Dziś przy okazji wizyty w sklepie planszak.pl (po odbiór gry a jakże), nawiązałem konwersację z nowym właścicielem sklepu Leszkiem, o spotkaniach przy planszy we wrocławskim klubie „Padbar„. Śpieszę poinformować, że spotkania takie odbywają się cyklicznie w każdą niedzielę od godziny 16.00 do późnej nocy. Wiem, że informacją tą będą zainteresowani głównie Wrocławianie ale może przejazdem będzie tu też jakiś gość z głębi Polski i w przypływie głodu planszowego również skorzysta. Planszak i Padbar serdecznie zapraszają, dla graczy jest nawet wynegocjowana specjalna zniżka na złocisty napój na „p”. Klub mieści się na ulicy Kazimierza Wielkiego 1 (ścisłe centrum). Można przynieść własne gry choć planszak zaopatruje spotkania w swoje egzemplarze. Nie ociągaj się, plansza wzywa!!
Comments 8
Potwierdzamy słowa Stanleya i serdecznie zapraszamy:) Dodamy jeszcze, że duży udział w spotkaniach ma także Stowarzyszenie Wielosfer.
Bylem w Padbarze parę razy, ale warunki do gry w planszówki są mocno przeciętne. Małe stoliki, słabe oświetlenie, no i zazwyczaj jest dość głośno, np. gdy obok ktoś gra w Guitar Hero. Zdecydowanie lepiej grało mi się tam na konsoli niż w planszówki.
Natomiast plusem jest padbarowa kolekcja gier (trochę bardziej popularnych tytułów), dzięki czemu nie trzeba przynosić swoich pudeł, jeśli mamy ochotę zagrać np. w Puerto Rico. Ale komfort grania w domu jest i tak bez porównania lepszy.
Dlatego zaredzono temu problemowi i mozna polozyc wiekszy blat na stolik co zapewnia konfort gdy. Oswietlenie punktowe nad stolikami jest idealne.
Ja bylem tam pograc w X winga i bylo naprawde super. Wiec proponuje zaktualizowac dane i nie marudzic starymi informacjami :)
no niestety w „knajpach” na ogół za widno nie jest – grywałem już w kilku we wro i wszędzie było podobnie. W domowym zaciszu gra się najwygodniej, jednak nie zawsze jest to możliwe (domownicy, miejsce do grania itp). Do zalet oprócz wyboru gier dodałbym jeszcze brak problemu ze znalezieniem dowolnej ilości współgraczy, atmosferę „jaskini gier” oraz lokalizację (często łatwiej namówić znajomych na „wyprawę do rynku na piwo i granie” niż np do swojego domu na peryferiach wro)
pedobear?
W Padbarze byłem raz i jak zobaczyłem ceny piwa (którego wybór jest tragiczny), to podziękowałem.
Kiedyś chodziłem do Miodosytni, spotkania stamtąd przeniosły się do Kociej Kołyski, byliśmy w tym tygodniu i bardzo pozytywne wrażenie :) Poniedziałki od 18, a gry można zamówić z wypożyczalni sklepu planszoweczka.pl, na miejscu są za free :)
W Padbarze w czasie niedzielnego grania cena Tyskiego w butelce to 5zł, więc chyba całkiem nieźle… ale dla mnie i tak najważniejszy jest mój ulubiony Pilsner Urquell „z kija” :D wszystkie gry na miejscu w Padbarze też są oczywiście za free, a wybór naprawdę spory. Ale w Kociej Kolysce nie byłem, wiec porownania nie mam…