Drugim, przynajmniej częściowo premierowym tytułem podczas ostatniego wieczoru gier było 7 cudów świata z dodatkami: Liderzy, Miasta, promo miasto Catan, promo miasto Bruksela.
O samych 7 cudach napisano już wiele, więc tylko parę słów o dodatkach.
Liderzy – na początku gry każdy dobiera talię 4 liderów z krążących zestawów kart. Liderzy są wystawiani na początku każdej ery (a więc wykorzystuje się 3 z 4 dostępnych, chyba, że gra się dołączonym do tego dodatku Rzymem, który może wystawić czterech liderów). Trzeba płacić za nich złotem. Liderzy dają wiele korzyści. Np. dodatkowe złoto za wystawianie żółtych kart, dodatkowe punkty zwycięstwa za złoto pozostałe na koniec rozgrywki, dodatkowy symbol naukowy (co w połączeniu z Babilonem, odpowiednią gildią i jeśli się nie mylę jedną z czarnych kart z Miast może dać nawet 8 symboli naukowych jednego rodzaju – 64 punkty!), dodatkową siłę militarną i wiele, wiele innych.
Miasta – w tym dodatku, oprócz dwóch dodatkowych miast(Biznacjum i Petra – tam Indiana Jones znalazł Święty Graal!) doszły także czarne karty. Zwiększają one interakcję między graczami. Niektóre zmuszają współgraczy do oddania części pieniędzy do banku (jeśli się tego nie zrobi, traci się punkty zwycięstwa), inne dają spore korzyści pieniężne, ale zagranie ich powoduje, że sąsiedzi również zyskują trochę złota. Za ich pomocą można też odciąć się od konfliktów militarnych w danej erze – wówczas nasi sąsiedzi walczą między sobą. Istnieje też karta, za pomocą której można skopiować od sąsiada dowolny budynek naukowy (nawet taki, który już posiadamy!). Jedną z największych zalet tego dodatku jest fakt, że talie w każdej erze zwiększają się o jedną kartę, dzięki czemu gra się nieco dłużej.
Graliśmy także z promo miastami, które były dodawane do jakichś czasopism w USA i Niemczech. Jest to Bruksela z cudem Manneken Pis, oraz (Osadnik – coś dla Ciebie!) wyspa Catan. Przy rozbudowie Brukseli kopiuje się kolejne poziomy rozbudowy od sąsiadów. Natomiast Catan pozwala raz w trakcie tury na wymianę dwóch swoich zasobów na dowolny inny (nawiązanie do portów z możliwością wymiany 2:1 w tej grze).
Jak się z tym wszystkim gra?
Trzeba się trochę przyzwyczaić do dodatków i nauczyć znaczenia nowych symboli, ale wchodzi to dość szybko i wystarczy jedna obeznana osoba, żeby nie sprawiało problemów.
Zdecydowanie wzrasta znaczenie złota. Trzeba go więcej wydawać na liderów i niektóre czarne karty, ale może być ono też więcej warte na koniec gry. Jest też więcej możliwości jego pozyskania. W związku z tym wraz z Liderami zmieniła się zasada i grę rozpoczyna się z sześcioma, a nie trzema sztukami złota.
Liderów, czarnych kart i gildii jest w zasobach dużo więcej niż się używa w pojedynczej rozgrywce, dzięki czemu korzystamy z różnych zestawów kart podczas poszczególnych gier. Jeśli dołoży się do tego 12 miast (7 z podstawki, Rzym z Liderów, Petra i Bizancjum z Miast i 2 promo miasta) każde ze stroną A i B, poszczególne rozgrywki zdecydowanie różnią się od siebie i jest to ogromną zaletą gry. Mamy za sobą już kilkadziesiąt partii i znużenia nie czujemy. A na horyzoncie majaczy Wonder Pack, w którym m.in. będzie Stonehenge i Chiński mur – czekam z niecierpliwością!
Podczas pamiętnego wieczoru zagraliśmy dwie partie i jedną udało mi się znacząco wygrać. Grałem Gizą B. Jeden z moich liderów dodawał 2 punkty zwycięstwa za każdy poziom rozbudowy mojego cudu (a Giza B ma ich 4). Inny lider dawał mi 2 sztuki złota za każdą wystawioną żółtą kartę. Żółtych kart miałem w sumie 7 lub 8, a wśród nich jedną, która za każdy poziom rozbudowy cudu u mnie i moich sąsiadów dodawała mi punkt zwycięstwa. Miałem też inną żółtą kartę, która dodawała PZ, za wszystkie żółte karty. Dzięki temu wszystkiemu odsadziłem pozostałych na kilkanaście punktów, co niezwykle rzadko mi się zdarza. Bez liderów mogłoby mi się to nie udać.
Fotka – przepraszam za jakość, obiecuję poprawę – jest z poprzedniej partii, gdzie zająłem drugie miejsce Catanem. Szedłem w moją ulubioną naukę, ale na zwycięstwo to nie wystarczyło.
Podsumowując – jeżeli gracie w 7 cudów, koniecznie kupcie sobie dodatki! Odświeżają i urozmaicają grę, jednocześnie nie komplikując jej zbytnio i nie powodując, że partia trwa 2 razy dłużej. Jeżeli wyciągacie 7 cudów tylko okazjonalnie, dodatki nie są niezbędne. W naszym gronie gramy co najmniej jedną partię podczas każdego spotkania i dodatki świetnie się przyjęły.
Ode mnie 7 cudów otrzymuje bez wahania 10 na BGG. Oba dodatki też, bo jako całość tworzą grę – jak dla mnie – doskonałą. Największą jej zaletą, oprócz dosyć krótkiego czasu pojedynczej partii, zróżnicowania poszczególnych rozgrywek i satysfakcji z rozbudowy swojego miasta jest fakt, że w 9 na 10 przypadkach nawet jak się potężnie dostało w kuper, po partii pozostaje wrażenie – ale fajnie się grało!
Comments 1
Nie jest tajemnicą, że jestem fanem 7 cudów i niezliczoną ilość partii na koncie. Nieco ubolewam bo Liderzy jak na razie bardzo rzadko lądowali na stole, moi współgracze woleli raczej rozgrywki bez dodatku. To mnie nieco stopuje przed zakupem Miast bo czuję, że już zupełnie byłyby te miasta „niebudowane” :) Ale jak będę miał okazję to na pewno spróbuję.