Dawno dawno temu, za sprawą Stanleya, pokochałem Shoguna i tak już zostało. Twórcę gry zacząłem podejrzewać o geniusz i rozpocząłęm śledztwo, jakie jeszcze tytuły popełnił i jak się w nie gra. Z pewnym zaskoczeniem zorientowałem się, że jest to ta sama osoba, co stworzyła Alhambrę, zupełnie mi to nie pasowało, gry mają całkiem inny charakter, ale takie są fakty. W międzyczasie nabyłem w drodze wymian 3 kolejne tytuły: Eketorp, Colonie i Metro (chciałbym jeszcze dorwać Rosenkonig). O każdym z osobna już coś napisałem, a tutaj chciałem się pokusić o pewną analizę twórczości.
Pierwsze co się rzuca w oczy, to fakt, że wszystkie gry wydało Queen Games. Dirk jest tam chyba na etacie i zarabia dla nich niezłą kaskę. A jesli chodzi o same gry to bardzo zaskoczyła mnie ich różnorodność:
Alhambra to lajtowa familijna gra logiczno – losowa, typowy eurosuchar, zwyciężca Spiel des Jahres.
Shogun – trzymająca w napięciu szybka strategia, niedostępna na rynku, szanowana przez geeków
Metro – Jeszcze bardziej familijne niż Alhambra, nawet trochę dziecinne, układanie kafelków z torami.
Eketorp – szybki i wesoły worker placement z blefowaniem
Colonia – ciężkie euro, konkurencja do Puerto Rico czy Cuby
Gry polubiłem z różnym natężeniem, ale żadnej nie zamierzam sprzedać, choć powody są różne. Podstawowy, to taki, że spodobały się żonie (Eketorp, Colonia, Alhambra) lub synkowi (Metro). Gdyby nie rodzina, to Alhambre i Metro mógłbym bez żalu puścić w obieg, moja ciekawość została zaspokojona. A drugi powód – zasady są proste i szybkie do wytłumaczenia (może oprócz Szoguna, ale tego akurat nie posiadam.). Jak wpadnie ktoś mało grający, to śmiało mogę wyłożyć na stół i nie bać się, że osobnik zaśnie w trakcie objaśniania. Czas rozgrywki też nie jest bez znaczenia – Alhambra, Eketorp i Metro to tytuły na 30-45 min.
Aha – rzuciło mi się w oczy jeszcze kilka cech wspólnych – wszystkie 4 gry, które mam są do 6 osób – kolejny plus. To chyba dla Dirka lub Queen Games istotna cecha, żeby chodziło na dużą liczbę graczy. Druga rzecz, że człowiek lubi małe udziwnienia/ eksperymenciki. Np w Colonii plansza nie jest prostokątna, a w Metrze ilość graczy definiuje dostępne kolory – na dwóch masz niebieski i żółty – tylko w tych kolorach jest odpowiednia ilość lokomotyw (po 16). Potem dochodzi 10 pomarańczowych, 8 zielonych, 6 fioletowych i 5 czarnych. Takie udziwnienie, bo nie wierzę, żeby kwestie kosztowe miały znaczenie dla wydawnictwa, te elementy kosztują przecież grosze. W sumie jest to głupi pomysł, bo jak zgubisz 1 lokomotywę to nie można po prostu wziąć innego koloru.
Czy nadal uważam Dirka za geniusza? Niekoniecznie, choć w Szogunie widać bożą iskrę ;) Dirk jest raczej rzemieślnikiem, a irytującą cechą jest bazowanie na starych pomysłach. Tytułów wiele nie wydał, a te, które wydał są mocno dojone dodatkami lub wydaniami w zmienione szacie itp.
I tak mamy pary:
Szogun – Wallenstein (+dodatki)
Metro – Cable Car -Iron Horse
Alhambra- New York (+dodatki + karcianka)
Show Manager – Atlantic Star
jak się dobrze zbada, to człowiek w ciągu 20 lat wydał tylko 10 nowych tytułów odgrzanych na 13 sposobów! Trochę to go umniejszyło w moich oczach. Oczywiście wydawanie tych samych gier pod innym tytułem ma swoje uzasadnienie biznesowe – wcześniej wydawał w db-spiele, potem w Queen Games i pewnie się nie dogadali co do kasy i praw własności (jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę). Mimo wszystko brak tu świeżości – ostatnią nową grę – Colonie- wydał w 2009. Gra mi się podoba, aczkolwiek świeżością nie wieje. Pan Henn wysoko postawił sobie poprzeczkę Szogunem a teraz ma kiepskie wyjście z progu. Czyżby kryzys twórczości?
Trochę to wygląda, że projektuje na zlecenie wydawnictwa, a nie z własnej weny. Było nie było gry są ciekawe i już sobie ostrzyłem zęby na nowe wydanie Wallensteina, ale kwestie cenowe wybiły mi to z głowy. Ewidentne dojenie.
Wszystkie gry polecam do samodzielnego próbowania, a jakby ktoś miał Rosenkoniga lub Wallensteina to chętnie się zapoznam.
Szogun 10/10
Eketorp 8/10
Colonia 8/10
Alhambra 6/10
Metro 5/10
Comments 1
Obawiam się, że poza Szogunem Henn nie ma niczego ciekawego do zaprezentowania. Ta gra go wypromowała, ale jednocześnie pognębiła, bo nie może się wybić ponad nią, ani nawet jej dorównać.