Dziecko rośnie jak na drożdżach więc i gry trzeba kupować coraz bardziej wymagające. Miałem nadzieję, że Szalone Małpy autorstwa Łukasza Woźniaka będą stanowić ciekawą rozrywkę, w której zarówno dziecko jak i rodzice będą chętnie uczestniczyć.
Rozpakowując pudełko wszystko wyglądało bardzo ładnie – żetony małpek w 6 kolorach wymagające wyciśnięcia do tego plasza z heksami. Kiście bananów służące do punktacji i żeton kamienia uzupełniają całość.
Instrukcja jest bardzo prosta i przejrzysta – w sumie to z marszu możemy grać z dzieckiem. Gramy jakieś 6-10 minut mimo, że na pudełku napisane jest 10-20. Minimalny wiek ustalony na 5+ można też spokojnie zmniejszyć do 4+.
Jak wrażenia?
Tu warto opisać tę grę nie tylko w mojej perspektywy, ponieważ dałbym grze 3/10. Patrząc jaką frajdę sprawia dziecku można podnieść ocenę do nawet 6.5/10. Jak dla mnie to lepiej zagrać w Grzybobranie, ale Sofcia codziennie pyta czy nie zagramy w małpki i tu widać, że coś w tej grze jednak jest. Gra wymaga niby zapamiętywania, ale ja bym to zmienił na zupełną losowość – dziecku jednak to wystarcza. Najtrudniej może być zagrać w 2 osoby – musimy zapamiętać położenie „aż” 6 małp, przy 3 osobach to już tylko 4 małpki i tak aż do 6 graczy, gdzie zapamiętać trzeba tylko położenie 2-ch małpek. Dodatkowe szare małpki, które ułatwiają przeskakiwanie są fajne na samym początku, po dołożeniu 5-6 mamy prawie 100% pewności, że wszystkie małpki wyskoczą w jednym ruchu. W grze opisany jest wariant podstawowy i bardziej zaawansowany – warto szybko przejść do zaawansowanego, w którym nasze małpki są rozmieszczane również przez przeciwników.
Nie widzę powodu, żeby się rozpisywać jakoś zbytnio na temat tej gry. Z mojej perspektywy porównując do innych gier dla wieku około 4 lat mamy przeciętny tytuł. Najważniejsza jest jednak radość dziecka i w imieniu córki muszę polecić Szalone Małpy jako grywalny tytuł w kolorowej oprawie i za całkiem rozsądne pieniądze. A na Mikołaja czekają już kolejne tytuły :)
Comments 5
Muszę zapamieŧywać te opinie. Już kilka razy musiałem szukać gier dla dzieci i nie byłem w stanie wśród dziesiątek tytułów dokopać się do czegokolwiek ;-)
W dziesiątkach pstrokatych pudełek…
Mam ten sam problem co Ty mars. Moja córka też szybko dorasta i z tygodnia na tydzień kolejne zabawki lądują w szafie. Przetestuje tą grę też z moją córka i wrócę tu napisać o przeżyciach. Gry planszowe to bardzo fajny sposób spędzania czasu ze swoimi dziećmi. Można porozmawiać i pośmiać się. Dzięki za siły wkładane w prowadzenie tego bloga.
Mars, dzięki za przestrogę. Miałem pomysł, że kupię SzM sześcioletniemu siostrzeńcowi, jednak jego obecne zainteresowania jakimiś beznadziejnymi wrestlerami i plastikowymi potworami skierowały moje myśli w stronę Talismanu, który nomen omen nabyłem w empiku za całkiem przyzwoitą cenę. Twój wpis potwierdza, że chyba dobrze zrobiłem.
6 lat na pewno nie Małpy. 4 max 5 lat na małpki. Większe dzieci raczej będą się nudzić.