Gram, gram i gram (czyli trzy gramy…)

Stanley Ogólne, Rozgrywki 15 Komentarzy

No Gravatar

Ale cisza i posucha nam zawitała na planszoholika! Naczelny w pracowych rozjazdach, inni urlopy nadmorskie i obowiązki inne. Napiszę więc coś żeby tak kompletnie sucho nie było :) U mnie na szczęście w graniu posuchy nie ma. Maj jest wybitnie płodny dla mnie jeżeli chodzi o rozgrywki planszowe i to zarówno te w realu, jak i online. Wkręciłem się na BSW w 7 Wonders i potrafię jedną partię po drugiej grać a biorąc pod uwagę, że tam jedna rozgrywka trwa od 6 do 11 minut to takie szybkie partyjki mocno kuszą. I tu muszę podzielić się jednym spostrzeżeniem. Grając online z wyjadaczami (takimi co mają 200-300 rozgrywek na koncie) przekonałem się, że w tej grze jak nie pokombinujesz to nie wygrasz. Taki zarzut padał niegdyś, że ta gra jest tak losowa, że można przypadkowo wybierać karty do zagrania a i tak ma się szansę wygrać. Stanowczo mówię- nie! Jak nie pomyślisz, to nie wygrasz- wygi z BSW skutecznie nie raz mi to unaoczniały…

Oprócz 7 Wonders testowałem też moje urodzinowe prezenty:

Trans Europa– wielce grywalna, sympatyczna, szybka a co najważniejsze od 2 do 6 graczy, mam wersję z rozszeżeniem więc dodatkowa frajda,

Go West– jak na razie tylko raz grałem- zapowiada się ciekawie; walka o przewagę na poszczególnych terenach, nieco przypominająca mi Atona,

Carson City– jedna jedyna rozgrywka, dodatkowo samotna bo testowa, czekam z niecierpliwością na jakiś chętnych do zagrania,

Keltis– mocno losowa ale szybka i jako przerywnik lajtowy może się sprawdzić.

Na koniec zostawiłem sobie hicior ostatnich dni. W mojej kolekcji nieoczekiwanie pojawił się Stone Age, gra którą do tej pory, mimo licznych pochwał na forach i BGG, omijałem szerokim łukiem a to ze względu na kostki, które mnie odstraszały. Jakżesz ja się miło zaskoczyłem! Toż to sam miód, karmel i kakao!!! Jednym słowem doskonały odpoczynek od cięższych tytułów a przede wszystkim gra, którą od pierwszego rozłożenia pokochała moja żona! 3 rozgrywki jak na razie za nami, dzień po dniu i myślę, że będzie to dla mnie i dla żony rewelacyjny następca nieco wysłużonego już Thurn und Taxis.

Tak więc generalnie gram i nie zamierzam przestać i jak na razie nie szykuję się do powiększania kolekcji. Jest konstans- taki zestaw jaki mam mi odpowiada, niech się eksploatuje, niech się pięknie eksploatuje!

Stone Age po naszej dziewiczej rozgrywce:

Moja plansza na koniec, tylko karty cywilizacji się gdzieś zapodziały:

Share

Comments 15

  1. Zastanawiam się nad tajemnicą sukcesu 7W. Co takiego nadzwyczajnego jest w tej grze, że jest tak popularna?

    Ja miałem raptem jeden kontakt z tym tytułem, dodatkowo w dość niefortunnych okolicznościach. Kilka miesięcy temu pojawiłem się na imprezie planszówkowej w celu dokonania niedużej transakcji. Generalnie omijam szerokim łukiem tego typu imprezy, bo mi nie pasuje za bardzo granie z przypadkowymi ludźmi, ale tutaj wiadomo – siła wyższa. Mój kontrahent stwierdził, że udane interesy należy uczcić jakimś małym grańskiem, więc chociaż trochę mi się spieszyło, to zgodziłem się na partyjkę w 7 cudów, bo niby szybko się tłumaczy i gra się też szybko. Graliśmy chyba ze 40 minut i nie powiem, tytuł jest OK, ale skąd ten cały szum? Co takiego nadzwyczajnego oferuje? Zakładam, że gra średnio mi podeszła, bo po prostu nie znałem współgraczy, nie miałem czasu, więc zamiast skupić się na kartach patrzyłem na zegarek, no i przede wszystkim grałem tylko raz, ale jednak ciężko mi zabić w sobie poczucie, że gra jest dobra, ale niczym szczególnym się nie wyróżnia. Może doświadczeni w 7W gracze napiszą co jest takiego ekstra w tym tytule, czego ja nie zauważyłem, OK?

  2. kdsz ciężko jest odpowiedzieć na Twoje pytanie co takiego nadzwyczajnego jest w 7 Wonders, że jest tak popularne. Ja takie samo pytanie zadaję sobie odnośnie Dominiona. Odpowiedzi nie znam ale wiem jedno- Dominion znudził mi się po 13 grach, 7 Wonders po 30 nie mam dosyć. Swoje spostrzeżenia oodnośnie 7W opisałem już jakiś czas temu w poście http://planszoholik.pl/2011/01/22/7-cudow-swiata-gra-uniwersalna/ i tego się trzymam.

  3. „…nie szykuje się do powięjszenia kolekcji…” ile razy już to słyszeliśmy, a tu znowu wpadł Stone Age całkiem przypadkowo :D
    Stan, tu sami swoi, z tymi samymi maniakalnymi zapędami, więc nie musisz nam mydlić oczu :)

  4. No tak Palmer, przyznaję… z silną wolą u mnie kiepsko… dobrze, że jestem tu wśród ludzi, którzy to doskonale rozumieją… :)

  5. @Stan: zawiodłem się na Tobie, a miałeś niczego nie nabywać dopóki nie zagrasz co najmniej 3 razy!
    Ja w tym czasie nabyłem tylko AoS, Gettysburg i Automobile ;p

  6. No cóż berni, przepraszam, że Cię zawiodłem… Dumny jestem z Ciebie, że chociaż Ty tak dzielnie się trzymasz, chyba wezmę z Ciebie przykład!! ;)

  7. No dobra, wróciłem. Co więcej widzę, ze Stanley ściemniacz i berni łobuz nie próżnują. Ja tam tylko jutro Automobile odbieram i w weekend siądę do przygotowania się na MH bo w sumie jestem chętny, ale nie gotowy!

  8. @Palmer: oj tam, oj tam, jak nie masz z kim grać, to i Brass kiepska gra jest! Wiem, że to herezja dla Ciebie pewnie ale taka prawda. A Stone Age jest rewelacja, dziś znowu partyjka z żoną, co mi po grach, które leżą i się kurzą ;)
    @mars: dobrze, że jesteś, stęskniłem się!!

  9. Szczerze powiedziawszy to akurat Stanley jest osobą najlepiej tłumaczącą zasady, jaką znam. Zawsze przystępuje do tłumaczenia dopiero jak już jest pewien zrozumienia zasad, w przeciwieństwie do mnie, w gorącej wodzie kąpanego. W związku z tym raczej to nie jego wina :)

  10. Mi Stone Age chodziło po głowie nie raz, ale jakoś tak nie wyszło.
    Powiedzcie mi czy ta gra jest trochę podobna do Filarów? Bo na pewno kosteczki są podobne ;)

  11. No cóż, w Filary Ziemi grałem tylko raz i to daaaawno więc nie bardzo pamiętam zatem ciężko mi porównać. Z tego jednak co pamiętam, to poziom skomplikowania tych gier jest podobny- to generalnie lżejsze pozycje. I obie losowe, choć wydaje mi się, że poziom losowości w SA jest nieco bardziej akceptowalny (zyski z rzutów kostek można modyfikować ilością posiadanych narzędzi bądź ilością ludzi). I obie gry są pięknie wydane, w końcu ten sam ilustrator. Co do podobieństw w mechanice to nie pamiętam, może ktoś bardziej w temacie się wypowie.

  12. Teoretycznie obie wykorzystują mechanikę kładzenia łorkerów, ale w praktyce to zupełnie inne gry. Ze wskazaniem na Epokę Kamienia ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *