Ciąg dalszy powrotu do gier, które nie miały być szansy odkryte w związku z ciągle pojawiającymi się nowymi tytułami. Tym razem padło na Kramera i jego Haziendę. Przypomnienie zasad w tym przypadku było dość proste i skorzystałem tylko z pomocy gracza. Wybrałem planszę niesymetryczną względu na ciekawsze ukształtowanie terenu. Rozkładając karty od razu rzuciła mi sie w oczy sympatyczna świnia, która wprawia w dobry nastrój od samego patrzenia na nią :)
Gra należy do tych bardziej relaksacyjnych i pomimo konieczności pokombinowania pozostawia zużycie mózgu na niskim poziomie. Interakcja jest raczej mała i ogranicza się do ewentualnego zablokowania przejścia, ale to też nie jest takie częste. Można uznać, że negatywnej interakcji w zasadzie nie ma i każdy próbuje zdobyć jak najwięcej punktów. Trochę mi brakuje w tym tytule elementów rywalizacji, ale z drugiej strony, nie trzeba się spinać i denerwować. Rozgrywka jest szybka gdyż 3 akcje na gracza są dość proste i nie ma przestojów i czekania na „zabójczy” ruch. W trakcie gry punkty zwycięstwa można zdobyć tylko w trakcie dwóch podsumowań, natomiast reszta gry to przygotowywanie się do liczenia. Niestety trzeba pamiętać, że nie da się tylko zdobywać punktów, ale też trzeba zarabiać, żeby móc rozbudowywać swoje tereny i stada. Warto oczywiście inwestować w wodopoje, ale najwięcej punktów przynieść może dostęp do największej ilości targowisk. W naszej grze właśnie ilość targowisk zadecydowała o tym, że w drugim liczeniu udało mi się rzutem na taśmę wygrać o 2 punkty właśnie dzięki 36 punktom vs. 15 punktom za targowiska. To pokazuje jak poległem na polu pozostałych zdobyczy na planszy. Wynik końcowy 153:151 wywołał potrzebę powtórnego przeliczenia punktów, jak to często bywa przy tak małych różnicach, ale nie zmieniło to nic.
Gra pokroju Thurn und Taxis może stanowić bardzo dobrą propozycję gry rodzinnej, dla osób nie lubiących rywalizacji w kontakcie bezpośrednim lub chcących wieczorem odprężyć się przy planszówce. Tytuł dobry i niewymagający a zarazem bogaty w elementy. W pudle masa żetonów i kart ładnie mieszczących się w wyprasce. Dzięki tej rozgrywce uznałem, że muszę ściągnąć ten tytuł z listy do wymiany/sprzedaży :)
Comments 2
No właśnie zastanawiałem się dlaczego ogłoszenie zniknęło.
Na GF Veridiana też prowadzi całkiem udany cykl „gier zapomnianych”.
A zdjęcia dawałbyś trochę większe, już nie oszczędzaj tak serwera :]
Author
Były duże to kliknięcia sporadyczne, teraz małe to chcą klikać :) a serwer też biedaczek może się przemęczyć. W tym tygodniu mam nadzieję jednak, że zagram też w coś nie z archiwum.