Zawsze miło jest dostać nową grę, ale nie zawsze jest czas i chętni współgracze by w nią zagrać. O ile na ilość wolnego czasu mam niestety znikomy wpływ, o tyle w arsenale metod służących zachęcaniu potencjalnych przeciwników pojawił się nowy, skuteczny oręż – bony świąteczne. Wprawdzie w same święta nie narzekałem na brak rozgrywek, wreszcie odbiłem sobie długie tygodnie posuchy, ale otrzymany prezent na pewno zostanie wykorzystany w najbliższym stosownym czasie. Bony świąteczne, które otrzymałem od troskliwej żony wygladają tak:
Na niektórych są pewne obostrzenia:
Teraz pozostaje mi tylko mądrze zarządzać książeczką, w której niestety ilość stron jest ograniczona.
Comments 7
LOL
Kiedyś były kartki na żywność – dlaczego by teraz nie wprowadzić na granie ;p
W końcu zazwyczaj to czas jest towarem deficytowym hehe.
Pewnie promocje się nie łączą? Ile tego masz? Po ile to sprzedajesz? :)
Zaraz zakwitnie nam nowy czarny rynek ;p
Może podobnie jak w prl-u sankcjonowane będą wymiany na kartki opiewające na inne towary/usługi? Co to będzie?! ;p
to lepsze niż nowa gra!
Author
@mars: obawiam się, że kartki mogą być niehonorowane przez inne żony. Ba, może zostać nawet naliczona kara za próbę użycia obcego kuponu ;-)
Ale fajowe bony!!! Pokazałem mojej żonie- niech się uczy!!