Kolej na Snowdon(ie)

Stanley Ogólne, Recenzje 3 Komentarzy

No Gravatar

Dzięki  grze planszowej Snowdonia (Tony Boydell) możemy przenieść się do Walii, do roku 1895 i wziąć udział w budowie kolei parowej na najwyższy szczyt Gór Kambryjskich- Snowdon. Budowa zacna gdyż odtąd kolej ta stanie się największą atrakcją turystyczną regionu. Tyle w temacie tamatu :) Dalej jest już z tematem nieco gorzej gdyż z jakiegoś powodu konkurujemy przy tej budowie z innymi „podmiotami wykonawczymi” i nie bardzo wiem jak to tematycznie uzasadnić… Tak czy inaczej  spójrzmy na grę, która w moich oczach i oczach współgraczy okazała się sprawną eurogrą, z eleganckim mechanizmem, dobrze wykonaną, dość suchą ale jak najbardziej przyjemną w ogrywaniu.

Snowdonia

W Snowdonię zagramy w konfiguracji od 1-5 graczy. Rozstrzał niezły a co najważniejsze gra się bardzo dobrze skaluje, widać że testerzy nie przysypiali nad planszą. Co więcej gra daje nam możliwości potyczki jednoosobowej! Rozgrywka zajmie przy znających zasady graczach od 30- 90 minut. Nasza pierwsza trzyoosobowa partia trwała ponad 2 godziny ale to był raczej wypadek przy pracy… Przygotowanie gry zajmuje parę minut. Rozkładamy planszę, wokół niej układamy karty obrazujące kolejne stacje kolejki w drodze na szczyt a także pomiędzy stacjami losowo karty symbolizujące stopień zagruzowania terenu a jednocześnie miejsce na tory. Zagruzowanie obrazują brązowe znaczniki, które w różnej ilości zależnie od oznaczenia na kartach układamy na nich właśnie. Na kartach stacji dodatkowo znajduje się miejsce na budynki, które również zapełniamy gruzem (żeby postawić budynek trzeba to miejsce będzie najpierw odgruzować). Następnie przygotowujemy miejsce na planszy. Magazyn dostępnych surowców, trzy karty specjalne, które nie dość, że będą dawały specjalne bonusy dla ich posiadacza, to dodatkowo będą determinowały pogodę, która jest jednym z ciekawszych elementów gry. Tor prognozy pogody będzie wyznaczał nam w czasie gry obecną pogodę i to co nastąpi w ciągu kolejnych dwóch tur. Warunki pogodowe mają kluczowe znaczenie dla naszej strategii i wpływać będą na poszczególne akcje. Przed rozpoczęciem gry szykujemy jeszcze karty akcji odpowiednio dobrane pod kątem liczby graczy, startowy zestaw surowców do dobierania, które lądują w dołączonym do gry woreczku wraz z kilkoma kostkami wydarzeń, pobieramy znaczniki własności i dwóch robotników w swoim kolorze. Jeden dodatkowy robotnik (nadzorca) wędruje ponadto na pierwszą kartę stacji a drugi „chwilowo” na piwo do pubu… Jesteśmy gotowi do rozgrywki.

znacznik pierwszego gracza (źródło BGG):

gr

Cel gry jest jasny i niezbyt wyszukany jak na eurogrę przystało- zebrać jak największą liczbę punktów zwycięstwa. A punktuje jak łatwo się domyślić wieeeele rzeczy.

Przebieg gry to klasyczny worker placement- na zmianę zajmujemy miejsce na karcie akcji, blokując je dla innych graczy i tak w kółko aż każdy ustawi swoich dwóch (póki co) robotników. Niektóre karty mają miejsce na kilku robotników inne tylko na jednego. Następnie wykonujemy wybrane akcje. Jest ich w grze możliwych siedem:

1. Pobór z magazynu trzech surowców (żelazo, kamień, węgiel) oraz zmiana gracza rozpoczynającego,

2. Odgruzowywanie- zależnie od warunków pogodowych od 1 do 4 kosteczek gruzu, brak możliwości wykonania tej akcji jeżeli jest mgła,

3. Wymiana– żelazo na stal i/lub gruz na kamień,

4. Budowa za stal torów- zależnie od warunków pogodowych od 1 do 2 torów, brak możliwości budowy jeżeli jest mgła,

5.   a) budowa za kamień (lub stal) budynków na stacjach pod warunkiem, że cały gruz do danej stacji został usunięty lub

      b) zakup pociągu,

6. Pobranie jednej karty specjalnej (z trzech odkrytych),

7. Przesunięcie naszego nadzorcy o jedną stację do przodu (sposób na zdobycie dodatkowych punktów).

Po mojej z osadnikiem rozgrywce (źródło moje):

