Jednak zostaje

mars Ogólne 8 Komentarzy

No Gravatar

Dzisiaj stanąłem przy regale z grami i do oka przykleił mi się Dominion. Pomyślałem czy przypadkiem nie warto się go jednak pozbyć i uznałem, że zanim to nastąpi to muszę jeszcze raz się do niego przymierzyć. Zasady – takiego banału się nie zapomina – jeszcze łatwiej niż jazda na rowerze. Rozgrywka 20 minut przy standardowym zestawie „Wielkie Pieniądze”. Po kilku przetasowaniach na ręce zaczynają się pojawiać złocisze a ten widok

staje się coraz częstszy. Podczas gry panuje monotonia a najczęściej wykorzystywane karty, dające możliwość na kombosy to

i

Niestety nie dostrzegłem niczego rewelacyjnego w grze oprócz tego, że swą prostotą znowu mnie przekonała to tego, żeby się jej jeszcze nie pozbywać.

Ostatecznie odłożyłem na półkę i pewnie za jakiś czas znów wykonam test przydatności. Oczywiścię nie zda go jak zwykle, ale pewnie zostanie. Z drugiej strony może ona ma być do takiego testowania od czasu do czasu – w ten sposób jest i tak częściej grana niż inne, bardziej lubiane tytuły.

Share

Comments 8

  1. To może spróbuj dorzucić Intrygę? Nie wiem, czy to jest tylko standalone, czy można mieszać z podstawką, ale według niektórych opinii Intryga ratuje grę.

  2. W moim przypadku taką grą jest Mr Jack Pocket. Generalnie jest OK i dała mi dużo radości, ale regrywalność jest zwyczajnie średnia. Po ok. 30 partiach (15 minut w porywach) nie miałem ochoty w nią więcej grać, a z kolei mój teść na każdą próbę zasugerowania innej gry odpowiada „zagramy, ale może innym razem, a teraz rozłóż Krzysiu Jacka” ;) Na moje nieszczęście gra jest rzeczywiście kieszonkowa i zawsze się gdzieś zmieści jak jedziemy do teściów, więc nie ma argumentu, żeby tym razem nie zabierać. Jeśli chodzi o sprzedaż to też jest klincz. Sprzedam, to w ogóle nie będę w nic grał. Nie sprzedam – zagram tylko w to.

  3. Grałem w podstawkę i „Intrygę”. Niestety podstawka jest bardzo średnia: gra polega jedynie na rozgrywaniu swoich akcji i nieinteresowaniem się innymi graczami. Zmienia się to znacznie w przypadku „Intrygi”. Grałem w nią jako standalone, przy czym domyślnie ma to być rozszerzenie do podstawki.
    Intryga nadaje całkowicie inny wymiar rozgrywce, gdyż zmusza do kombinowania, zastanawiania się czym bardziej ‚zaszkodzić’ współgraczom.

    Tak jak @berni, polecam zapoznanie się z „Intrygą”. Niesamowicie różna rozgrywka od zaprezentowanej w podstawce.

    PS Jeśli namieszałem to przepraszam, ale nie czuję się dziś zdrowo.

  4. Obiecuję, że się przyjrzę intrydze w takim razie bo po doświadczeniu z podstawką, mijałem szerokim łukiem.

  5. Propozycja, z której chętnie skorzystam, ale może po powrocie czyli po 17tym bo tak niepotrzebnie Ci przetrzymam ją. Może da radę jak dotrze 1960?

  6. A mnie jednak Dominion przekonał choć początkowo nie rozumiałem tym zachwytów. Owszem, nie jest to gra pokroju Agricoli, Cywilizacji, czy Puerto Rico. Niektóre karty są wręcz konieczne do zakupu, losowość czasem potrafi wkurzyć… Ale jest to niewątpliwie szybka i fajna zabawa w budowanie mocnych kombinacji z wylosowanych 10 zestawów kart. Wbrew pozorom interakcja jest. Po pierwsze samo to co robi przeciwnik determinuje, czy szykuje się szybsza gra, czy krótsza. A to ma olbrzymie znaczenie. Po drugie jest kilka kart, którymi bezpośrednio szkodzimy przeciwnikowi lub coś mu zabieramy, więc nie da się grać bez patrzenia na przeciwnika. Dominion może nie jest genialną planszówką, ale moim zdaniem jest bardzo fajną karcianką. Tylko trzeba złapać radość z budowania talii, bo na tym ta gra polega.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *