Po kilku miesiącach grania z ekipą Polaków postanowiłem sprawdzić jak wygląda granie ‘po irlandzku’. Założyłem na BGG wątek w odpowiednim dziale i po kilku godzinach w mojej skrzynce miałem już kilka wiadomości od tubylców – zapraszali na granie. Okazało się, że wszyscy się znają i to na dodatek jedna ekipa do grania tylko podzielona na dwa obozy (czwartkowe i wtorkowe). Limerick to nie jest duże miasto (ok. 50 tys) ale jak na warunki Irlandzkie to jednak spora ‚metropolia’. Wymieniliśmy trochę wiadomości (‘w co gracie?’, ‘w ilu gracie?’ itp.), przejrzałem na BGG profil osoby, która mnie zapraszała i szczena mi opadła…131 gier w kolekcji, następny gracz z tej grupy ponad 100 gier w kolekcji. Umówiliśmy się na granie i chociaż moja żona wmawiała mi żeby nie jechać ‘bo ci na pewno chcą nerkę wyciąć ;)))’, to po nie małych problemach udało mi się trafić do domu na wsi, gospodarza czwartkowych sesji – okazało się że od ok. 8 lat co tydzień grają w gry i nie mogli sobie przypomnieć ani jednej przerwy w tym procederze, na dodatek musieli się podzielić bo nie było miejsca i druga grupa gra we wtorki. Gry w Irlandii to jeszcze większa nisza niż w Polsce, a towarzystwo się tym zajmujące to dobrze sytuowani (naprawdę dobrze) 35-40-latkowie. Świetne towarzystwo, bardzo inteligentni, wyluzowani ludzie – nie miałem do tej pory (a mieszkam tu już 8 lat) spotkać się z ludźmi tego pokroju, powiedziałbym że to taka ‘wyższa’ klasa średnia. Jak na razie byłem na 2 spotkaniach i udało się zagrać w Taj Mahal, Tichu, 7 Wonders, Mag Blast, Cytadela, Dominion – tytuły może nie powalają ale było to raczej spowodowane ilością graczy. Miejscowi sprowadzają gry głównie z UK oraz prowadzą intensywną wymianę na BGG, wkrótce będę miał okazji zagrać w Eclipse i Cywilizacje (obie) oraz Rex (ta nowa Diuna) – praktycznie na każdą nazwę gry którą wymieniałem słyszałem: ‘znamy, graliśmy’. Niestety nie zaprezentowałem godnie naszego kraju i większość rozgrywek sromotnie przegrałem ale udało się raz wygrać w Cytadele na 7 osób, ekipa jest bardzo ograna, szybko łapią zasady nowych gier i bardzo ciężko jest z nimi wygrać ;)))
Mam nadzieję, że dzięki tym nowym kontaktom uda mi poznać coraz więcej nowych gier no i oczywiście poznać miejscowych z innej strony (niestety wśród Polonii w Irlandii pokutuje wizerunek Irlandczyka idioty, bo jak wiadomo my Polacy jesteśmy narodem wybranym i najmądrzejszym, ‘’a z tymi irolami to się nawet dogadać nie da w ludzkim języku’’ czyli po polsku oczywiście ;))) ).
ps. przy okazji śmieszna historia z wczoraj: poproszono mnie abym po drodze odebrał jednego z graczy, oczywiście się zgubiłem i byliśmy spóźnieni wiec bardzo często naginałem zasady ruchu drogowego (niedozwolone zawracanie, żółte światło, prędkość itp) ;) W połowie sesji wyszło na jaw, że koleś którego podwoziłem to policjant z drogówki…
Comments 6
„niedozwolone zawracanie, żółte światło, prędkość itp” – a gdzie to naginanie zasad? Chyba w tym itp :)
Fajnie, że znalazłeś towarzystwo do grania w tym „dzikim kraju”. Zostaw w razie czego adres gdzie jeździsz w domu i nie woź ze sobą swoich gier – na nerkę mogą nie skusć się, ale gra to co innego! :)
Author
no tak, zapomniałem juz jak sie jezdzi w Polsce ;) tutaj to jednak co innego bo jak sie zblizasz z wozkiem do pasow to sie samochody zatrzymuja
Ciekaw jestem jak ten Rex się spisuje, więc czekam na info w tej sprawie :)
Ja się chyba zasadzę na Twilight Imperium – kolejną grę, która musi do mnie trafić pomimo tego, że nie będzie kiedy w nią grać i z kim.
@mars: to się lepiej dobrze zastanów, czy znajdziesz 4-6 (?) chętnych do słuchania tysiąca zasad z tysiącem i jednym wyjątkiem, którzy poświęcą 6 godzin życia, żeby zagrać w kosmosie ;-) Naprawdę polecam Eclipse ;-)
@berni – tak jak napisałem „kolejną grę, która musi do mnie trafić pomimo tego, że nie będzie kiedy w nią grać i z kim.” :)
Eclipse swoją drogą, ale najpierw będę musiał Cię nawiedzić, żeby rzucić okiem na to cudo :)
@mars: to może nastąpić szybciej niż myślisz, planuję kolejne posiedzenie w tygodniu (12-16.03), więc masz miejsce przy stole zapewnione ;-)