Snowdonia 2p

Dla pełnego obrazu warto jeszcze wspomnieć o działaniu pociągów, kart specjalnych i wydarzeń. Zakupując pociąg (można posiadać jeden na grę) otrzymujemy zazwyczaj jakiś stały bonus wzmacniający działanie jednej z wymienionych powyżej akcji a także dostajemy od tej pory możliwość wyciągania z pubu naszego robotnika opłacając go kostką węgla (dlaczego węgla to nie wiem…). Trzeci robotnik więc trzecia akcja do wykonania w turze- proste. Karty specjalne również dają nam jakiś bonus łamiący podstawowe zasady gry ale w przeciwieństwie do pociągu jest on jednorazowy. Karty ponadto dostarczą nam sporo dodatkowych punktów zwycięstwa na koniec gry jeżeli spełnimy odpowiednie warunki- zazwyczaj jakąś kombinację ilości odgruzowanych przez nas terenów, wybudowanych torów czy budynków. Wydarzenia natomiast to bardzo ciekawy element Snowdonii sterujący nieco przebiegiem gry i jej długością. Na początku każdej tury uzupełniamy magazyn surowców na planszy odpowiednią liczbą surowców z woreczka. Jeżeli wśród surowców znajdzie się kostka wydarzeń, to kładziemy ją na torze wydarzeń natychmiast je odpalając. Wydarzeń jest kilka i z biegiem gry będą się powtarzać. Generalnie jednak każą nam one np. odgruzować kolejne tereny (i nikt już za nie nie dostanie punktów) albo budują za nas budynki i tory. Zależność jest taka, że im więcej surowców jest w worku (surowce użyte do budowy lądują w worku) tym prawdopodobieństwo na wyciągnięcie wydarzenia mniejsze. Jeżeli gracze będą ociągali się z budową i kumulowali surowce, to gra za nas będzie odgruzować i budować tory/budynki przyśpieszając tym samym rozgrywkę. Bardzo to sprytne i działa świetnie. Gra kończy się po wybudowaniu ostatniego toru (czy to przez gracza czy w wyniku wydarzenia). Następnie sumujemy punkty za odgruzowane tereny, wybudowane tory i budynki, spełnione na kartach specjalnych warunki i za stację którą osiągnął nasz nadzorca i… wyłaniamy zwycięzcę.

woreczek ze znacznikami (źródło BGG):

znaczniki

Snowdonia jest bardzo dobrze dopracowaną klasyczną eurogrą. Na pewno nie zawojuje o miejsce w pierwszej dziesiątce BGG (już by to zrobiła gdyby miała, bo premierę przeżyła na zeszłorocznych targach w Essen), nie ma w niej bowiem niczego odkrywczego co by ją wybiło wśród innych eurogier. „Brass to to nie jest” jak mawia klasyk ;) Ale przyznać trzeba, że w swojej klasie jest dobrą pozycją. Worker placement tradycyjny do bólu ale dzięki sprytnemu torowi wydarzeń a przede wszystkim torowi pogody przyciąga i daje radochę z grania. Pogoda wprawdzie może sporo namieszać, opóźnić budowanie ale w czasie mgły można skupić się na gromadzeniu surowców i zbieraniu kart aby gdy słońce znowu wyjdzie zaatakować swoją ekipą z kielniami i podkładami pod tory. Ponieważ w grze punktuje wiele rzeczy trudno doszukać się prostej recepty na sukces. Z jednej strony wydaje się, że trafny dobór kart specjalnych, kombowanie ich i realizacja zawartych na nich wymagań jest niezłą drogą do zwycięstwa z drugiej zaś strony pierwszą swoją grę wygrałem budując na potęgę budynki na stacjach, które przyniosły mi masę punktów. W tej grze trzeba szukać okazji, optymalizować i w porę zgarnąć znacznik gracza rozpoczynającego. Interakcja sprowadza się do przepychanek na kartach akcji i podbierania sobie surowców czy kart. Jak dla mnie wystarczy i więcej interakcji przy tego typu grze nie potrzebuję. Warto zaznaczyć, że wykonanie gry również jest na dobrym poziomie. Baaaardzo dużo drewnianych znaczników, solidne karty. Kontrowersje wzbudzać mogą jedynie grafiki na kartach i planszy- raczej niezbyt wyszukane, formalne. Prawda jest jednak taka, że się na nie kompletnie nie zwraca uwagi. Ważne są cyferki i ilość znaczników gruzu, a nie artystyczna wizja grafika. Podsumowując, myślę że w Snowdonią zainteresują się przede wszystkim geeki pałający żądzą poznawania nowych tytułów, fani mechaniki worker placement, bardziej zaawansowane rodziny. Solidny, sprawnie działający tytuł. Uwaga! Na polskim rynku dostępna jest jedynie angielska wersja językowa gry. Na kartach specjalnych znajdują się napisy ale działanie kart jest dodatkowo zilustrowane ikonkami. Poza tym karty są ogólnodostępne i wystarczy, że jedna osoba wytłumaczy ich działanie w trakcie pojawiania się kart i nawet bez znajomości obcego języka Snowdonia będzie grywalna.

karty specjalne (źródło BGG):

karty specjalne

Share

Comments 3

  1. Zużywamy węgiel, bo czymś trzeba napalić w naszej lokomotywie, która jedzie na dół po nowego pracownika ;)

  2. @berni- ale poso skoro karty leżą cały czas na stole, dodatkowo mają białe obwódki? Gdzie jak gdzie ale tu nie widzę potrzeby :)
    @Palmer- aaaaaa, i teraz to ma dla mnie sens!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *