Zapraszam na 11 godzin grania

Stanley Rozgrywki 9 Komentarzy

No Gravatar

Styczniowa dobra passa do grania trwa. Zwłaszcza wczorajszy, sobotni dzień pozostanie w mojej pamięci na długo. Korzystając z różnych sprzyjających zbiegów okoliczności udało się z Grzesiem rozpocząć granie już o godzinie 14.00! Tradycyjnie przytargałem ze sobą trzy reklamówki gier i tradycyjnie nawet 1/4 z tego co przywiozłem nie udało się zrealizować… ale to akurat było do przewidzenia, zwłaszcza, że zdecydowaliśmy się rozdziewiczyć w kwestii Zimnej Wojny. Zagraliśmy 2 razy, z czego pierwsza partia zakończyła się po 2,5h rozgrywki zwycięstwem ZSRR (czyli moim) docierając do 20 pkt zwycięstwa. W zasadzie ta pierwsza partia była mocno rozpoznawcza dla nas ale udało nam się poza jakimiś drobiazgami zagrać zgodnie z zasadami. Od razu zasiedliśmy do drugiej partii zamieniając się stronami. Tym razem dotrwaliśmy do końca i niestety poniosłem klęskę. Mówię niestety bo długi czas nic na to nie wskazywało. Pod koniec 10 tury miałem na swojej stronie 14 pkt, dominowałem w Afryce, Azji i Ameryce i zacierając ręce czekałem na końcowe podliczanie. Wszystko byłoby pięknie gdyby nie jeden fakt… Grzesiu od pewnego momentu całkowicie zrezygnował z walki o wpływy gdziekolwiek na świecie poza Europą… I pchał w te Europę ile się dało. I tu najprawdopodobniej popełniłem błąd, który kosztował mnie to co mnie kosztował. Wiedząc, że karta punktująca Europę nie wejdzie już do gry (zgrabnie ją usunąłem) mogłem odpuścić całkowicie Europę i skupić się na szybkim uciułaniu jeszcze tych 6 pkt, które zapewniłyby mi zwycięstwo. Ja natomiast gorączkowo walczyłem, żeby przynajmniej jedno państwo strategiczne w Europie pozostało na koniec moje i… także ładowałem punkty wpływu w Europę… No i stało się. Na koniec 10 tury Grzesiu ostatecznie zdominował Europę i niestety końcowe punktowanie nie odbyło się i Grzesiu wygrał przez nokaut… Ajajaj, po 4 h, panując w zasadzie w większości regionów poległem. Ból towarzyszy mi do teraz… Oczywiście teraz zagrałbym zupełnie inaczej ale przy drugiej partii raczej nie ma się co dziwić. No i cóż- piękna gra, świetna gra, wkręcająca gra, bardzo dobra gra. Upierdliwe jest niestety pilnowanie tych wszystkich drobiazgów- co już można zagrać a co nie, że w tej turze obowiązuje taki modyfikator a nie inny, itp. itd. Trochę mnie to wkurzało ale jestem świadomy, że przy lepszym poznaniu kart i obyciu z grą na pewno nie stanowi to problemu. Najważniejsze jest to poczucie, że ma się w swoich rękach kontrolę nad losami świata, że ma się misję, że zgrabnymi zagraniami plewi się ten podły komunizm/kapitalizm wprowadzając nowy ład!

Europa pod okupacją ZSRR, sorry za jakość zdjęcia:

Po 6,5 godzinach gry czachy nam lekko dymiły i dla rozluźnienia zagraliśmy jeszcze partię Stone Age z szanowną małżonką Grzesia a na dobicie już totalne partyjkę Famiglii. Królem dzikusów okazałem się ja, Don Corleone natomiast został Grzesiu :)

Proszę państwa, końcowy rachunek jest taki- 11 godzin nad planszą! To mój rekord i pewnie długo go nie pobije. Dzięki Grzesiu za granie i gratulacje!!!

Share

Comments 9

  1. @Stanley: mam nadzieję, że przykleiłeś sobie zaproponowaną przez wydawcę erratę na planszy, inaczej trzeba anulować wynik rozgrywki, bo mapa jest nieprawdziwa :)

  2. No comments :)
    Chociaż no comments to też komentarz :)
    Jakieś klimatyczne naklejki mogliby wysłać

  3. @berni- tych od wydawcy naklejek nie nakleiłem ale miałem naklejki z Myszką Miki i Świnką Pigi więc nakleiłem. Teraz jest git.

  4. @Stanley: I tu nasuwa się pytanie, któremu krajowi podrzuciłeś świnię, a czyje plony myszy zjadły? :)
    @mars: coś Twoje „no comments” staje się regularne

  5. Ja w nocy z piątku na sobotę rozdziewiczałem Zimną Wojnę z kuzynem, graliśmy dłuuugo – o 3 w nocy musiał lecieć, a byliśmy dopiero w połowie (przy czym zaczęliśmy przed północą trochę) – ale gra jest super :)

    A co do tych errat – w zasadzie co zmieniają? Na ile kojarzę, to chodzi tylko o punktowanie Azji Południowo-Wschodniej (powinny być 2 pkty za Tajlandię), czy są jeszcze jakieś błędy mające wpływ na rozgrywkę?

  6. @berni- :)
    @Kolo- jeszcze nieszczęsny napis, że na początku gry gracz ZSRR rozstawia 6 pkt wpływu „gdziekolwiek w Europie Zachodniej” a nie Wschodniej. Ale to jest raczej oczywiste, że chodzi o Europę Wschodnią, no chyba, że ktoś instrukcji nie czyta i sugeruje się przy tym rozstawianiu faktycznie tylko mapą…

  7. :] moja najdłuższa gra to 14 godzin w Twilight Imperium z dodatkiem… osiem osób i po prostu dzika rzeźnia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *