Ora w systemie dwójkowym

mars Recenzje, Rozgrywki 12 Komentarzy

No Gravatar

Wczoraj wieczorem pojawiła się okazja zagrania po raz pierwszy w Ora et Labora. Pomimo potwornego chaosu gdy otworzyłem instrukcje, udało się coś z nich wyciągnąć. Ta zawierająca opisy budynków może być na początek zapomniana. Do zabawy wystarczyło przeczytanie 4 stronicowego Wprowadzenie, doczytanie drobiazgów z Instrukcji szczegółowej i zapoznanie się ze startowym setupem. Rzeczywiście znając Agricolę i trochę Le Havre’a można sobie szybko przyswoić zasady. Na pewno jednak trzeba popracować nad przejrzystością graficzną tego co dostajemy. W tej chwili jest tu za dużo jakichś wtrąceń, tekstów z boku, dymków, różnych kolorów i ogólnie wygląda to dla mnie zniechęcająco.

Tak czy inaczej udało się i nie poddając się po pierwszym „odrzuceniu” poznałem zasady dla 3-4 graczy. Następnie dorzuciłem znajomość zasad skróconych dla 2 graczy i przystąpiłem do ustawiania wyjściowego układu na stole. Znając już zasady, można bardzo łatwo je przedstawić kolejnym „nowym” graczom korzystając z załączonych pomocy dla gracza – nawiasem mówiąc to zalaminowałem je dzisiaj i już się nie boją dotykania.

Na początek wybraliśmy wariant francuski. Wersja skrócona cechuje się wykonywaniem 2 ruchów przez każdego gracza na zmianę. Po każdej zmianie gracze przesuwamy kierat. Dzięki temu trudno jest się pogubić a rozgrywka jest bardzo dynamiczna – to też zasługa tego, że wykonywane ruchy są po prostu fizycznie krótkie – jedynie myślenie zajmuje czas ;) To co Stanley wspomniał, że całe szczęście, iż karty są mniejsze niż w Agricoli jest najprawdziwszą prawdą. Wystarczy zakupić kilka dodatkowych areałów i na stole robi się coraz ciaśniej. Co dopiero jakby na tych terenach trzeba było pomieścić duże karty. Niestety same areały tak jak wspominał z kolei Maku są lekko odstające od powierzchni i trzeba uważać, ponieważ trochę nieskoordynowany ruch i nasza misternie budowana osada może ucierpieć podczas trzęsienia ziemi. Brak konieczności żywienia kogokolwiek powoduje mniejszy stres, jednak zamiast tego pojawia się presja, że nasz przeciwnik rozwija się zbyt dobrze. Przez to nie możemy sobie odpuścić ani na chwilę tylko kombinować tak, żeby zdobywać ile tylko wlezie punktów zwycięstwa. Na szczęście sposobów na to jest kilka a każdy z nich ma sporo opcji. Dochodząc do końca rozgrywki możemy skorzystać z pomocy w liczeniu i tam łatwo zauważyć, iż do wygranej liczymy:

  1. punkty dodatkowe za osady
  2. wartości budynków i osad
  3. wartości żetonów

Ad.1. Każda wybudowana osada daje nam na koniec punkty za sąsiadujące budynki lub osady. W trakcie gry jednak po prostu zajmują miejsce na planszy.

Ad.2. Same budynki (i osady) też przynoszą punkty za sam fakt, że zostały wybudowane na naszej planszy – niezależnie od tego czy graniczą z czymś (tu trzeba pamiętać podczas stawiani, że budynki klasztorne muszą i tak ze sobą sąsiadować).

Ad.3. Żetony podstawowe są wykorzystywane na bieżąco podczas gry i można je zdobywać korzystając z kieratu. Oczywiście można je ulepszać korzystając z różnych budynków co skutkuje tym, że „nabierają” punktów zwycięstwa liczonych do końcowego punktowania.

Kierat jest bardzo ciekawym rozwiązaniem ułatwiającym dokładanie znaczników i pilnowanie faz osad jednak jego konstrukcja nie jest doskonała. Warto go trzymać na jakimś nie śliskim podłożu, przykleić go lub za każdym razem przytrzymywać drugą ręką, żeby całość się nie przesuwała – drobiazg, ale trochę upierdliwy.

Budynki są bardzo ciekawe i dają sporo opcji rozwoju i zdobywania surowców w sensownych kombinacjach.

Trójka mnichów żwawo się uwija w opactwie a dodatkowo chętnie służą innym graczom za drobną opłatą. Kontrakty ratują nas także w przypadku, gdy nasi braciszkowie są już bardzo zajęci i czekają na obrót kieratu. Bardzo mi się podoba to rozwiązanie.

Wariant skrócony faktycznie trochę daje niedosyt i chce się grać dużej, żeby jeszcze więcej punktów wycisnąć. To akurat sytuacja podobna do Agricoli czy Le Havre’a gdzie jeszcze moment i można by nastukać dużo więcej punktów (szczególnie w Agricoli). Wczoraj ograłem żonę 285:234.

Dzisiaj udało się rozegrać kolejną potyczkę – tym razem w wariancie pełen…prawie…pełnym. Przeczytałem wzmiankę o tym jak rozegrać pełną wersję i zmieniłem stronę kieratu, akcje wykonywaliśmy 2+1 na zmianę, ale budynki pomieszałem. Nie wiem czemu nie zauważyłem, że jest napisane: „Zmiany zasad w stosunku do opisanych wcześniej reguł dla gry w 3-4 osoby wymieniono poniżej”. Te 3-4 przeczytałem jako 2 i ilość kart była taka jak w skróconej wersji dla 2 graczy a dodatkowo jeszcze usunąłem Winorośl i Kamieniołom. Stolarni nie znalazłem i też mi to nie dało do myślenia, ani to że Winorośl i Kamieniołom nie są w talii C (są ale dla 3-4 graczy). Dopiero jak do gry weszły winogrona zajarzyłem, że przecież nie będzie można ich produkować bo nie ma Winorośli! Słabo dziś było z myśleniem. Dodałem więc w trakcie Winorośl i Kamieniołom, ale nie za wiele i tak kontynuowaliśmy. W wyniku tego graliśmy wersję pełną z okrojoną liczbą budynków do momentu aż zostanie jeden niewybudowany. Czas trwania z przerwami to około 90 minut, ale w pełną wersję to ze 3 godzinki zejdzie.

Co z tego wyszło? Całkiem fajne granie, które niestety tym razem przez nieuwagę przegrałem 271:248. Nieuwaga polegała na tym, że przeoczyłem fakt, iż zostały już tylko dwa budynki i zaraz skończy się gra. Przez to nie udało mi się już uzyskać cudu i wybudować Latyfundium. Cóż, za błędy się płaci.

Już się nie mogę doczekać kolejnej rozgrywki!

 

Share

Comments 12

  1. Mam do Cibie 2 pytanka czysto techniczne:
    1. Czy również w Twoim egzemplarzu kierat był z jednej strony krzywo nadrukowany (bodaj z tej dla 3-4 graczy) ?
    2. Czy równie trudno Ci za każdym razem rozbrajać łączenie kieratu ? – moje strasznie ciężko wchodzą.

  2. Na pierwsze pytanie odpowiem jak się przyjrzę wieczorem.
    Natomiast na drugie pytanie odpowiadam zdecydowanie TAK. Bardzo ciężko wychodzi i z automatu wcisnąłem na początku do końca jeden zestaw a chcąc go rozbroić i przerobić na wariant skrócony dwuosobowy to musiałem wybić narzędziem dodatkowym. Za drugim razem po prostu wcisnąłem tylko lekko, żeby nie było problemu.

  3. Cud to podstawa :) +13pkt w stosunku do zaplaconych ornamentow i innych katolickich gadzetow ;)
    My tam od razu poszlismy w Irlandie :) browar i łiskacz to to co tygryski lubują najbardziej hihi :)
    Dobra opcja kolekcjonować budynki klasztorne, bonusik przy końcu gry również okazały

    pojutrze u nas na spotkaniu gramy w modern arta, moze sie odkuje po ostatniej bessie ;)

  4. @pan_satyros – wygląda na to, że są dobrze nadrukowane, nie widzę znaczącego przesunięcia.

  5. @mars
    Czyli nie jest jak na zdjęciu?
    http://img32.imageshack.us/img32/1549/oel3.jpg
    Obrysowałem linię cięcia (jak mi się wydaje) jest przesunięta zbyt mocno w dół. Na szczęście tej strony używa się w grze dla więcej niż 2 graczy, wiec mnie to nie dotyczy, acz chciałem się upewnić czy to powszechne.

  6. Post
    Author

    :) Jest dokładnie jak na zdjęciu. Przesunięcie jest o jakiś 1mm. Najmniejszego wpływu na rozgrywkę to nie ma – dla dwóch osób jest to samo. Mieści się w marginesie błędu – w ogóle jak dla mnie do pominięcia.

  7. @mars: Tylko 1mm?! Pan_satyros od tygodnia nie śpi i myśli jak złożyć reklamację, a Ty twierdzisz, że to TYLKO 1mm?!

  8. @berni @mars
    Czyżbym wyczuwał subtelną nutkę sarkazmu? ;p
    Nigdzie nie pisałem, że 1) przeszkadza mi to w rozgrywce, 2) że to mój poważny życiowy problem ;p
    Po prostu mam szczęście do rożnych dziwnych niedoróbek – stąd zapytałem.

  9. Mam pytanie do tych, którzy już grali.
    W ile czasu można ukończyć partię grając warianty krótkie? Taki dwuosobowy, czteroosobowy.
    Czy wariant irlandzki różni się czymś od francuskiego?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *