Nie zamierzam tutaj pisać rozwlekłej relacji z wyjazdu.
Byłem pierwszy raz na targach Spiel w tym roku i polecam każdemu, jeśli tylko czas i finanse na to pozwalają.

Essen 2015 – zdjęcie z telefonu (Majkosa, nie moje), a aparatu nie brałem, bo przecież nie jechałem tam robić zdjęcia.
Przez 4 dni zagrałem w 25 gier i zszedłem nie wiem ile kilometrów.
Spędziłem 4 dni wśród bardzo wielu bardzo wyluzowanych ludzi. Rozmawiałem z mnóstwem osób, posługujących się najprzeróżniejszym angielskim akcentem (UK, USA, Niemcy, Japonia, Tajwan, Nowa Zelandia[ten akcent wymiatał!], Francja[ten stanowił wyzwanie!], Brazylia, Dania, Węgry, Bułgaria, Norwegia, Polska – z Polakami też w pewnym momencie [podczas rozgrywki w Viticulture – pozdrawiam!] rozmawiałem po angielsku, zanim się nie zorientowaliśmy, że można łatwiej).
Ale przede wszystkim spędziłem 4 dni przeznaczając je w pełni na planszówki, co jeszcze nigdy nie było mi dane.
Zakupów wielkich nie zrobiłem, ale kilka pudeł przytargałem. Byliśmy samolotem, więc bagaż był ograniczony.
Z premierowych gier kupiłem 4. We wszystkie już grałem co najmniej na targach, a w niektóre także po.
Trickerion – jak dla mnie gra targów – dość ciężkie, wspaniale wydane euro z oryginalnym tematem rywalizujących iluzjonistów w pseudo XIX wieku. Istotna dla mnie sprawa – wszystko co się robi w tej grze, każda mechanika ma sensowne uzasadnienie tematyczne.
Among Nobles – bardzo ciekawa karcianka, w której rozwijamy swój ród szlachecki. Możemy mieć maksymalnie trzy pokolenia, najstarsze z nich wymierają w trakcie gry. W tej grze rodzą się dzieci, zawierane są małżeństwa i knute są dworskie intrygi. Tutaj również tematyka gry idzie w parze z mechaniką.
Automania – lekko-średnie euro o prowadzeniu fabryki samochodów. Myślę, że to dobra gra także dla mniej zaawansowanych gracze, ale i doświadczeni znajdą w niej ciekawe wybory i na pewno niewyeksploatowaną jeszcze tematykę.
Celestia – moje prywatne pozytywne zaskoczenie targów – bardzo ładna, lekka gra trochę blefu i mini kooperacji. Lecimy fantastycznym powietrznym pojazdem i chcemy dotrzeć do dalekich miast, w których są skarby. Co turę ktoś jest kapitanem, a pasażerowie muszą stwierdzić, czy kapitan poradzi sobie z najbliższymi przeszkodami, czy też nie. Podłożyć świnię czasem też można.
Już powoli planuję wyjazd w przyszłym roku.
Będę miał większą walizkę i mniej skrupułów przy zakupach. W tym roku kupowałem tylko to, w co zagrałem na targach (oprócz jednej przeceny za 10 Euro – Metro – swoją drogą wtopa). W przyszłym planuję być nieco mniej rozważnym.
Jeżeli ktoś by miał jakiekolwiek pytania na temat wyjazdu do Essen, to chętnie udzielę wszelkich informacji, jeśli tylko będę potrafił.
Jeżeli ktoś chciałby bardziej szczegółowo poczytać o tym w co grałem, jak oceniam to w co grałem, co mi się udało, a co nie (a także poczytać o pewnym incydencie na stoisku Morning Players) zapraszam na moją geeklistę, którą przygotowałem przed wyjazdem, a po wyjeździe uzupełniłem i skomentowałem (geeklista jest po angielsku).
Postaram się wkrótce wrzucić jakieś foty szczególnie Trickeriona, ale raczej nie wcześniej niż na początku listopada (zaraz wyjeżdżam, ale tym razem na planszówkowe pustkowie).
Comments 1
Dzięki za relację, też planowałem w tym roku tam jechać ale nie udało się. Cóż został festiwal gier w Gdańsku w listopadzie.