(Miejsce drugie tym razem w wykonaniu kdsz)
Będę szczery – „Ingenious” nie jest moją ulubioną grą. Nie znajduje się nawet w ścisłej czołówce tytułów po które najchętniej sięgam. Jednak to o niej napiszę swoją pracę konkursową. Dlaczego? Po pierwsze posiadam mało gier, które nie były opisywane na planszoholiku, więc wybór mam nad wyraz skromny, a po drugie „Ingenious” zdetronizował kieszonkowego Mr. Jacka na rodzinnych spotkaniach, za co jestem mu niezmiernie wdzięczny.
Okładka dużego, czerwonego pudełka polskiej edycji, wydanej nakładem Barda, zdobi trochę pretensjonalny napis „Geniusz” oraz grafika przedstawiająca płytki, które świecą do góry niczym teatralne reflektory. Generalnie nie jest to szczyt finezji, ale całkiem mi się podoba. Również plansza jest OK. Szara, nie narzucająca się i fajnie współgrająca z suchym klimatem rozgrywki. W skład zestawu wchodzą ponadto: worek z płytkami, tory punktacji graczy wraz z kolorowymi znacznikami, plastikowe podstawki oraz krótka instrukcja. Jakość komponentów jest całkiem w porządku, nie ma się do czego przyczepić.
Sama rozgrywka jest prosta, łatwa i przyjemna. Gracz w swoim ruchu:
– dokłada jedną z posiadanych płytek na planszę
– punktuje
– dobiera płytki do sześciu i umieszcza na podstawce
Gracz dokładając na planszę płytkę musi pamiętać, by stykała się z polem w takim samym kolorze jak nadrukowany na jednej z połówek płytki. Następnie należy obliczyć przysługujące punkty. Im więcej heksów w dołożonym kolorze (patrząc po przekątnych), tym większa nagroda punktowa (do sumy nie wlicza się pól z dołożonej płytki). Graczowi zależy więc, by utworzyć najdłuższy nieprzerwany łańcuch identycznych heksów, a jednocześnie nie wystawić sytuacji przeciwnikom. Blokowanie dobrze punktowanych pól to podstawa „strategii wygrywającej” ;-).
Przykład: gracz dokładający płytkę otrzymuje 5 punktów za kolor pomarańczowy i 1 punkt za zielony
Każdy kolor jest punktowany oddzielnie, a wygrywa ten z graczy, którego „najsłabszy kolor” będzie miał najwięcej punktów. To prawie wszystkie reguły. Warto wspomnieć jeszcze o dwóch niuansach. Gdy znacznik któregoś z kolorów na torze punktacji dotrze na ostatnie osiemnaste pole, wówczas gracz ma możliwość wykonania bonusowego ruchu. Dodatkowo uczestnicy mogą wymienić wszystkie posiadane płytki na nowe, jeśli wśród sześciu na podstawce nie ma płytki z kolorem najgorzej punktowanym.
Tor punktacji. Każdy z sześciu kolorów jest punktowany oddzielnie
Jak widzicie „Ingenious” jest grą bardzo łatwą do wytłumaczenia. Możecie ją pokazać niemal każdemu – sześcioletniemu dziecku, staruszce, cioci i wujkowi itd. i na bank załapią o co chodzi. Możecie ją pokazać nawet niemowlakom – płytki złożone z dwóch sześciokątnych pól są mega trwałe i przykuwają wzrok maluchów (sprawdzone empirycznie). Ogromną zaletą gry jest też czas rozgrywki. W składzie dwuosobowym partia trwa 15-20 minut. W czteroosobowym nie wiem, ale spodziewam się, że maks trzy kwadranse. Skalowalność jest bardzo dobra – wraz ze wzrostem liczy graczy wykorzystuje się coraz większy obszar planszy, dzięki czemu odczucia z gry są podobne. Fajną cechą produktu Reinera Knizii jest też stopniowanie napięcia. Początkowo można sobie popykać na luzie bez szczególnego móżdżenia, ale w trakcie gry na planszy robi się coraz ciaśniej i każdy ruch zaczyna nabierać większego znaczenia. Końcówka to przeliczanie i rozmyślanie co by tu zrobić, żeby jedną pomysłową akcją wbić nóż w plecy przeciwnikom i zabrać im szansę na zwycięstwo. Negatywna interakcja w „Ingeniousie” występuje i jest naprawdę duża. Mi to odpowiada, ale ostra rywalizacja nie każdemu przypadnie do gustu.
Płynnie i sprytnie przechodzę tym samym do wad gry ;-). Na pewno losowość. Czasem układ płytek w końcówce może determinować wynik partii. Wymiana tylko częściowo niweluje ten problem. Nigdy nie wiemy co nam wpadnie w ręce a poza tym wymiana dotyczy całej podstawki, a nie zawsze chcemy się pozbywać wszystkich płytek. Druga wada, to wariant jednoosobowy. Nie wiem czemu służy. Polega na dokładaniu płytek losowanych na chybił-trafił w celu uzyskania jak największej liczby punktów. Brzmi bez sezonu? Tak też jest w istocie. Wczoraj sprawdziłem czy granie solo ma sens i z pełną odpowiedzialnością twierdzę, że szkoda na to czasu.
Woreczek – generator losowości
Więcej wad nie zaobserwowałem. Jeśli przełkniecie te drobne mankamenty, a lubicie trochę logicznej abstrakcji na stole, to warto spróbować. „Ingenious” to naprawdę dobra, szybka gra, dająca dużo satysfakcji.
Zalety:
– dobre wykonanie
– krótki czas rozgrywki
– banalne zasady
– duża interakcja (dla niektórych to wada)
– wbrew pozorom oferuje głęboką rozgrywkę
– króciutki setup
Wady:
– losowość dobierania płytek
– bezsensowny wariant solo
– nie wszyscy lubią gry pozbawione otoczki fabularnej
Podstawowe informacje:
Autor: Reiner Knizia
Gatunek: logiczna
Wydawca: Bard
Cena: ~ 90zł
Czas gry: 15-45 minut
Liczba graczy: 1-4
Wiek graczy: +10
Comments 3
Nie grałem w Geniusza, ale z opisu jak dla mnie gra ma wiele wspólnego z Tygrysem i Eufratem, nie mówię tu tylko o autorze. Nawet warunek zwycięstwa jest podobny :) Tutaj jednak ciężej nie wystawić punktów przeciwnikowi, bo przecież nie wiadomo co ma na swojej podstawce, możemy tylko zgadywać.
Author
@berni
Masz rację, nie wiadomo co przeciwnik ma w zanadrzu, natomiast dokładnie wiemy z jakimi kolorami ma problemy i najważniejsze żeby właśnie tych kolorów nie wystawiać.
Faktycznie, brzmi dokładnie jak TiE, tyle że w wersji abstrakcyjno-logicznej. Jako gra na szybką partyjkę wydaje się świetna ;>