Już za chwilę, za chwileczkę, kolejne święto niepodległości. Przed rokiem wrzuciłem ranking pięciu moich ulubionych polskich gier. Tegoroczna lista jest bardzo podobna, bo też specjalnie dużo w rodzime produkcje nie grałem, ale jakieś drobne przetasowania są.
Jeśli baza BGG mnie nie myli, to w ostatnich dwunastu miesiącach poznałem 6 rodzimych tytułów: Zaginione wyspy, Znikające ciasteczka, Rycerzy i zamki, Letnisko, 111 i Osadników: Narodziny Imperium. Dwie raczej słabe, dwie OK i dwie dobre. Do piątki przebili się włącznie Osadnicy, ale 111 też daleko nie było.
1. Pret-a-Porter
Zelektryzowało mnie info, że gra po przetematowaniu ma się znaleźć w jednym z przyszłych planów wydawniczych Portalu. Co prawda już dawno podjąłem decyzję o odpuszczeniu segmentu euro-kombajnów, ale dla nowego PaP-a na bank zrobię wyjątek. Choćby miał się kurzyć na półce. Kawał porządnego, pełnokrwistego euro.
2. Magnum Sal
Nie potrafię powiedzieć co mnie w tej grze tak pociąga. Jest to w sumie klasyczne euro jakich setki na rynku. A jednak Magnum Sal to jedna z moich ulubionych gier. Idealnie pasuje mi ciężkość i czas rozgrywki. Mimo burej oprawy graficznej lubię z nią obcować też ze względów estetycznych. I najważniejsze – każdorazowo wprowadza mnie w pozytywny nastrój. Czysta frajda po prostu.
3. K2
Gra imponuje mi przede wszystkim elegancką mechaniką, którą można szybko wytłumaczyć nawet największemu tłukowi. W dawnych czasach, gdy jeszcze próbowałem ewangelizować planszówkowo moich znajomych, K2 sprawdzało się najlepiej. Zrozumiały temat, który ma swoje odzwierciedlenie w regułach, wspierał mnie przy tłumaczeniu zasad, które prostym strumieniem trafiały do umysłów początkujących graczy. Kilka egzemplarzy rozdałem po ludziach i, z tego co wiem, wciąż są eksploatowane. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że obdarowani mogą tak tylko gadać, by nie robić mi przykrości ;)
4. Basilica
W zeszłym roku Basilica była wyżej w rankingu. Jednak od tego czasu nie zagrałem ani razu, nad czym szczerze ubolewam. Chyba trochę jest za ciężka jak na moje obecne preferencje, ale wspominam ją bardzo dobrze. W kategorii polskiej gry chamskiej nie ma sobie równych.
5. Osadnicy: Narodziny Imperium
Podchodziłem jak do jeża. Nie lubię karcianek, nie podobał mi się 51. stan. Poza tym z dużą podejrzliwością spoglądam w kierunku gier Trzewika. Facet nakręca potworny hype, wręcz czuję się osaczony przez ten cały marketing. Paradoksalnie wzbudza to we mnie wewnętrzny opór i niechęć o zakupu. Tak naprawdę grę nabyłem tylko przez osobę Palmera. Kombinowałem tak: skoro Palmer leje mi regularnie tyłek w Brassa, to znaczy że łebski z niego gość. Bo ja, oczywiście, też jestem cholernie inteligentny, ale jednak przegrywam. A jeżeli to Palmer był głównym testerem Onych, to chyba źle nie będzie. Gra początkowo nie powaliła mnie na kolana, ale z każdą partią było coraz lepiej i lepiej. Zaryzykuję nawet tezę, że wśród karcianek to mój osobisty numer 2. Niestety mojego entuzjazmu nie podziela małżonka, dlatego nasz egzemplarz szuka szczęścia już na innym stole.
Comments 6
Podczepię się z swoim topem:
1) NeuroshimaHex
2) Witchcraft
3) Osadnicy: NA
4) K2
5) Robinson
Portal na czele ;)
Słyszałam kilka niepochlebnych opinii o K2, mi się jednak podoba i chętnie wracam do tej gry:)
A dla mnie:
1. Robinson
2. K2
3. Neuroshima
Author
Nowego wpisu na okoliczność Święta Niepodległości nie będzie, ale drobne przetasowania w mojej topce są.
1. Pret-a-Porter – czekam na nową edycję po re-themie. Portal zapowiada zdaje się w 2016?
2. Magnum Sal – frajda!
3. K2 – elegancja!
4. Robinson Crusoe – powrót do piątki dzięki scenariuszowi Wyspa skarbów. Córka wprost uwielbia tę grę. Szkoda, że setup taki upierdliwy, bo zabawa jest przednia i na bank gralibyśmy regularnie
5. Osadnicy: Narodziny Imperium – liczę na wersję elektroniczną, bo w realu nie mam z kim grać. A chciałbym.
Przejrzałem swoje oceny i wychodzi mi, że:
1. Andromeda – bardzo fajna gra area control z mechanizmem „ja dzielę, ty wybierasz”. Grałem w Essen i chętnie bym miał ją na własność.
2. Robinson Crusoe – przedstawiać nie trzeba
3. ExoPlanets – interesujące euro z oryginalnym tematem, gdzie wraz z innymi graczami budujemy system planetarny, jednocześnie przeszkadzając sobie nawzajem
4. Osadnicy: Narodziny Imperium – również nie trzeba przedstawiać.
I właściwie tyle.
Oprócz tego z polskich gier grałem jeszcze w Kolejkę(nudnawa), K2(ziewam na samą myśl) i Slavikę (kryć się!).
Zmiany w moim topie polskich gier :)
1. Robinson – pozyskałem go na Mathandlu, nauczyłem się porządnie reguł i to jest znakomita przygodówka, stwierdzam.
2. Jeżeli się liczy to Exodus: Proxima Centauri – dwoje projektantów, w tym Agnieszka Kopera – 4X w kosmosie, który nie przytłacza, a ma wiele fajnych rozwiązań. Zapomniałem o tej grze poprzednim razem.
3. ExoPlanets – brak zmian w opisie
4. Osadnicy: Narodziny Imperium – jw.
5. Andromeda – po kolejnej grze odczułem zbyt duży paraliż decyzyjny, jak również stwierdziłem, że po prostu z tego gatunku wolę El Grande, a także Mexikę, którą niedawno poznałem. Niemniej, mogę zagrać.