Północne granie

mars Rozgrywki 2 Komentarzy

No Gravatar

Po kolejnej przerwie spowodowanej nieobecnością w domu udało się w końcu odpalić jakieś granie. Stanley zaatakował przedwczoraj, troszcząc się o mnie i wiedząc, że ostatnio krucho z graniem było. Oczywiście padło pytanie w co gramy. Dla ułatwienia wysłał fotkę ułamka swojej kolekcji, którą wytypował na wieczór.

gry planszowe

Trzeba było to trochę zracjonalizować, dlatego zdecydowałem się na Terraformację Marsa, Concordię, Great Western Trail oraz Osadników Narodziny Imperium. GWT wybrałem dlatego, że podczas ostatniego nocnego grania bardzo mi się spodobał. Reszta – dlatego, że mam te gry, a jeszcze nie grałem i chciałem nauczyć się zasad od głównego ogrywacza nowych tytułów :) Można powiedzieć, że chciałem iść na łatwiznę. Stanley wpadł gdzieś o 20:30 i wyrwał mnie z power napa ponieważ zmogło mnie jakoś wcześnie. Odbiło się to na mojej percepcji podczas wieczora.

Na pierwszy ogień zapragnąłem udać się na Marsa i się zaczęło. Rozkładanie poszło sprawnie, setup nie był zbyt skomplikowany. Tłumaczenie zasad też całkiem gładko i później w trakcie gry nie było większej konieczności dopowiadania. Natomiast to co mnie najbardziej zaskoczyło w grze to czas rozgrywki. Generalnie czasochłonne okazało się przeglądanie kart, które mamy do wyboru na ręce, ponieważ to od nich zależy tak na prawdę co się dzieje w grze. To w połączeniu z faktem, że koniec gry następuje gdy wszystkie 3 warunki zostaną spełnione:

  • temperatura podniesiona na maxa
  • poziom tlenu opór
  • wszystkie oceany odkryte

spowodowało rozciągnięcie czasu czystej gry do 2:30 (tak dwie i pół godziny). Temperatura podniosła się dość szybko ponieważ obaj produkowaliśmy sporo ciepła, ale cała reszta nie szła zbyt szybko. Czy czas mi się ciągnął? Zdecydowanie nie. Czasem tak mam, że jak już gra trwa za długo to na koniec olewam trochę optymalizację i rozkminę byle by już skończyć. Tutaj taki moment nastał dopiero jak został 1 ocean do położenia. W tym momencie pojawiła się ciekawość jak będą liczone punkty, dlatego też nie zwlekaliśmy z tą decyzją. Niestety moja pierwsza rozgrywka skończyła się kilku punktową porażką, ale i tak uznałem że decyzja o zakupie Terraformacji była uzasadniona :)

terraformacja marsa

Oczywiście można się przyczepić do tego czasu rozgrywki, ale zakładam że to kwestia pierwszej partyjki, choć też nie wyobrażam sobie, żeby dało się zredukować czas jakoś znacząco. Ciekawe też jak w przypadku większej ilości graczy, czy ten czas nie będzie bardzo długi. Kluczowe jest to, że gra na 2 osoby sprawdza się doskonale. Stanley straszył planszetką, żeby uważać bo jak się coś ruszy to zadyma – faktycznie nie jest to bardzo wygodne, ale też poza jednym wypadkiem, który dało się łatwo naprawić nawet podobało mi się to przekładanie kostek z miejsca na miejsce. Szkoda, że kostki nie są metalowe, żeby było czuć ich ciężar, bo dawałoby to lepszy klimat, ale te metaliczne kolory też w jakimś stopniu poprawiają samopoczucie. Właśnie, jeszcze jedna rzecz do której mogę się lekko przyczepić, ale to tak dla zasady – karty dają losowość i można trafić lepiej lub gorzej, ale losuje się ich sporo oraz można mieć dodatkowe akcje pobierania ich. Poza skupieniem się na kartach reszta akcji z planszy jest łatwa i nie wymaga zbytniego zastanawiania się. Występuje także minimalny element negatywnej interakcji, który mimo że jest prawie pomijalny to dostarcza satysfakcji :) Akurat  moja Terraformacja Marsa utknęła z zamówieniem 3 innych gier (w tym nieszczęsny Odlotowy Wyścig, który leży niby w UC), ale nawet się cieszę bo może będzie szansa na ogarnięcie innych zalegających tytułów. Aha no i na koniec trzeba było ogarnąć te wszystkie kosteczki, podzielić i pochować, a to już zajęło więcej czasu niż rozkładanie.

Gdy już udało się posprzątać stół uznaliśmy, że obaj chętnie siądziemy do Osadników NI. Zawartość pudełka jest rozsądna – nie ma za dużo ani za mało elementów, a do tego są one bardzo ładne i kolorowe – takie w sam raz na rodzinne granie. Przyznam, że przyswojenie zasad przyszło mi jakoś trudniej niż w Terraformacji, która jednak jest bardziej skomplikowana. Dopiero w drugiej rundzie wyszło, że jest to prostsze niż sobie na początku założyłem. Oczywiście mówię o zasadach, ponieważ jak się okazuje trzeba sobie dobrze ułożyć w głowie co się w grze robi, żeby na koniec nie było płaczu. Tak jak w moim przypadku. Dopiero w 4 rundzie dotarło do mnie, że brakuje mi kart punktujących i niestety za bardzo mi nie przychodziły, więc w rezultacie nie miałem jak podgonić na torze. Na początku za bardzo skupiłem się na produkcji i umowach. Raz przepadło mi sporo surowców i to była spora strata w zasadzie całej rundy.

osadnicy narodziny imperium

Co ciekawe pomimo tego, że tytuł ten jest mechanicznie lżejszy i mniej skomplikowany od Terraformacji to powodował większy wysiłek umysłu, ponieważ element optymalizacyjny jest tutaj znacznie bardziej punktowany. Czy najpierw wyślę robotnika po miecz, którym splądruję swoją kartę, czy najpierw postawię budynek, zanim przeciwnik zabierze mi surowiec, czy też lepiej splądrować przeciwnika budynek, który daje mu za dużo benefitów? To wszystko przyciśnięte krótkimi turami gracza oraz tylko 5 rundami powodują, że trzeba się bardziej wysilić intelektualnie. Partyjka zajęła nam 55 minut i niestety ponownie przegrałem tym razem 5 punktami. Pierwsza gra na szczęście była na tyle satysfakcjonująca, że dzisiaj pewnie będę grał z Sofią. Zobaczymy jak jej podpasuje ten tytuł.

Po zakończeniu Osadników na zegarku mieliśmy 01:00 i jakoś słaba forma była widoczna u obu zawodników. Do tego myśl, że dzisiaj od rana sam z dzieciakami zostaję zracjonalizowała ciąg dalszy wieczora. Dzięki za towarzystwo Stanley.

Share

Comments 2

  1. Bardzo miło czyta się takie posty, które pisze osoba pochłonięta swoją pasją. Uwielbiam! :)

  2. Terraformacja to mocny tytuł. Miałem okazję grać kilka razy i za każdym razem odkrywałem jakieś ciekawe sposobności na punkty. Zresztą jak w wielu tytułach – dróg do sukcesu jest wiele, tylko trzeba zdążyć przed przeciwnikiem i wykorzystać lepiej okazje! :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *