EKETORP – 10/10

osadnik Rozgrywki 12 Komentarzy

No Gravatar

Jak ostatnio donosiłem, na Mathandlu 8 nabyłem , a może raczej przypadła mi gra EKETORP. O grze niewiele wiedziałem, tyle że ją zrobił niejaki pan Henn, dla planszówek wielce zasłużony, i że jest to worker placement.

Stronę na BGG krótko przejrzałem
http://www.boardgamegeek.com/boardgame/6281/eketorp

przyszła paczuszka z grą no to się zabrałem za lekturę instrukcji. Już w trakcie czytania poczułem, że zanosi się na hicior. Zasady proste, szybka rozgrywka, lots of fun. W teorii ok, przyszedł czas na praktykę :
w niedzielę ściągnąłem braci Stanleya i Chemika, do tego żonkę i zagraliśmy.

Gra jest od 3-6 osób, wg BGG best with 6, ale w 4 czy 5 tez jest fajnie.
Zasady proste, mało wyjątków, wszyscy załapali, wystarczy 10 minut tłumaczenia.
Rozgrywka błyskawiczna – pierwsza partia ok godziny, druga 35 minut !!
Gra ma wszystko to co kocham:
WOJNA, WALKA, PRZEMOC – jest
szybka rozgrywka – jest
podoba się żonie- jest
kupa śmiechu przy grze – jest
trzeba pogłówkować – jest
wygrywa najlepszy – jest
blefowanie – jest

zwłaszcza te blefy – spojrzenie w oczy przeciwnika i próba odgadniecia,jakie karty mu zostały – rewelacja

ale po kolei
Eketorp to starodawny gród Wikingów na Olandii, w grze każdy gracz ma swój gród i swoich Wikingów, którzy próbują gród ufortyfikować wszelakimi materiałami. Jednak, w przeciwieństwie do innych worker placementów – tutaj nie ma zasady, że jak ktoś zajmie pole swoim ludzikiem, to jest ono jego, nie nie, Wikingowie nie znają takich słów jak „ja tu byłem pierwszy” albo „moje”. Jak się Wikingowie spotkają na jednym polu, to dają sobie bach po łbach. Mamy też drugą opcję – po co zbierać surowce, skoro można je komuś ukraść – oczywiście też się to wiąże z dawaniem po rogatych łbach.


Walka jest kapitalnie rozwiązana – przegrywający ludzik idzie do szpitala jest wyłączony z gry na 2-4 kolejek. A gracze wymieniają się kartami. To znaczy, że jak teraz miałem pecha i słabą kartę, to dostaję od zwyciężcy silną kartę, i następnym razem to on będzie miał pecha!
Tym sposobem równowaga jest zachowana, nikt nie może byc pewien swojej przewagi.

Ruchy planujemy w tajemnicy za parawanikiem i wykonujemy jednoczesnie, więc odpada czas na analizowanie ruchów przeciwników.

Po prostu rewelacja, czysty geniusz w pigułce. Pan Henn jest dla mnie no 1, zwłaszcza pod kątem wszechstronności. Stworzył Alhambrę – familijny hicior bez adrenaliny, stworzył Szoguna – wojenny mega wypas i moją no1 wśród gier, a tutaj stworzył Eketorp – pełen werwy i humoru worker placement niepodobny do innych placementów. Gra chwyciła momentalnie, śmiechu było co nie miara, czasem najlepsze towary były w ogóle nieobstawione, bo każdy zakładał, że inni się rzucą na skałę, to ja wezmę glinę… Rozwiązanie ze szpitalem – genialnie. Po pierwszej rundzie każdemu z 6 Wikingów zostało 1-2 i tylko się czeka z niecierpliwością na ozdrowienie.

Share

Comments 12

  1. Faktycznie, bardzo przyjemnie się grało. Ale myślę, że nie jest to gra dla ludzi, którzy np. nie lubią negatywnej interakcji. Niby ha, ha, ha, hi, hi, hi ale jak się wszyscy na Ciebie uwezmą, to otoczą Ci wioskę i rozkradną wszystkie Twoje uciułane z trudem cegły i tak naprawdę niewiele na to poradzisz. Efekt łojenia lidera jest tutaj ogromny ale myślę, że to nie jest po prostu gra dla gamerów lubujących się w dokładnym planowaniu każdego ruchu ale luźna gierka do zagrania w gronie przyjaciół nastawionych bardziej na dobrą zabawę niż na parowanie z czachy. I w tej kategorii spradza się rewelacyjnie- pomysł z izbami szpitalnymi podzielonymi w zależności od stopnia pobicia- rewelacyjny, wybuch śmiechu jak po jedną cegłę zjawiają się tłumy chętnych wikingów- bezcenne, grafika- super, zabawa- przednia!

  2. I kolejny dowód na to, że BGG wyrocznią być nie może, choć często ma rację. Takie niby odległe miejsce a tu taka zabawa – intrygujące

  3. moja zona negatywnej interakcji raczej nie lubi, a tu bawiła sie wyśmienicie. Myśle, że z dwóch powodów:
    po pierwsze – tłucze się każdy z kazdym non-stop, to jest esencja gry i nie ma tu wiele personalnego. Planując ruchy nie wiesz z kim będziesz się tłukł, ale wiesz, że bez łomotu się nie obejdzie.
    po drugie – system zachowania równowagi sił, rekonwalescencja w szpitalu, łatwość odrobienia strat i smiech graczy powodują, że tez się smiejesz, wiesz, że jak teraz dostałeś ty, to potem dostanie kto inny.
    A gracze nie siedzą nad mapą z posępnymi minami strategów żujących piąte cygaro, ale z dziką radoscią podskakują jak widzą, że 10 Wikingów będzie się tłuc o jedną małą deskę !

  4. „tłucze się każdy z kazdym non-stop” – to dlatego od 3 osób pewnie, przy 2-ce chyba nuda, bo co tu tak nonstop jednego nawalać

  5. Masz może instrukcję w pliku pdf? Albo może skaner? Nigdzie nie mogę znaleźć do tego polskiej instrukcji, a powiem że całkiem mnie zainteresował twój opis…

  6. Mam ten sam problem. Mam instrukcję niemiecką. Będę wdzięczny za podesłanie na maila skanu instrukcji po angielsku. Chyba że ktoś ma po polsku.

    Dzięki

  7. Post
    Author

    instrukcja PL poszła do chętnych mailem i nawet zrobiłem upload na BGG. Zobaczymy kiedy się pokaże, muszą to jeszcze zweryfikować. Powodzenia i miłego grania!

  8. Mam nadzieję, że korzystałeś z autokorekty w ofisie, bo jeśli pisałeś jak posty na planszoholiku to raczej nie zatwierdzą ;)

    Nie no żartuję oczywiście, ale skoro już wróciłem to muszę się z kogoś pośmiać, z siebie już mi się znudziło. Pierwszy z brzegu był osadnik ;)

    Tak na serio to fajnie, że się znalazł chętny do tłumaczenia bo o dobrego samarytanina ciężko w dzisiejszych czasach!

  9. Post
    Author

    dobry jak dobry
    znalazłem instrukcję po polsku i zeskanowałem
    parę miesięcy mi to skanowanie zajęło, ale jest!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *