Zajęcia praktyczno-techniczne z HotS

berni Wskazówki 6 Komentarzy

No Gravatar

Gettysburg Wallace’a okazał się w moim przypadku grą-bramą do świata gier wojennych. Choć nigdy nie wyobrażałem sobie siebie, jako stratega zgarbionego nad planszą pełną heksów, tak od momentu rozegrania pierwszego konfliktu z Rebeliantami nie jest ta myśl ani straszna, ani odpychająca, a stała się całkiem znośna, ba, nawet dość przyjemna. Wielkiego doświadczenia w tym zakresie nie mam, toteż na razie dryfuję jak ta tratwa z połamanymi wiosłami. Niemniej co nieco poczytałem i doszedłem do wniosku, że Hammer of the Scots będzie idealną grą „następną”. Niestety jak się wkrótce okazało zdobycie własnego egzemplarza nie jest takie proste…

Zacząłem tradycyjnie przeczesywać oferty sklepów rodzimych, które albo tej gry nie miały, albo miały ją w mało atrakcyjnej cenie. Następnie moje oczy zwróciły się za ocean. Choć tam wszystko wyglądało dużo lepiej (nie mogę pojąć, dlaczego w USA gry są tak tanie), to jednak przesyłka spowodowałaby, że wyszłoby dokładnie na to samo, co zakupy w polskim sklepie. Dodatkowo zniechęcająca była jakość elementów oferowanych przez HotS. Wszystko, czego można się spodziewać w pudełku z tą grą, to 50-kilka drewnianych bloczków, kilka kart i mapa, która nawet nie jest podklejona – ot, grubsza tektura znana chociażby z Twilight Struggle wersji NIE-Deluxe. Za namową i poradą Palmera postanowiłem stworzyć własny egzemplarz. Oto co się na niego złożyło:

1. Bloczki drewniane do gier wojennych. Dostępne np. w Luzodajni. Ja na szczęście miałem Palmera, który takimi dysponował w nadmiarze ;-)

Bloczki do gier wojennych

2. Papier samoprzylepny. Do stworzenia etykiet.

Etykiety na bloczki

3. Papier wizytówkowy. Jest wystarczająco gruby do stworzenia dobrej jakości kart.

4. Płótno. Do wydrukowania dobrej, niezniszczalnej mapy, która będzie leżeć idealnie płasko na stole (w przeciwieństwie do wybrzuszającej się tektury z oryginału ;-))

5. Dwa płócienne worki. Do przechowywania bloczków

6. Tuba tekturowa. Do przechowywania całości (mapa zrolowana)

Wszystkie materiały potrzebne do stworzenia gry znalazłem na BGG – jest tam na tyle dużo różnych map do Hammer of the Scots, że naprawdę każdy znajdzie sobie coś odpowiedniego. Tylko etykiety bloczków przerabiałem, żeby można je było łatwo wyciąć i ewentualna nieprecyzja nie zniszczyła etykiet sąsiednich. Wiem, że Palmer ma zupełnie inną wersję zrobioną. Niestety nie miałem okazji jej widzieć. Wszystko oddałem do druku w punkcie ksero – całość zabawy wyniosła około 40 złotych (z bloczkami wyszłoby pewnie koło 50). Najdroższą częścią była oczywiście mapa (50 cm x 70 cm – 28 złotych). Teraz pozostaje tylko przeczytać instrukcję i znaleźć chętnego do potyczki ;-)

Share

Comments 6

  1. Przy okazji cyknę zdjęcia mojego egzemplarza.
    Trzeba przyznać, że Twoja mapa też jest całkiem wporzo. Ale za to nie masz pudełka z jakże oryginalną grafiką :D

  2. Post
    Author

    Może kiedyś się doczekam. Teraz, jak już mam podróbkę, to mogę spokojnie czekać na okazję. Bo jednak > 190 złotych za to, co znajduje się w pudełku, to delikatnie mówiąc przesada.

  3. @berni- wygląda to naprawdę nieźle, porównując do zdjęć na BGG różnicy nie widzę i jestem pod wrażeniem ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *