Na wyjazdach

mars Ogólne 0 Komentarzy

No Gravatar

Wyjazd na długi weekend był bardzo udany również pod względem doznań planszówkowych. Niestety nie pod kątem grania, ale eksplorowania zasobów berlińskich sklepów z grami. W typowych galeriach Karstadt, standardowo można było znaleźć osadników z catanu, monopoly, qwirkle, carcassonne, małe pudełka z wydawnictwa amigo i kosmos. W Galerie Kaufhof było już lepiej, gdyż pojawiło się jeszcze kilkanaście tytułów jak Alhambra, Havana czy sporo gier Queen Games nawet sporo przecenionych, ale raczej nic ciekawego. Jedyne co kupiłem to dwa produkty przecenione na 3€ czyli podróżne Keltis i Osadników w kościach – okazało się, że Sofcia już chętnie w to gra pomimo, że 7+. Trochę trzeba jej podpowiedzieć czasem, ale gra się bardzo przyjemnie, choć raczej nie polecam – chyba że za 12 zł. W Toys’R’us dużo zabawek, ale zawiodłem się jeśli chodzi o gry, ponieważ było to samo co w Karstadt’cie. Najciekawsze okazy można było znaleźć jednak w specjalizowanych sklepach z grami – niestety, ale jeśli chodzi o ceny to większość gier droższa niż w Polsce lub w bardzo podobnej cenie. Wybór natomiast bardzo duży i przyjemnie można sobie pooglądać różnorodne gry. W Gamer’s HQ kupiłem sobie Troyes – cena zwykła, ale musiałem przecież coś kupić bo z pustymi rękami przecież wracać nie wypada. W jednym z pomieszczeń sklepu było też sporo makiet czekających na chętnych do bitewniaków – oczywiście w ofercie masa figurek z różnych systemów. Oprócz tego odwiedziłem również Morgan Welt mieszczący się raptem kilkaset metrów dalej i tam również masa gier, ale wyglądało,że w trochę wyższych cenach aczkolwiek kupiłem niemiecki dodatek do Le Havre’a – Le Grand Hameau – tu trochę desperacko ponieważ nigdzie nie mogę dostać wersji angielskiej. W sklepie niemieckiej też nie mieli, tylko w zestawie z podstawką, ale chyba wyglądałem na zdesperowanego, ponieważ Pani stwierdziła, że jeden może mi jednak sprzedać. Jeszcze nie rozfoliowałem, gdyż zastanawiam się czy chcę za wszelką cenę niemiecką wersję – z drugiej strony w sumie to w niczym nie przeszkadza. Tego dnia jeszcze byłem w Spielbrett na Berliner Strasse – tu chyba ceny były najniższe i wybór w miarę rozsądny. Dwa dni później w innym rejonie wstąpiłem do Comics und Spiele. Oferta komiksów oszałamiająca natomiast jeśli chodzi o gry to bardziej antykwariat z zawyżonymi cenami. Większość pudeł to mało znane gry, które swoją młodość miały już dawno temu. Ostatni był kolejny Spielebrett na Koertestrasse – większy od poprzedniego aczkolwiek jakieś przemeblowanie było, więc spore zamieszanie i dużo rzeczy nie na swoim miejscu było.

Na liście miałem jeszcze kilka sklepów, ale trzeba by jeździć w zakątki różne miasta a szczerze powiedziawszy już nie czułem takiej potrzeby. Na Bundesallee miał być jeszcze Serious Games, ale nie odnalazłem tego sklepu.

Teraz natomiast na szkoleniu w Lozannie tak się przypadkiem złożyło, że hotel mam nad sklepem z grami różnej maści – z zewnątrz wygląda bardzo niepozornie, ale wewnątrz okazało się, że są 4 poziomy z różnymi grami i zabawkami. Tu bardziej z ciekawości poszedłem niż licząc na zakup czegoś ponieważ nie liczyłem na dobre ceny. Faktycznie „nie zawiodłem się” ponieważ każda gra przeciętnie 1.5x – 2x droższa niż w Polsce. Tak dla przykładu Small World Underground za 70 franków, Osadnicy z Catanu za 60 frankusiów a Descent za 130 kredytusiów!

Na razie więcej nigdzie się nie wybieram, więc może teraz pogram zamiast zwiedzać sklepy.

Share

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *