War of the Ring = ŁOTR

mars No comments 20 Komentarzy

No Gravatar

Zauważyłem, zalicytowałem, kupiłem, zapłaciłem, poczekałem, dostałem … i odleciałem.

Wszedłem w posiadanie używki w super stanie.

Trochę ciemnawo dzisiaj, więc zdjęcia nie perfekcyjne, ale chyba widać co to jest.

Kilkanaście figurek lekko się skrzywiła i naprężyła, ale nie ma to jak wrzątek. Jeśli macie krzywe kończyny lub włócznię to polecam pokisić we wrzątku i naprostować. Niestety zrobiłem to po sesji zdjęciowej, więc można zauważyć kilka jednostek z klapniętymi sprzętami. Trochę resztek z produkcji do poprzycinania też jest. Nie deklaruję na razie podjęcia się malowania, bo się skończy jak z Descentem. Właśnie – nie sprzedaję i nie pozbywam się War of the Ring definitywnie. Z tym tytułem nie powtórzę historii Descenta. Może jednak pomaluję chociaż bohaterów. Albo może choć jednego :) Na pewno nie dałbym rady pomalować wszystkich 204 figurek!

Co z instrukcją?” powiecie a osadnik pewnie zapyta złośliwie „Czy przeczytałem instrukcję do Drakuli?„. Osadnikowi odpowiem „Nie przeczytałem!” a Wam powiem – „Instrukcja do WOTR już przeczytana!„. Zdążyłem to zrobić zanim dostałem przesyłkę, ale przyznaję, że dzisiaj siadam do kolejnego czytania, bo zasad jest sporo i nie ogarnąłem ich po jednorazowym czytaniu.

A teraz obrazki :)

 

 

Share

Comments 20

  1. To byla moja pierwsza planszowka, dobre pare lat temu. Wtedy ilosc zasad przytloczyla mnie i dosc szybko, po kilku probach rozgrywki z instrukcja w reku, sprzedalem ja, by pozniej po latach zaczac przygode z grami planszowymi „jak nalezy”, czyli od Osadnikow z Catanu.
    Ale teraz, gdy poznalem juz wiecej zlozonych gier, z pewnoscia bede chcial wrocic do WotR. Ta gra ma w sobie cos, co sprawia, ze tak naprawde nawet nie musialaby byc gra – wystarczyloby plansze powiesic na scianie, figurki pomalowac i poukladac na polce i juz nawet wtedy posiadanie jej dawaloby ogromna satysfakcje:)

  2. Post
    Author

    Dziękuję, że nie musiałem sam napisać komentarza jako pierwszy – berni zaraz by rzucił, że jak zwykle ;) Miałem zamiar właśnie pisać, że już wiem, że wydałem dobrze pieniądze. Samo patrzenie na figurki, a przed chwilą po kolei przeglądałem mapę i lokacje – od razu mi się przypomniał LOTR i magiczny klimat tej trylogii. Serio samo patrzenie na mapę ma urok. Co więcej czuję, że muszę jeszcze raz przeczytać 3 tomiszcza i to jak najszybciej.

  3. A ten jak zwykle musi w pierwszych trzech komentarzach pisać… ;-)
    Ciekawe za ile Galakta wyda to cudeńko. Jakby co, to ja się piszę na partię jak będziesz szukał chętnych. Mogę być hobbitem? :P

  4. Gratuluję świetnego nabytku, sam długo polowałem na ten tytuł w znośnej cenie ;) Teraz spokojnie czekam na wydanie Galakty, jednakże szkoda, że dostaniemy paskudną planszę z edycji kolekcjonerskiej. Moim zdaniem w porównaniu z Twoją zupełnie brak jej klimatu.
    http://cf.geekdo-images.com/images/pic1174516.jpg

    Acz podobno zmiany wprowadzono nie bez powodu (zlewające się kolory – czytelność, za małe obszary dla dużej liczby wojsk)

  5. Post
    Author

    Jak dla mnie to konkretnie ta gra ma mieć klimat, nawet kosztem słabszej czytelności czy mniejszej praktyczności. To nie jest EiT :)

  6. @mars
    Mi tego mówić nie musisz, bo jestem dokładnie takiego samego zdania ;)
    Teraz niestety plansza wygląda jak nieco ładniejsza gra wojenna, wypruta CAŁKOWICIE z klimatu Tolkiena :(

  7. E tam, plansza taka czy inna. W Trajanie jakoś nikomu plansza nie przeszkadza, a już po samej cenie możnaby oczekiwać czegoś bardziej epickiego ;-) Ta plansza z wydania kolekcjonerskiego wygląda przynajmniej mniej ameritrashowo ;-) Jak się spojrzy na Sid Meier’s to pierwsze co przychodzi na myśl jest „ok, to gdzie moje kości k6, k8, k9 i bohater?” :>

  8. Post
    Author

    W Trajanie i wielu innych grach nikomu nie przeszkadza, ale dlatego nie są grami nastawionymi na klimat. Co jest złego w tym, że wszystko w grze wygląda dobrze i trzyma klimat?

  9. Ależ nie ma w tym niczego złego. Tylko nowa plansza wcale mi nie przeszkadza i nie jest mi z jej powodu smutno ;-) To tak jak GMT wydaje „upiększoną” talię do Dominant Species i kilka osób na forum już uznało to za „must have” – tak jakby w ogóle wygląd tych kart zmieniał cokolwiek ;-)

  10. Ja także jestem szczęśliwym posiadaczem WotR. Pamiętam czasy dawnej „Wojny o pierścień” w wydaniu papierowym. To były wczesne lata 90-te. Kumpel miał tylko szachy i monopol, za to jego brat był zapaleńcem planszówek, a że często nie bywał w domu to lubowaliśmy we włamaniach do jego pokoju ;) Nigdy się nie dowiedziałem skąd miał grę ale napewno była po przejściach. Składała się wyłącznie z instrukcji kart i planszy. Żetony gdzieś wcięło…nikt ich nie widział a brata nie wypadało spytać;)
    Tak więc zawinęliśmy grę pod kurtkę i dyla :) do mojego lokum. Zaczęliśmy u mnie dorabiać żetony bo jak pamiętam w instrukcji była ich lista.(razem z ich parametrami). Po jakichś dwóch dniach odtworzyliśmy wszystkie ale że kumpel mimo wszystko był na etapie szachów i monopola;) to na odtwarzaniu się skończyło…..
    No i po latach sam zacząłem kompletować gry aż tu wreszcie dojrzałem WotR w rankingu BgG. Odżyły wspomnienia i zapałałem chęcią posiadania…. Okazało się jednak że towar jest nie osiągalny zarówno ilościowo jak i ekonomicznie. Aż tu po 2 tygodniach polowania pojawia się na allegro….lekko uszkodzone pudełko… ale co tam. Licytacja, udana dla mnie(zawyżyłem cenę;) ale jest, moja!
    Teraz tylko liczę na to iż trafię na odpowiedniego zapaleńca do gry bo niestety rodzina nie dopisuje…..

  11. Niedopisywanie rodziny i czasem też znajomych to stała bolączka. Jednym z rozwiązań jest posiadanie czegoś „dobrego dla każdego” czyli różnorodność regału/półki z grami. Niestety to nie pomoga w rozegraniu tej upragnionej partyjki właśnie w to co by się chciało. No cóż, ważne żeby w cokolwiek zagrać! :)

  12. Zawsze można sobie stworzyć drugą równoległą osobowość i rozgrywać partyjkę systemem Mocny-Fair Play :)

  13. Mars ja bardzo bym chciała zagrać w tę tolkienowską grę. Choć wiem, że szanse są bliskie zeru :(

  14. Post
    Author

    Powiadam Wam – nadejdzie taki dzień!
    Jakbym miał sam ze sobą grać to 10 godzin jak nic ;)

  15. Post
    Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *