Temperatura grubo poniżej -10 stopni sprzyja siedzeniu w domu a to z kolei daje większe prawdopodobieństwo grania. Rozsądek podpowiadałby tytuły raczej słoneczne, ciepłe i w klimacie tropikalnym (Tikal, Puerto Rico, Cuba itp.) a tu tymczasem człowiek lubi się masochizować i dowali niską temperaturę również w pomieszczeniu. Stało się tak za sprawą Reinera Knizii i jego imprezy u pingwinów. Pingu Party to prosta karcianka bazująca na 36 kartach obrazujących pingwiny w 5 kolorach i żetonach punktów karnych.
Kupiłem ją jakiś czas temu bodajże za 2€ zakładając, że jak będzie beznadziejna to nie wydałem na nią fortuny. Kurs wtedy jakoś poniżej 4-ki był, więc 8 zł za pudełko to niewiele – fakt, że w zamian też za wiele nie dostałem, ale zapłaciłem bardziej niewiele niż nie za wiele dostałem (jasne nie).
Gra zagościła na stole po raz pierwszy „na poważnie” kilka dni temu, kiedy to nauczyłem grać w nią Sofijkę. Okazało się, że 6+ na opakowaniu jak zwykle zawyżone i spokojnie może być 4,5+. Zasady do opanowania w 2 minuty:
- rozdajemy karty (wszystkie lub po 14 dla dwóch graczy)
- układamy piramidę na zmianę (podstawa to 8 pingwinów lub 7 dla dwóch graczy)
- gdy mamy dwa pingwiny jako podstawę to możemy na nich pożyć kolejnego, w kolorze takim jak jeden z pingwinów tworzących piramidę (np. w podstawie żółty i czerwony to na nich można położyć żółtego lub czerwonego)
- pniemy się tak w górę, aż nie będzie więcej możliwości dokładania pingwinów
W ten sposób docieramy do końca partyjki i zostaje nam na ręce od 0 do x kart i za każdą z nich dostajemy po jednym żetonem. To co nam zostaje na ręce to jakby punkty karne a po kilku partyjkach ten kto ma mniej żetonów wygrywa. To by było na tyle. Po rozgrywce uzyskujemy coś takiego
Grę raczej zaliczam do słabiutkich, ale za 2€ to produkt całkiem atrakcyjny dla dziecka :) Ocena dorosłego coś około 3/10, w skali dziecięcej 6/10.
Comments 7
A możesz mi polecić jakąś grę dla Marcela, czyli na trzy lata? Myślę, że może już nadszedł dla niego czas. Niestety nie wiem co mogłoby go zainteresować na tyle, żeby wysiedział przy tym chwilę.
gdzie to mozna kupic za 2 euro????
@kobra, myśmy zrobili małą modyfikacje Pedzacych Żólwi dla młodego – zrobiliśmy kostkę z kolorami takimi jak żólwie (+ jedna strona bez koloru) i tak sie bawilismy w rzucanie i przesuwanie żołwi, młody mial wtedy wlasnie gdzies ok.2-2.5 roku – teraz ma 5.5 i nawet w Age of Empires mozna z nim zagrać (wiadomo ze nie na serio ale zna zasady i mozna dociagnac gre do konca)
Author
@kobra – na trzy lata to jednak większość typu memo i kostkowe przygody, w których wędruje się po planszy raz do przodu raz do tyłu :)
@rzaba – w którymś szwabskim sklepie była promocja, to przy okazji zakupiłem – ale to ponad rok temu :)
No to czekam jeszcze rok, bo memo ani jego ani mnie nie kręci.
Z Żółwiami miał kontakt, ale go nie zainteresowały. Choć było to rok temu i w sumie nie wiadomo jak teraz podszedłby do takiej zabawy.
Czyżby Reiner K. klonował swoje pomysły. Praktycznie to samo ale bez kart mamy w tej grze:
http://boardgamegeek.com/boardgame/22898/penguin
Faktycznie, nawet na BGG piszą, że podobne tylko Pingu Party gra się kartami. Trochę bez sensu, ale może to nie zamysł autora, tylko wydawca chciał zrobić coś ładniejszego i nazwę zmienili.