Ostatnio spoglądałem na moją kolekcję krytycznym okiem pod kątem jej wszechstronnej optymalizacji. Coś dla mnie, coś dla żony, coś krótkiego, coś łatwego, coś wojennego itp itd. Ukazała się poważna nierównowaga – przewaga strategii wojenno-politycznych, długich, ciężkich na 4-5 graczy. Z drugiej strony brakuje mi ekonomii i marketingu – walka o rynki zbytu, konkurencja, monopole , oligopole itp. Przeglądnąłem pierwszą setkę BGG – a tam podobnie. Mnóstwo wojenych i worker placementów, możesz budować i walczyć, możesz nawet optymalizować produkcję, ale sprzedaż jest traktowana dość po macoszemu. Taki PowerGrid – budujesz elektrownie i linie przesyłowe, a sprzedaż idzie automatem. Moje kryteria spełnia zasadniczo Automobile i…. nic?
Bracia w planszy – podpowiedzcie! Widzieliście coś fajnego w tym temacie?
Comments 11
Kojarzy mi się Mercurius Wookiego, nie grałem, ale kojarzę jakiś jego wpis na blogu, że skłoniły go do tej gry wykłady z ekonomii, to może akurat to ;)
Masters of commerce? ale tam jest chyba wynajem a nie sprzedaż. Fasolki?
@Kolo
Ale podobno gra jest właśnie jak wykłady z ekonomii, po 5minutach szukasz ciekawszego zajęcia, bo wieje nudą ;)
Author
czyżby nisza, czyżby nie było dobrej gry o sprzedaży i handlu, o prawie popytu i podaży? O płynnosci finansowej?
W wiekszości gier rywalizuje się o surowce i fabryki, ale potem to się samo sprzedaje.
W Brassie jest świetny mechanizm popytu – trzeba się martwić o sprzedaż, bo można zostać na lodzie. W Automobile już trochę mniej mnie zachwyca. Nie wiem jak to wygląda w Pret a Porter, ale ogólnie mam wrazenie, że temat jest niedoceniony..
Przypomniał mi się kultowy Gwiezdny Kupiec, to była gra! 1982 rok, aż 30 lat temu!
6,
pewien wpływ na kształtowanie cen masz w Grand Cru.
każda sprzedaż danego gatunku wina powoduje zmniejszenie jego ceny – ale poprzez działania promocyjne możesz tę cenę podwyższyć.
W Pret-a-Porter nie ma mechanizmu popytu. Wszystko się samo sprzedaje, z tym że cena kolekcji jest uzależniona od ocen uzyskanych na pokazach.
Jest taka polska gra Master of Economy. Wiele o niej nie wiem, poza tym że ma masakryczny próg wejścia. Recenzja tutaj: http://planszowki.polter.pl/Master-of-Economy-c23736
Author
MoE brzmi ciekawie, choć trochę surowo. Znaczy chciałbym zobaczyć i zagrać, ale kupić niekoniecznie. Chyba odkurzę mojego Gwiezdnego Kupca, ciekawe czy po 30 latach nadal mi się będzie podobał ?
Jeśli interesuje Cię prawdziwa sprzedaż, to nie powinny być to żadne „mechanizmy” popytu, bo nie do końca o to w handlu chodzi, że wszyscy chcą twojego towaru tylko nie wiesz czy za 5 czy za 7 jednostek. Interesujące byłoby samo budowanie popytu, żeby móc sprzedać.
Nie znam takiej gry dokładnie, ale takie wrażenie miałem grając w dość lekką grę ACQUIRE – były też tam problemy z płynnością finansową, bo to nie ty decydowałeś, że chcesz sprzedać swoje aktywa, tylko musiałeś doprowadzić do sytuacji, w której było to możliwe (i w tym momencie były warte mniej lub więcej).
Nie jest to podać-popyt i sprzedawanie produktów tylko inwestycje i przejęcia sieci hoteli, ale dla mnie najciekawsze było właśnie to wrażenie, że trzeba zrozumieć rynek, a nie wszystko sobie wyliczyć.
Poza tym po przeciwnej stronie jest cięższa gra ekonomiczna Wealth of Nations, gdzie są fabryki, produkuje się różne „produkty” (kolorowe kostki) oraz kupuje i sprzedaje na niezależnych rynkach, które mają właśnie mechanizmy kształtowania cen. Nie mam tego wrażenia, że ktoś nie będzie chciał kupić produktu, bo to tylko kwestia aktualnego kształtowania się ceny. Za to są problemy z płynnością, żeby zrobić wszystko co się chce i trochę się trzeba namęczyć.
Jeśli chodzi o takie wymagania, to chyba faktycznie nisza…
A jedna z najpopularniejszych planszówek tego typu, czyli Cash Flow?
Author
cash flow jest grą edukacyjną nt płynnosci finansowej i planowania finansów, nie ma tu spekulacji towarami ani popytu czy podaży