Tu tu tak, tu tu tak, trąbi pociąg, daje znak

kdsz Recenzje 5 Komentarzy

No Gravatar

„30 Rails” to tytuł, który pierwszy raz wpadł mi w oko podczas przeglądania wyników tegorocznej edycji Golden Geek Awards. Gry o pociągach zawsze mogą liczyć na moje wstępne zainteresowanie, a ta dodatkowo może pochwalić się niezłą średnią ocen na BGG, oraz wyróżnieniem w kategorii Print & Play w wyżej wymienionym plebiscycie. Pomyślałem – czemu by nie spróbować – szczególnie, że do rozegrania partii wystarczy wydrukować jedną kartkę formatu A4, wziąć z zasobów własnych dwie kostki K6 w różnych kolorach i długopis, oraz przeczytać krótką instrukcję.


O co chodzi?
Najnowsza produkcja Juliana Anstey’a to gra solo (z wariantem wieloosobowym), w której gracze gromadzą punkty za łączenie stacji kolejowych z innymi stacjami oraz z kopalnią. Każda tura wygląda identycznie – gracz rzuca dwiema kostkami, z których pierwsza (kolorowa) wyznacza typ toru do budowy, a druga (biała) wskazuje miejsce budowy. Na przykład po wyrzuceniu na pierwszej kostce piątki a na drugiej jedynki, gracz musi narysować na swojej planszy tor typu nr 5 na wybranym polu zlokalizowanym w pierwszej kolumnie lub w pierwszym wierszu planszy. Turlamy, rysujemy, łączymy do czasu, aż nam się zapcha cała plansza. Punkty otrzymujemy za łączenie stacji ze sobą, za długość tras (im dłuższe, tym warte są więcej PeZetów) oraz za łączenie stacji z polem kopalni. Dodatkowo można zgarnąć kilka punkcików za „przejechanie” trasą przez pole bonusowe. I to w zasadzie tyle.

1. Szybkość

Cała gra zabierze Wam jakieś 10 minut życia. Wydrukowanie planszy to moment. Ja przygotowałem sobie egzemplarz z żetonami (i ten widzicie na fotkach), co jeszcze bardziej przyspieszyło czas przygotowania do gry. Obecnie liczę go w sekundach.

2. Łatwość

Reguły ogarnie każdy dorosły człowiek i niejedno pięcioletnie dziecko. Jednak poznanie zasad nie jest równoznaczne ze skutecznym graniem. Do gromadzenia dużej liczby punktów wymagana jest wyobraźnia przestrzenna. I szczęście, bo…

3. Losowość

… jest duża. Zdarzały mi się partie, gdy uparcie turlałem ten sam wynik na kości typu toru i za żadne skarby nie byłem w stanie ułożyć sensownego układu. Swój rekord uzyskałem wówczas, gdy wykazałem się wprost fenomenalną formą rzutową, a moja szczęśliwa ręka dała o sobie znać również na etapie losowego przygotowania planszy. Góry, które blokują część pól, wylosowały mi się w poziomych skupiskach, więc w niewielkim stopniu utrudniały rozgrywkę. Czy losowość to duża wada? Dla części graczy na pewno. Jednak gwarantuje też znaczną regrywalność.

4. Warianty

„30 Rails” to gra jednoosobowa. Jednak można z powodzeniem bawić się w dowolnym składzie. Wówczas jedna osoba rzuca kostkami, a wszyscy gracze rozgrywają swoją turę w oparciu o wyturlany wynik. Oczywiście symultanicznie. I to się naprawdę bardzo dobrze sprawdza! Zdecydowanie polecam tę formę rozgrywki.

Poza podstawowymi zasadami autor stworzył również wariant zaawansowany. Zamiast normalnego rysowania nowego toru, gracz może „kupić” udziały w którejś linii kolejowej oraz wykreślić jedno dowolne pole na planszy. Nie będzie już dostępne w dalszej części gry, ale za udziały możemy otrzymać dodatkowe punkty przy spełnieniu pewnych warunków. Wariant jest ciekawy, bardzo zmienia odczucia z partii i przestawia kombinowanie na nieco inne tory.

5. Głębia rozgrywki

Duża nie jest, uczciwie to powiedzmy. Oczywiście można, a nawet trzeba, zaplanować sobie jak ma wyglądać nasza sieć kolejowa, jednak realizacja zamierzeń w dużym stopniu uzależniona jest od wyników na kostkach. Jedynym elementem nieco ograniczającym losowość jest jednokrotna możliwość zmiany wyniku na każdej z kości. Nie ma żadnych przerzutów, dodawania i odejmowania oczek i innych takich. Zadaniem graczy jest jak najlepsze wykorzystanie tego, co przynosi los.

6. Satysfakcja

Może i nie da się wiele zaplanować, jednak pamiętajmy, że „30 Rails” to filler na 10 minut. Po pechowej rozgrywce można z marszu przystąpić do kolejnej. Analiza moich partii wskazuje, że z każdą kolejną grą coraz lepiej radzę sobie z bezwzględnym losem, a średnia punktów wyraźnie wzrasta. Jest coś wciągającego i uroczego w tej kameralnej grze. Osobom lubiącym planowanie przestrzenne i nie stroniącym od losowości, zapewni dużo zabawy.

Na zakończenie

W ostatnich dniach nakładem wydawnictwa Granna ukazała się „Winnica” – gra o zbliżonej mechanice do „30 Rails”. Autorzy wprowadzili rozwiązania, które w dużym stopniu niwelują problemy gry Juliana Anstey’a. Jednocześnie w „30 Rails” element budowania połączeń wypadł dużo lepiej . Układy są znacznie bardziej złożone, więcej trzeba kombinować, jest po prostu ciekawiej. Mam wrażenie, że sprytne połączenie tych dwóch tytułów stworzyłoby filler na miarę oceny „8” na BGG. Czekam na coś takiego. Jednocześnie serdecznie polecam spróbować „30 Rails”, polecam też „Winnicę”. W obie będę chętnie grał.

Share

Comments 5

  1. Super, że o tym napisałeś, bo w sumie nigdy nie robiłem gier typu P’n’P, a za to bardzo lubię kolejowe przygody. Nie wiem czemu tak jest, ale uwielbiam jeździć pociągami, a co za tym idzie i tematyka kolejowa jest dla mnie bardzo przyjemna. Jeszcze do tego wariant 1 osobowy idealny dla mnie. Na pierwszą partyjkę jednak tylko drukuję i będę rysował po tym. Jednak nie chcę narobić zanim nie sprawdzę, że mi się podoba ;)

  2. Post
    Author

    30 Rails to idealny tytuł do zagrania w pociągu ;) Zastanawiam się, czy sprawdziłaby się opcja z wydrukowaniem planszy, zalaminowaniem i pisaniem zmywalnym flamastrem. Nie próbowałem, ale chyba nie ma przeciwwskazań, prawda?

  3. A propos laminowania i pisania markerem suchościeralnym – miałem tak zrobionych kilka plansz (w różnych wariantach) do osadników kościanych i sprawdzało się to doskonale. Na jednej z plansz (chyba to się nazywało „Extra”) używaliśmy kilku kolorów markera i można grać multiplayera. Także myślę, że do 30 Rails też się sprawdzi.
    Co do samej gry – w pierwszej chwili pomyślałem, że drukuję i odpalam od razu, ale później przyszedł rozsądek. Mam jeszcze z 10 gier nie ogranych i następne w drodze lub w preorderze lub nawet nie pamiętam gdzie :(

  4. Post
    Author

    W tzw. międzyczasie na BGG pojawił się nowy wariant do 30 Rails pod tytułem „River”. Tym samym moja wersja kafelkowa straciła na aktualności :-)

  5. Pingback: Winobranie - Gry Planszowe - okiem planszoholika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *