Weekendowa żegluga – Regatta

kdsz Dla dzieci, Recenzje 2 Komentarzy

No Gravatar

Część weekendu majowego spędzałem w otoczeniu rodziny, w tym w otoczeniu moich dwóch siostrzeńców. Oczywiście bardzo się wszyscy z tych spotkań cieszymy, jednak radość chłopaków musi być podkręcana prezentami, na które każdorazowo oczekują. Konsekwentnie staram się, by przynajmniej jeden z braci otrzymał planszówkę, a tym razem wybór padł na bardzo ciekawą wyścigówkę p.t. „Regatta”.

źródło: gigamic.com

„Regatta” to krótka karcianka symulująca pojedynek żaglówek. Tor każdorazowo możemy stworzyć wg własnego widzimisię dzięki dowolnemu rozstawieniu boi na stole czy podłodze, jednak układ zaproponowany w instrukcji sprawdza się chyba najlepiej. Mechanika jest banalnie prosta. W swojej turze gracz wykłada przed własną żaglówką dowolną kartę z pięciu posiadanych na ręce i następnie przesuwa figurkę łodzi zgodnie ze strzałką narysowaną na karcie. Na części kart znajdują się symbole specjalne pozwalające na ponowne wykorzystanie dołożonej karty jeszcze raz w tej samej rundzie lub wykonanie dodatkowego ruchu z użyciem kolejnej karty z ręki. W talii znajduje się również kilka kart ze słoneczkiem (tzw. flauta) – zagranie jej na łódkę przeciwnika unieruchamia ją na jedną turę. Każdorazowo gracz może również spasować – ma wówczas możliwości obrotu swojej łódki o dowolny kąt lub wymiany od jednej do trzech kart. Po zakończonym ruchu gracz dobiera do pięciu kart na ręce i kolejka przechodzi dalej.

Gra w jakimś stopniu przypomina mi „Pędzące żółwie”. Mamy tu wyścig, pięć kart na ręce, krótki czas rozgrywki. Gra Reinera Knizii dostarcza jednak dodatkowych emocji generowanych przez „tajne cele” i ma bardziej kompaktowe reguły. „Regatta” jest przeznaczona dla dzieci ciut starszych (myślę, że ok. 6+), pozwala na bardziej świadomą grę, jednak wybory są na tyle oczywiste, że nie trzeba się specjalnie starać, by dzieciaki toczyły równorzędną walkę o zwycięstwo. Jestem bardzo zadowolony z tego wyboru i szczerze polecam grę rodzicom dzieci w wieku wczesnoszkolnym. W naszym gronie był to wielki hicior ostatnich dni.

PS. Na koniec mała łyżka dziegciu w beczce miodu – wydanie jest bardzo ładne, ale mało praktyczne. Pudełko w kształcie sześcianu jest dużo za duże w stosunku do zawartości a łódeczki mają tendencję do wywracania się na stole. Więcej wad nie zaobserwowałem.

Share

Comments 2

  1. Jasne, że upadają – żadna nie ma kilu :) Nie lubię gier w nieregulaminowych pudełkach, człowiek nie ma wie co ma z taką zrobić. Na półce wygląda źle, a do szuflady żal chować ;-)

  2. To wygląda fajnie, myślę że Sofii się spodoba. Jeśli powtórzyłoby wynik żółwi lub chociaż po części była tak interesująca to byłby to super tytuł (żółwie ostatnio już nie tak chętnie gramy, ale już ponad 200 partii było rozegranych)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *