Ostatnio siedząc w pracy zacząłem się zastanawiać czy przypadkiem nie spróbować zalaminować kart. Nie wiem jeszcze z jakiej gry, ale najpierw musiałbym spróbować jak zachowuje się karta po zalaminowaniu. Obawiam się dwóch rzeczy:
1. Temperatury laminacji
Czy nie uszkodzi np. farby na karcie albo nie spowoduje jakiegoś wygięcia lub pofałdowania karty. W zasadzie to mnie najbardziej „zatrważa”. Nie chcę po prostu uszkodzić kart.
2. Wycinania kart z folii
Mogę skorzystać z gilotyny, tylko będzie zabawa z precyzyjnym i powtarzalnym cięciem w tej samej odległości od krawędzi kart. Najlepiej jakby karty były ułożone w folii idealnie równo, żeby jednym cięciem załatwiać kilka kart – skorzystam raczej z folii formatu A4.
Dalej – zastanawiam się nad grubością folii, mam dostępne z firmy GBC – standardowa z połyskiem:
– 2 x 38 mic
– 2 x 75 mic
– 2 x 100 mic
– 2 x 125 mic
– 2 x 175 mic
– 2 x 250 mic
Do tego jeszcze ciekawa alternatywa 2 x 100 mic Retrievable – czyli folia, dająca możliwość odzyskania dokumentu (skleja się tylko poza dokumentem a do dokumentu się nie przykleja). Korzystając z tej folii przynajmniej nie muszę się bać, że coś będzie nierówno, zawsze mogę ją ściągnąć. Niestety jeśli temperatura uszkodzi karty to na nic mi będzie możliwość ściągnięcia folii.
Ktoś bawił się w laminowanie kart? Jakieś sprawdzone sposoby? Może nie da się tego zrobić?
Już wiem, przetestuję na kartach z Dominiona, tam było trochę dodatkowych – reklamowych. W kilku innych grach też sobie przypomniałem, że były jakieś karty niezwiązane z grą.
Comments 10
Po co laminować? Nie lepsze koszulki? W laminowaniu widzę jeden zasadniczy problem – po jakimś czasie zaczną się rozwarstwiać/łamać krawędzie i nie będziesz w stanie tego w żaden sposób już poprawić. Nie pamiętasz laminowanej karty pływackiej z dzieciństwa?
ja bym dał spokój
zakładam, ze nie bez powodu rozwinął się biznes koszulkowy, a nie laminatorski
cena, szybkość, odwracalność – to zalety koszulek
poza tym ja zasadniczo`nie chronię kart – za mało gram, aby je zajechać :)
Oj tak, daj spokój z laminowaniem. Po jakimś czasie folia się pobrudzi, porysuje, zmatowieje i okaże się, że karty są na swój sposób również zniszczone. Koszulki zawsze można wymienić. Laminowanie załatwi karty na dobre.
Ej no to mój misterny plan ma niewypalić? Folie z dzieciństwa i dzisiejsze to zupełnie inna bajka i akurat porównując do jakości/grubości koszulek to mówimy o reklamówce z reala i torbie z ikei.
pobrudzi, porysuje, zmatowieje – najbardziej zużyte karty do Cytadeli mają jedynie poobcierane krawędzie a były używane w różnych warunkach. Pobrudzenia się raczej nie boję, porysowanie – zrobię test „szorowania” folii zobaczę jaka jest wytrzymała. Zmatowienie – tylko w wyniku obtarć, karty na słońcu może sporadycznie pojawią się na kilka godzin, resztę czasu spędzają w kartonie. Koszulki może i tanie, ale wydaje mi się, że mniej wytrzymałe i zawsze jest uczucie, że karta jest w worku. No nic, widzę że jednak muszę przetestować, żeby poczuć na własnej skórze, ale najpierw przyjrzę się folii
:)
Uparciuch…
marsinku… kochany Ty mój… ale po co?… koszulki, to wynalazek wspaniały. Karty w koszulkach wyglądają jak karty w koszulkach a nie jak w workach. A laminując się za przeproszeniem upieprzysz, kasy wydasz a i tak równo nie poprzycinasz. A ostre rogi będziesz nożyczkami wykańczał? Bo ostre rogi po laminowaniu to co innego niż ostre rogi w koszulkach. Rogi po laminowaniu są ostrzejsze niż ostre rogi w koszulkach. marsinku… po co?…
Author
Argument o narobieniu się i ostrych rogach przemawiają do mnie. Ale i tak sprawdzę, w tym tygodniu będzie test. Nie mogę tak chociaż bez sprawdzenia jak się upieprzę :)
coś mi się wydaje, że eksperyment był na koszt firmy …
Author
Faktycznie, pochłonęło to 70 groszy i do tego prąd w domu – jakieś 0,05KWh
Myślę, że wartało się pobawić za te 75 groszy :)
10 lat minęło i żadnych wniosków końcowych? Podejmuję rękawice.