Siła mojej depresji rozlała się na pozostałych planszoholików , chyba zabiłem tego bloga, no, może nie zabiłem, ale mocno osłabiłem :)
Dla Was wszystkich mam dobrą informację – już mi przeszło. Dalej mam więcej gier niż czasu, dalej mało gram, dużo mam, ale już mnie to nie dołuje. A przyczyną nowej energii jest oczywiście nowy nabytek! Nie wydałem ani grosza – dokonałem wymiany i jestem uradowany!
Zamieniłem Steel Drivera na Kolonię.
Miałem Wallace, mam kolejnego Dirka Henna.
Na tej wymianie jestem do przodu 1,17 kg (Kolonia waży 2,2 kg!) czyli wagowo 113% zysku, a objętosciowo nawet 135% zysku. Krótko mówiąc pudło jest wielkie, ciężkie, pięknie wydane i ślinię się (oczywiście nie nad planszą) na myśl o pierwszej rozgrywce.
Rankingowo 722 pozycje w dół BGG – zobaczymy jak wielkość się przekłada na jakość!
Pierwsze wrażenie super – mnóstwo elementów, wielka plansza w formie puzzli (! – pierwszy raz taką widzę!), wydawaniczo 10/10.
Przejrzenie reguł – widzę pewne podobieństwo do Le Havre – kupujemy surowce, które przerabiamy na towary, które sprzedajemy UWAGA na różnych rynkach za różne waluty, a następnie DRUGA UWAGA kupujemy relikwie, gdyż jak wiadomo pieniądze to nie wszystko!
Gra na 3-6 osób, myślę, że im więcej tym lepiej. Nie mogę się doczekac debiutu. Plansza już rozłożona – sycę nią swoje oczy:)
Tak więc weź się w garść, geeku! – na takie gry warto czekać !!
Comments 8
Nie ciesz, nie ciesz, bo i tak przez miesiąc w to nie zagrasz ;]
Miesiąc albo i lepiej!
Albo i dwa :)
Author
może być i trzy – warto czekać!!
a na serio to za miesiąc urlop z dobrą ekipą – na pewno wypróbujemy, a postaram się szybciej. Mam cel i jestem zdeterminowany aby go osiągnąć!!!
Author
drugi look na grę – dalej wygląda pięknie
widzę pewne analogie z Alhambrą (większe) i Eketorpem (mniejsze)
plus, że łatwiej zajarzyć zasady
minus, że nie jest całkiem innowacyjna i oryginalna
trzeba przetestować
zapomniałem dodać, że moją radość zwiększa fakt, że nie naruszyłem budżetu domowego. Mam nową grę i wydaje mi się, że dostałem ja za darmo !!
Ja również przeżyłem ostatnio niemałą traumę gdy rzeczywistość stoczyła epicki bój z wyobrażeniami odnośnie grania i posiadania.
Na szczęście księżniczka Inwazja, o którą bój się toczył przeżyła i nie opuściła zamku ;D
Na dworze nie obyło się jednak bez znaczących zmian: dumny hrabia Szogun opuścił nas gdyż odkąd przybył na zamek z dalekich krain nikt nie zainteresował się jego militarystycznymi planami, a i on sam nie zebrał wśród dworzan odpowiedniej ilości chętnych do bitki wojaków; Bard „Once Upon a Time”, którego pieśni przestały bawić dworzan, tak że niemal nikt nie chciał go już słuchać umarł ze zgryzoty; Kaznodzieja „Filary Ziemi” wciąż głoszący identyczne niemal kazania opuścił miasto w kierunku bliżej nam jeszcze nie znanym, a kilku niewartych uwago Kryminalistów „Zaginione Miasta” skazano na wygnanie za całokształt działalności.
Po tych jakby nie było nie małych roszadach wszyscy wyczekujemy z wytęsknieniem zapowiadanej przez ślepego wędrowca karawany z odległej Rebeli licząc, że jej uczestnicy wypełnią jakoś pustki po wspomnianych personach.
===========================
Sam się już nie oszukuję, jestem uzależniony od grania/kupowania/czytania instrukcji/rozpakowywania, co więcej wszystkie te czynności sprawiają mi porównywalną frajdę, wiec nie mam zamiaru się ograniczać póki pozwalają mi na to zasoby ograniczone zasoby.
Ciesze się że mogliśmy przywrócić radość z bycia planszo-geekiem :)
Author
jeszcze nie zagrałem, ale wszystkie karty pomacałem :)