Po nieobecności są nowości

mars Recenzje 3 Komentarzy

No Gravatar

Sporo czasu mnie tu nie było, a wynikło to z mojej długiej nieobecności w Polsce najpierw z powodów służbowych, a później z urlopowych. Oczywiście przerwa od grania była w tym czasie dość istotna, ale też zdarzyło się, że trafiła w moje ręce pewna drobnostka, aczkolwiek z potencjałem. Mówię (w sumie to piszę) o Mr. Jack pocket, którego pudełko ma wymiary 11 x 11 x 3.5 cm, czyli jest prawie najmniejszym tytułem w mojej kolekcji.

mr jack pocket

To „pocket” w nazwie ma sens w 100%, ponieważ gra bez problemu zmieści się do kieszeni, a na pewno jest wygodna do przenoszenia. Kieszonkowy jest także czas gry, ponieważ w 15 minut jesteśmy w stanie rozegrać partyjkę, więc z rewanżem w pół godziny jesteśmy w stanie się ogarnąć. Setup trwa kilkanaście sekund ponieważ sprowadza się do ułożenia 9 dużych kafli miasta, 8 żetonów określających rundy i 3 znaczników detektywów. Jeden z graczy wciela się w przestępcę, a drugi w grupę detektywistyczną, mającą na celu odgadnięcie która z 9 postaci jest winna. To odgadnięcie musi być jednak „fizyczne”, czyli nie wystarczy wydedukować kto, ale także trzeba patrzeć na niego w fazie sprawdzania. Mechanika gry jest prosta, ponieważ każdy z 3 detektywów (jeden z nich to pies, ale widocznie bardzo inteligentny) stojąc obok danej kolumny/rzędu składającego się z 3 kafli miasta widzi kogoś jeśli ma korytarz na wprost. Jeśli któryś kafel ma zablokowany korytarz to za blokadą nie widać danej postaci. Do rozegrania jest 8 rund, w każdej są możliwe do wykonania 4 ruchy, po dwa dla każdego z graczy. Wśród ruchów za dużo wyboru nie ma, można ruszyć bohaterów, można zamienić miejscami żetony, obrócić je, czy też wylosować postać. Te same ruchy są naprzemiennie dostępne dla obu graczy, ale zależnie od tego kto je wykonuje przynoszą danym osobom trochę różniące się korzyści. Mr. Jack stara się wywieść w pole detektywów zyskując na czasie i zbierając klepsydry – jeśli uda się zdobyć ich 6 to wygrywa. Klepsydrę dostaje jeśli w fazie sprawdzania żaden z detektywów nie widzi przestępcy. Grupa Sherlocka natomiast ma za zadanie wyeliminować podejrzanych tak, aby został tylko 1 przed upływem 8 rund. Eliminują na zasadzie – jeśli w fazie sprawdzania nie widzimy przestępcy to demaskujemy tych, którzy są dla nas widoczni; jeśli widzimy go to eliminujemy z gry te postaci, których nie widzimy. Przyznam, że do momentu aż nie rozegrałem 2 pierwszych partii w Mr. Jack Pocket nie byłem pewien czy dobrze rozumiem zasady tej gry, ale okazało się, że instrukcja jednak jest klarowna, choć po prostu nie przekonywująca.

mr jack pocket

Czy ja wspomniałem w ogóle, że Mr. Jack Pocket to tytuł dwuosobowy? Oczywiście wybierałem go z myślą o tym, że z reguły gram z moją 9 letnią córką. Według wydawcy jest to tytuł od 14 lat, ale community BGG określa poziom trudności na 8 lat. Uważam, że faktycznie zasady są do zrozumienia bez problemu dla 8 letniego dziecka, choć świadome granie raczej dostępne jest dla trochę starszych. Oczywiście nie zmienia do faktu, że większość partyjek przegrałem, ale to może dlatego, że traktuję ten tytuł jako zwykłą zabawę, a nie rywalizację. To może być błąd w założeniach, ponieważ w rzeczywistości dobre obmyślenie wszystkich ruchów jest dość istotne i taki zbytni luz prowadzi właśnie do tego, że przegrywam. W zasadzie jednym skromnym ruchem można zmienić wynik każdej rundy co jest bardzo mocną stroną gry.

Gra nie porwała mnie jakoś bardzo, na tyle żebym z własnej woli sięgał po ten tytuł, a nie na przykład Splendor. Sofii bardzo się spodobała, ponieważ w Mr. Jack Pocket mamy trochę podejścia detektywistycznego. Dużą zaletą jednak jest to, że jest super przenośna i bardzo krótka, a także pojawia się asymetria. Grę kupiłem za 30 zł i za taką kwotę uznaję, że trzeba kupować. Na necie funkcjonuje w okolicach 50 zł, więc każdy musi rozsądzić czy potrzebuje takiego tytułu – ja bym się wahał.

Share

Comments 3

  1. W Mr. Jack Pocket swego czasu dużo grałem, nawet bardzo dużo, bo była to ulubiona gra mojego teścia. Myślę, że od czasu do czasu można sobie pograć, jednak regrywalność jest taka sobie. Ja szybko się znudziłem i zniechęciłem. Rozgrywka jest dosyć schematyczna, opcji do wyboru znacznie mniej niż w dużym Jacku, więc przy pewnym ograniu optymalne ruchy wybiera się jak gdyby z marszu, bez specjalnej rozkminy. Nie ma tu strategicznej głębi wersji planszowej. Średniaczek taki mały…

  2. Grałem w pociągu i … oprócz tego, że jest małe i w miarę poręczne to nie załapałem bakcyla. Tzn. było przez chwilę trochę wyzwania, ale nie jakiegoś takiego super emocjonującego. Tak jak mars pisze, może z dzieciakiem lepiej się gra, ale też uważam, że raczej średniaczek.

  3. Ja grałam tylko w Mr. Jack in New York i bardzo mi się podobała, ale z tego co piszesz to zupełnie inna gra i oprócz tematu to chyba nic więcej wspólnego nie ma.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *