Spotkaliśmy się po Świętach, jak 4 głodne psy rzuciliśmy się na planszę i nie popuściliśmy aż padliśmy o 4.30.
2 razy Agricola i Castle for all seasons = czas szybko zleciany i mile spędzany.
Czyli dłużej gralismy niż będziemy spać!
Dobranoc, wiem co mi się będzie śniło!!
cd
Agricola jest powszechnie znana, ja nato miast grałem czwarty i piąty raz, więc dla mnie nadal tchnie świeżościa, zwłaszcza, że pierwszy raz grałem w 4 osoby i drugi w 3 – jednak zmienia to mocno grę, trudniej się rozmnaża gdy jest wielu chętnych na porodówkę ;) Ostatecznie strategia duża rodzina w dużej kamiennej chacie przyniosła mi zwycięstwo, choć pierwszą partię wygrał Stanley.
A Castle for all Seasons -zaskoczył mnie pozytywnie – bardzo szybka rozgrywka, 15 rund w 45 minut czyli 3 minuty na rundę – nie można się nudzić. Tylko tytuł gry mnie wkurza – za długi jest! Z gier o budowaniu jest jedną z najkrótszych, a z gier krótkich jest jedną z lepszych! Stanley wyprzedził mnie o włos i znów zajął pierwsze miejsce.
Comments 9
hahaha, gruubo
z takich sesji to tylko raz zdazylo mi sie grac w 4osobowym gronie w Ryzyko od 21szej, jedna osoba przegrala ok. 1szej w nocy, 2ga dobudzalem na rzuty o 3ciej ( -„dawaj rzucasz o australie” -„odejdz mam dosc, daj mi spac” hihih )
z trzecia toczylem boj do ok.5tej ale poddalem sie po 3 turach przy zdobytej Azji, nie dalo sie walczyc przy takich dostawkach przeciwnika :)
echh , piekne to byly czasy gdy nie mialo sie dziecka i 2ch etatow na karku lol
pozdrawiam i zazdraszczam !
@DeL: tak się składa, że z tej ekipy tylko ja nie mam potomstwa a także, że nie musiałem wstawać dziś rano do pracy :) Moi współgracze to istne robotomaszyny, którym niestraszne niedospanie i krzyczące nad uchem od rana dzieciaki. Podziwiam ich za to i szanuje!!! A co do tej nocy to o 4:30 zrobiliśmy wielkie oczy, że „już jest TA godzina” ale to tylko świadczy o miodności tego nocnego spotkania. Agricolę ze względu na nowych graczy rozegraliśmy w wariancie familijnym i bez Torfowiska, grało się świetnie, ta gra mi się nigdy nie znudzi, farmerska dusza jednak we mnie siedzi… Natomiast A Castle for all seasons zagościł na stole w zasadzie dość nieoczekiwanie, bo typy całą noc były inne. Ale cieszę się, że przetestowaliśmy ten tytuł. Gra jest bardzo szybka (3 osoby, pierwszy raz, 45 min) i wciągająca na tyle, że jestem pewien, że gościć będzie na moim stole.
Author
na szczęscię dzieci dają pospać, a w pracy też mogłem być później
ale i tak wieczór wyyyyjatkowo się przeciągnął
dopisałem parę zdań do posta
@osadnik: nazwa „A Castle for All Seasons” faktycznie długa i głupawa, a najlepsze jest to, że w sieci można ściągnąć polskie tłumaczenie instrukcji i gra nosi tytuł „Pod Skrzydłami Zamku”… Najbardziej podoba mi się tytuł edycji włoskiej, po prostu „Il Castello”.
Stanley – a jak się ma ten zamek do Stone Age’a?
@mars- niby też mamy surowce i niby też za nie kupujemy budynki ale tak na prawdę sercem gry jest wybór kart akcji (kart postaci) coś jak w Cytadeli i trzeba nieco kombinować co mogli zagrać przeciwnicy, żeby najwięcej na tym skorzystać- to działa bardzo fajnie. Zamek jest szybszy od Stone Age, tury graczy zajmują dosłownie chwile.
Author
w Zamku nie ma losowości, jest większa interakcja między graczami – trochę blefu, kto wybrał jaką rolę. Pierwsza gra, z jaką się porównuje Zamek to Filary Ziemii – z tej pary wybieram zamek jako bardziej dynamiczny i mniej losowy. Tylko nazwa przydługa, w każdym języku inna, co tez świadczy, że wydawnictwom średnio się spodobała – (po niemiecku – „W obronie zamku”)
Aha, chciałem dodać, że po raz pierwszy złapałem stanleya na błednym tłumaczeniu zasad :P
Od razu się lepiej poczułem, bo po Lądku ciagle mam moralniaka;)
Author
tak dla ścisłości to skończyliśmy we trzech,tylko pierwsza gra była w kwartecie
@osadnik: widzę, że pamięć z tamtego morderczego wieczoru powoli wraca – tu coś się przypomni, tam coś dopiszesz. Ciekawe jakie jeszcze fakty wyjdą na jaw ;-)