Nic się nie dzieje?

mars Ogólne 5 Komentarzy

No Gravatar

Wczorajszy dzień trochę dał mi w dupsko i najgorsze było to, że wróciłem do chaty bardzo późno i ominęło mnie granie u Avandrela. Dodatkowo żałuję z powodu tego, że grane było MoM, na które się zasadziłem. Z jednej strony boję się kupić wersję angielską ze względu na graczy, którzy ze mną zasiądą – z reguły każdy z kim grałem w jakieś angielskie wersje to dawał sobie radę i lekko można było pomóc aby pchnąć całą rozgrywkę. Z drugiej strony czekanie na polską wersję może być szaleńczym wysiłkiem i może się skończyć jak HwA gdzie mamy jeden dodatek polskojęzyczny i resztę chyba dokupię w oryginale – chyba, że … że MoM okaże się takim hitem, że zapomnę na jakiś czas o HwA i zainwestuję w dodatki do MoMa. Pożyjemy zobaczymy.

Możliwe, że kolekcję powiększę o jakiś nowy tytuł, ponieważ dawno nic nie skapnęło. Tytuł znam i Stanley też zna, ale na razie sza. Zdecydowałem się na nią w sumie ze względu na Janka, który stanowi światełko w tunelu pod względem cięższych, anglojęzycznych tytułów i chęci do grania :) Mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie.

Jutro planowane jest granie – kobra, rad i Stanley zawitają wieczorkiem. To oznacza, że mamy do dyspozycji skład 5 osobowy i zakładam, że z pewnością odpalimy Shoguna. Marzy mi się też Le Havre, ale na 5 osób w tym 2 nie znające tej gry to może być zbyt duże i czasochłonne wyzwanie. Rad będzie wyznacznikiem braku tytułów ekonomicznych co wyeliminuje sporo tytułów. Może uda się ugościć Brassa na stole, ale na razie nie gdybam i nie planuję. Z takich bardziej błahych to bym chętnie Scotland Yarda zapodał, żeby trochę funu zwykłego było. HwA też bym zagrał, ale już widzę marudzenie.

Najważniejsze, żeby towarzystwo dopisało!

Share

Comments 5

  1. Ja już wiem, że nie można planować tytułu wieczoru, jeśli wszyscy kompani nie zostali uprzedzeni. Bo najczęściej wychodzi tak, że z zaplanowanych tytułów na stole ląduje maksymalnie jeden, a pozostałe to gry, które nawet nam nie przeszły przez myśl. Więc lepiej się nie nastawiać na nic konkretnego, to wtedy możemy być mile zaskoczeni. Inaczej może nas czekać rozczarowanie ;-)

    Dasz radę z MoMem, niby w czerwcu ma być, więc już niedługo. Ja czekam na to i na kwietniowo-majowe Civilization… jakoś tak Galakta weszła do kręgu mych zainteresowań ;-)

    Ps: Czyżbyś sadził się na Twilight Struggle? :P

  2. Szogun jak najbardziej ok, Brass na 5 osób raczej nie pójdzie, choć chętnie bym zagrał ;) ale myślę, że odpalimy 7 cudów- to w końcu tylko 30 min gry i jakieś 10 tłumaczenia zasad. No i mogę wziąć Antike i Vinhos oczywiście :)

  3. @berni – jesteś blisko a zarazem bardzo daleko ;)
    @Stanley – tak, co racja to racja rozpędziłem się, do tej pory raptem kilka Brassów i to zawsze w 2 osoby, to chciałem zaszaleć ;) Vinhos może być problematyczne z pewnych względów, ale Antike zdecydowanie bym zagrał. 7 códów też w końcu bym się doczekał. Co więcej oznaczałoby to tłumaczenie zasad tylko jednej gry tego wieczoru co Twoja siostra przyjmie nie doznając szoku :)

  4. Post
    Author

    Tu też zwracam honor :) jakbyś napisał na początku TI to byłbyś blisko a zarazem daleko :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *