Małe granie z Pluszakami Rozrabiakami

mars Dla dzieci 4 Komentarzy

No Gravatar

Po raz kolejny dziecięcy temat, ale w końcu dzieci to nasza przyszłość, więc tematyka jak najbardziej na miejscu – mógłbym tu dygresyjkę odnośnie ZUS-u wstawić i rozwinąć temat przyszłości, ale temat z reguły wszystkich denerwuje, więc tego nie zrobię. Ważne jest to, że jakiś czas temu – dokładniej mówiąc 6 grudnia – Mikołaj odwiedził grzeczne dzieci i zostawił im prezenty. U nas w domu było kilka ciekawych pudełek, a w jednym z nich znalazły się ciekawe historyjki z udziałem Pluszaków Rozrabiaków.

Precyzyjniej mówiąc to historyjek tam nie było, ale miały zostać wymyślone podczas grania. W pudełku dostaliśmy jedynie narzędzia do stworzenia krótkich opowiadanek z udziałem znanych bohaterów dziecięcych czasopism. To dzięki tym wymyślanym na szybko bajeczkom możemy zapamiętać jakie elementy skojarzone są z 10 obrazkami, po których się poruszamy. Jak to wygląda w praktyce?

Układamy losowo 5 podwójnych plansz pokazujących jakąś sytuację ze świata Pluszaków. Uzyskujemy w ten sposób 10 pól, do których należy dołożyć po jednym obrazku z dostępnych 40 kwadratowych żetonów. Robimy to tak, że losujemy jeden żeton, kładziemy odkryty i wybieramy, do którego wolnego obrazka dokładamy. W tym momencie opowiadamy historyjkę łączącą oba elementy i obracamy mały żeton kładąc go przy obrazku. Tu przypominam sobie gdy jeszcze jako młodziak chodziłem na jakieś dziwne kursy zapamiętywania do szkoły pamięci, która dzisiaj kojarzy mi się z jakimś MLM’em, chociaż chyba nie miało z tym nic wspólnego, a to po prostu moje wypaczone wspomnienie z dzieciństwa. W każdym bądź razie było to bardzo ciekawe a polegało na zapamiętywaniu przez kojarzenie wykorzystujące właśnie takie opowiadanka. Przykładowo mając słowa cebula, samochód, słoń, okno zapamiętanie ich polegało na ułożeniu sobie historyjki np. sterta cebuli została zapakowana do samochodu, który wjechał w słonia a on przestraszony rozbił okno. W ten sposób zapamiętanie przykładowo 100 wyrazów po kolei nie stanowiło problemu, co więcej można było łatwo wymienić wyrazy gdy spytano nas co było obok przed i po x. Nigdzie nie wykorzystałem tego w późniejszym życiu, ale zabawa była fajna a rodzice dali komuś zarobić. Dygresja się wkradła niemała- przepraszam. Gdy przy każdym już leży jeden zakryty żeton (jak na zdjęciu), bierzemy do ręki Zdrapkę (bohaterka – kotka), rzucamy kostką (1-4 oczek) i wędrujemy po planszy. Stając na polu musimy przypomnieć historyjkę i powiedzieć co się znajduje na żetonie. Jeśli odgadniemy to zgarniamy żeton i dodajemy analogicznie kolejny i tak na zmianę gracze wędrują dookoła. Na koniec oczywiście liczymy zebrane żetony a wygrywa ten kto ma ich najwięcej.

Z początku dla dorosłego gra wydaje się banalna, ale pod koniec gry, gdy z jednym obrazkiem kojarzyliśmy juz kilka żetonów, może nam się mylić. Jak zagramy dwie partyjki pod rząd to możemy kilka razy mieć problem. Do tego dochodzi element abstrakcyjnych opowiadań dziecka, które ma swój świat i potrafi dość zawiłe opowiadania wyprodukować. Oczywiście żeby się nie dłużyła gra trzeba pilnować, żeby historyjki były krótkie. W ten sposób gra staje się dynamiczna i jeszcze bardziej wymagająca.

Pluszaki Rozrabiaki Opowieści z podróży nadaję się do gry od wieku około 4 lat, ale myślę, że nie więcej niż 6-7. Czas rozgrywki to około 20 minut, ale może się wahać od 10 do 30 zależnie od długości historyjek i ilości żetonów użytych do gry. Generalnie im więcej żetonów tym dłużej i trudniej – maksymalnie mamy do rozdysponowania 40, ale jakby się uprzeć to można je ponownie dokładać – tu akurat wątpię w wytrwałość zarówno dzieci jak i rodziców. Gra oczywiście w super oprawie graficznej jak na Pluszaki Rozrabiaki przystało, więc wszystko jest miłe dla oka. Mamy elementy losowości i zapamiętywania – powiedzmy, że takie bardziej interaktywne memo. Cena powinna być niższa, choć też nie powala, ale dostajemy w sumie coś prostego tyle, że bardzo kolorowego. Kombinacji jest sporo (20 obrazków i 40 żetonów), ale historyjki też bez udziału świadomości zaczynają się powtarzać po kilku grach. Myślę, że powinny kosztować 30 zł, ale skądinąd wiem, że w przypadku Pluszaków Rozrabiaków samo ich zaistnienie na produkcie kosztuje dość dużo. Zresztą podobnie jak z innymi „markowymi” rzeczami.

Czy warto kupić? Na to pytanie nie odpowiem jednoznacznie.

Czy zawiedliśmy się na tej grze? Nie.

Czy są lepsze gry w tym przedziale wiekowym? Tak!

Share

Comments 4

  1. OK, ugnę się i napiszę pierwszy komentarz, żeby mars nie musiał tego robić.

    Bardzo mi się podoba idea prezentowania gier dla dzieci, bo sam mam dwuletnią córkę i za jakiś czas sama będzie grała w Pluszaki i podobne hity. Zresztą 6 grudnia Mikołaj przyniósł (czy jak to mówi mała „podał”) m. in. grę nawiązującą trochę do Pluszaków, a mianowicie „Opowiedz mi mamo”. Córka wymyśliła sobie, że może w nią tłuc tylko ze mną, a ja przecież nie jestem żadną mamą! Tytuł więc kompletnie nie trafiony! Gdybyśmy żyli w UK, to pewnie mama w tytule by nie przeszła i gra nazywałaby się „Opowiedz mi opiekunie” ;-)

  2. Post
    Author

    Uff, od razu mi lepiej ;)
    O grach dla dzieci będzie co jakiś czas – w końcu coraz częściej gramy – do momentu, aż zacznie grać w nasze gry i dziecięce wersje nie będą nam potrzebne :)
    W UK to pewnie jest też gra „Opowiedzcie mi Tatusiowie” jest.

  3. Ja jeszcze muszę poczekać na granie. Dla mojego syna to niestety zbyt nudne zajęcie :(

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *