Wyspa Skye – SUCHY ląd

mars Recenzje 5 Komentarzy

No Gravatar

Tak dla ścisłości to Wyspa Skye była prezentem Sofii pod choinką, ale w końcu i tak wędruje do tej samej kolekcji.

Wyspa Skye

Tym prezentem byłem zupełnie zaskoczony, przez co tym bardziej się z niego ucieszyliśmy. Pudełko pomimo małych gabarytów jak np. Splendor, było dość ciężkie. Dziwne ponieważ jak wstępnie przeczytałem, nie ma tam drewna oprócz kilku krążków do oznaczania punktów i rund.

Wyspa Skye

Natomiast o wadze stanowi spora ilość żetonów na bodajże 12 arkuszach.

Wyspa Skye

Oczywiście faza rozpakowywania zyskuje na tym, ponieważ proces wyciskania kartoników daje sporo satysfakcji. Niestety sama grafika jest zwyczajna, niewyróżniająca się niczym, żeby nie powiedzieć po prostu brzydka. Można powiedzieć, że to kwestia gustu, ale nie zmieni faktu, że jest to bardzo słaba strona tej gry. Wiadomo również, że o sile gry stanowi głównie jej mechanika, grywalność, klimat, głębia czy kolejne subiektywne wrażenia jak przyjemność grania, także nie ma co się fixować na słabej grafice.

Jak wypada Wyspa Skye?

Wydaje mi się, że mogę już spokojnie odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ za nami 9 partyjek 2-osobowych i kilka 4-osobowych.

Jeśli chodzi o PLUSy:

  1. Zasady gry są przejrzyste, wystarczy jednokrotne przeczytanie instrukcji, żeby mieć jasną sytuację podczas rozgrywek. Zresztą nawet jakby ktoś musiał zrobić to dwukrotnie to nie problem, ponieważ jest raptem 6 stron dość luźnego tekstu.
  2. Gra spisuje się równie dobrze dla 4 jak i 2 graczy. W przypadku wariantu 4-osobowego mieliśmy obawy na samym początku związaną z tym, że zdarza się, iż któryś z graczy po fazie zakupów zostaje tylko z 1 żetonem, a inny może mieć 1 kupiony i 2 z własnych zasobów. Najpierw nie byłem pewien czy dobrze gramy i miałem obawy czy przez to nie będzie ktoś miał słabszej pozycji lub przeciwnie znacznej przewagi. Jednak w późniejszych punktacjach wychodziło porównywalnie, ponieważ z reguły pieniądze równoważyły te dysproporcje.
  3. Wyspa Skye jest szybka. 2 osoby to niecałe 30 minut, a 4 osoby jakieś 45-50 minut.
  4. Podobieństwo do Carcassonne też można uznać za plus. Przez możliwości różnorodnego punktowania wychodzi, że jest to takie Carcassonne z kilkoma dodatkami w zestawie ;)
  5. Dzięki swej prostocie i podobieństwu do Carcassonne sprawdzi się w rodzinnych potyczkach z dziećmi od 8 lat.
  6. Regrywalność podnosi fakt dobierania w każdej z rozgrywek tylko 4 z 16 żetonów, które dają nam punkty na koniec każdej z rund.
  7. Sposób wyceniania swoich żetonów wyspy daje możliwość w pewnym stopniu wpływania na decyzje naszych przeciwników. Dając wysoką cenę na żeton bardzo nas interesujący możemy zniechęcić rywala, ale musimy pamiętać, że cała kwota przypisana do niego przepadnie. Z drugiej strony jak nam ktoś to kupi, to chociaż dostaniemy więcej pieniędzy. Ten element daje sporo niepewności, a przez to gra staje się ciekawa.
  8. Zasada, że drogi nie muszą być kontynuowane i mogą nagle się urwać ma sens. Trochę to ułatwia rozgrywkę.
  9. Ciekawie ułożony mechanizm punktowania za różne żetony zależnie od tury. Dzięki temu trzeba bardziej różnicować rozwój swojej wyspy.
  10. Dodatkowe punty z żetonów terenu potrafią też znacząco wpłynąć na wynik w liczeniu końcowym.

Jeśli chodzi o MINUSy:

  1. Jest podatna na zamulaczy, którzy rozkminiają ruchy i spowalniają flow gry, a tymczasem tu nie ma co rozmyślać.
  2. Już o tym wspomniałem – Wyspa Skye jest brzydka. Teraz nawet pisząc to rzuciłem okiem jeszcze raz i nadal uważam, że to kicz.

Wygląda na to, że dużo plusów, mało minusów, ale jakie wnioski …

To jeszcze chwilę o rozgrywkach jakie miały miejsce. Partie dwuosobowe przekręcały licznik, ale były wyrównane pomimo zupełnie innego podejścia i wagi punktowej na innych elementach. Chętnie wracaliśmy do gry, choć przyznaję, że jest to niezmiernie suche.

wyspa skye 2 osoby

Co ciekawe rozgrywki 4 osobowe kończyły się z podobnymi wynikami, też z nie tak wielkim rozrzutem nawet przy graczach początkujących. Była rywalizacja podczas zakupów i … wróć. Były jakieś emocje, rywalizacji w sumie nie, ponieważ i tak każdy po kolei kupuje to co mu odpowiada najbardziej.

wyspa skye 4 osoby

Wyspa Skye ma sporo zalet sprawiających, że gra się bardzo przyjemnie, z zaangażowaniem i w oczekiwaniu na każde liczenie, szczególnie to końcowe. Wszyscy się dobrze bawią, chcą grać jeszcze raz, ale brakuje mi w tym wszystkim jakiejś iskry. Chyba ten suchar jest zbyt wysuszony. Oczywiście nie przeszkodziło mi to rozegrać kilkunastu partii, i jestem pewien, że będą następne. Według mnie Wyspa Skye zasługuje na ocenę 7/10 i ale na pewno zostaje w kolekcji.

Share

Comments 5

  1. To zadam podobne pytanie jak w przypadku domku: czy jak mają być dorośli z 12 letnim i 10 letnim chłopakiem grać to będzie miało to sens? :) tak sobie szukam czegoś do przetestowania :)

  2. Do minusów dodałbym instrukcje, która nie do końca wyjaśnia wszystkie niuanse, a zwłaszcza jest mało precyzyjna w opisie fazy zakupów. Są tam 2 pogrubione zdania, ale nie to kluczowe. Co pokazuje wątek zapytań dotyczących gry, nie był to pojedyncze osoby.
    Pokusiłbym się o stwierdzenie, że powinno to skreślić grę z możliwości uzyskania tytułu gry roku – ktoś kupi zachęcony nagrodą, zagra źle, rzuci w kąt, nigdy do planszówek nie wróci, bo skoro to była gra roku ( w której kupiłem tylko 6 kafelków na całą grę, bo tak można instrukcję zinterpretować ;) to jak wyglądają inne.

    Gra może brzydka, ale ta cegła – uszanowanko ;)

  3. Post
    Author

    Palmer, to mi ćwieka zabiłeś bo ja nie zauważyłem problemu, a teraz może się okazać, że źle grałem ;) Z drugiej strony grało się bardzo dobrze za każdym razem, więc nawet jak źle to i tak dobrze ;) Czy dobrze rozumiem, że po prostu chodzi o to, że ktoś kupował tylko od kogoś żetony, a swoich nie brał za kasę?

    Tak czy inaczej odpowiadając na pytanie Łukasza – spokojnie z 10 i 12 można grać, tylko pamiętaj, żeby zasady mieć dobre. Ja dałbym sobie jednak rękę uciąć, że graliśmy poprawnie, bo zbyt dobrze było :D

  4. Tak. Kupowaliśmy tylko od innych graczy. To co nam zostało szło do worka, razem z kasą! :D Było lekkie zdziwienie, że gra roku za zbudowanie wysepki z 6 kafli, ale no dobra, może jestem skrzywiony Wallacem. Jednak rzut oka na dział pytań i angielską wersję instrukcji i wszystko było jasne ;)

  5. Śmiesznie bo tak jak w przypadku Cry Havoca miałem olbrzymie problemy z zasadami, tak tutaj udało się za pierwszym razem. Faktycznie można by ten błąd o którym piszecie popełnić, ale chyba dobrze nam się udało zinterpretować fazę zakupów. Gra jest bardzo dobra i krótka.
    @Palmer – ja w sumie to też lubię cegłę, choć mam akurat białą w salonie :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *