolekcji od kilku miesięcy i dotąd jeszcze się nie pozabijały.

Polecam!

Share

Comments 6

  1. No to widzę, że w ciemno mogę brać. No dobrze nie w ciemno bo po przeczytaniu, ale takie coś będzie dobre nawet na plażę :)

  2. No właśnie tak się zastanawiam co tym razem na plażę wziąć. Chyba tylko pudełko niepotrzebnie za duże. Powinno się zmieścić w takim Mr Jack Pocket to byłoby bardzo wygodne i poręczne. Tak czy inaczej sprawdzę jak się spisze na wczasach.

  3. Faktycznie pudło przesadzone tradycyjnie, ale też się napaliłem, szczególnie że 30 Rails grałem i bardzo mi się spodobało. Dzięki za zink.

  4. Post
    Author

    Z plażą może być delikatny problem. W grze występują karty, więc przy większym wietrze istnieje ryzyko, że pofruną w nieznanym kierunku. Za to „Winnica” świetnie się sprawdzi w czasie podróży na wakacje pociągiem, samolotem, autokarem czy nawet samochodem (dot. pasażerów oczywiście). No i zaletą jest w sumie nieograniczona liczba graczy.

    Grę można łatwo wypróbować – wystarczy wydrukować planszę dostępną tutaj: http://aportagames.com/Avenue_PlayWithRahdo.pdf
    i podążać za kartami odkrytymi przez Rhado w tym filmiku:
    https://youtu.be/B2M-EpRvaIU

  5. Pingback: Gry planszowe na wczasy - odwieczne dylematy - Gry Planszowe - okiem planszoholika

  6. Pingback: Tu tu tak, tu tu tak, trąbi pociąg, daje znak - Gry Planszowe - okiem planszoholika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *