Coś więcej niż Dominion – Rune Age

kaszkiet Ogólne, Recenzje 4 Komentarzy

No Gravatar

O tym, że deckbuilding jest spoko, przekonałem się grając w Dominiona.
Jednak fajniej, jeśli budowanie talii ma służyć czemuś więcej, niż tylko sprawnemu kupowaniu kolejnych kart.
A to oferuje Rune Age.

Rune Age - Elfy

Trafiamy do uniwersum Runebound, czyli świata, gdzie możemy spotkać tak oryginalnych mieszkańców jak elfy, nieumarli, ludzie  czy smoki. Jedzie sztampą na milę, ale jeśli ktoś lubi fantasy odnajdzie się tutaj bardzo szybko.

W przeciwieństwie do Dominiona, mamy tutaj poniekąd 3 waluty. Złoto, wpływ i siłę militarną. Za złoto kupuje się oddziały, którymi podbija się miasta. Miasta dostarczają wpływu, za który można pozyskać złoto, a także karty wspólne. Jest ich jednak tylko kilka, bo każda rasa ma swoje własne unikalne jednostki, niedostępne dla pozostałych i to je głównie się kupuje.
W podstawce rasy są cztery i każda ma 4 rodzaje oddziałów. Dosyć niewiele, ale jednostki dobrze współpracują ze sobą, a rasy różnią się na tyle, że każdą trzeba grać trochę inaczej.

 Rune Age - rozgrywka

W Rune Age celem gry jest coś więcej niż tylko skonstruowanie sobie talii w taki sposób, żeby w którymś momencie wykupić jak najwięcej punktów zwycięstwa.
Rozgrywa się scenariusze i w zależności od wybranego, co innego trzeba osiągnąć. Czasem wygrywa ten, któremu uda się pokonać potężnego smoka. Innym razem gracze współpracują, żeby obronić krainę przed nadciągającymi zagrożeniami. A czasem – a właściwie najczęściej, bo tak jest najfajniej – należy zniszczyć stolice przeciwników. Każdy scenariusz ma unikalne karty zdarzeń losowane co rundę. Niektóre premiują graczy, którzy zostali w tyle, inne wymuszają działanie wyznaczone przez scenariusz – np. jeśli ktoś nie zaatakuje przeciwnika, jego stolica doznaje obrażeń. Oprócz tego w każdym scenariuszu są inne karty wspólne dla wszystkich graczy. Najczęściej są to jednostki i specjalne umiejętności.

Rune Age - Chaos

Walka rozstrzygana jest poprzez porównanie siły atakujących i obrońców. Każdy z graczy wystawia na przemian po jednej karcie i może w dowolnym momencie spasować. Jednostki mogą się niszczyć lub ranić – w pierwszym przypadku opuszcza ona od razu plac boju, w drugim walczy do końca, ale później właściciel ją traci. Jeśli nic takiego się nie zdarzy, po walce wracają na stos kart użytych i będzie można z nich później korzystać.
Umiejętności poszczególnych stronnictw pozwalają na zastosowanie różnych taktyk. Nieumarli mogą się wskrzeszać , ludzie wzywają posiłki, a barbarzyńcy zyskują dodatkową siłę po zranieniu swoich jednostek. Powodzenie w walce zależy zarówno od jakości naszej zbudowanej talii, jak i umiejętności blefowania oraz korzystania z cech swoich wojsk.

 Rune Age - miasta

Dominion był super i tłukliśmy w niego naprawdę sporo. Nadal jest fajny, ale po jakimś czasie trochę nas znużył i jednak swego rodzaju bezsensowność tej gry, czy też brak sensownej otoczki dla mechaniki, dała się we znaki.
W Rune Age istnieje zagrożenie, że  gra może się znudzić ze względu na niewielką ilość ras i jednostek. Ale na razie tak się jeszcze nie stało. Poza tym dostępny jest dodatek wprowadzający dwa kolejne stronnictwa i dodatkowe karty dla ras dotychczasowych. Rune Age przede wszystkim jednak wprowadza świeżość i jakoś fabularyzuje, bardzo przecież przyjemne, tworzenie sobie karcianego silniczka.

Share

Comments 4

  1. Post
    Author

    Nie próbowałem solo ale są jakieś nieoficjalne warianty. Na pewno scenariusze poza „każdy na każdego” można sobie rozegrać, ale zawsze fajniej jest z przeciwnikami. Co do tekstów na kartach – wydaje mi się, że są nieco bardziej skomplikowane niż w Dominionie, ale to głównie przez to, że można więcej rzeczy z tymi kartami robić. Jest też trochę terminologii, która np. rozróżnia ataki na miasta neutralne od ataków na stolice, czy określa kartę, której już się użyło w danej turze. Nie jestem też w stanie dokładnie tego porównać, bo w Dominiona grałem po polsku, a w Rune Age po angielsku. Ale na pewno nie ma ścian tekstu.

  2. Dwa z czterech scenariuszy można rozgrywać solo zgodnie z zasadami oficjalnymi ( w instrukcji) – dają trochę frajdy, choć zawsze solo to jakby przeciwieństwo istoty gier planszowych. Teksty na kartach w jęz. polskim są czytelne i zrozumiałe. Nie grałem w Dominiona, więc nie mam porównania. Zasady przejrzyste i raczej nie spotkałem się z sytuacją, gdy trzeba było poszukiwać odpowiedzi poza instrukcją.
    Niestety Galakta nie wyda dodatku, zbyt słaba sprzedaż Rune Age. Trzeba by w takim razie orientować się na jęz. angielski.

  3. Pingback: Gry planszowe w pigułce #279 - Board Times - gry planszowe to nasza pasja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *