Gra się wysypała

mars Dla dzieci, Ogólne 5 Komentarzy

No Gravatar

Wczorajszy dzień należał do bardzo przyjemnych. Zaczęło się od tego, że miałem wolne i oprócz obowiązków domowych przytrafiły się także zajęcia w plenerze, trochę komputera i granie. Ponieważ pół dnia przesiadywałem z małą to domagała się Misia, miodu i pszczół – w które już dawno nie graliśmy. Standardowo przegrałem i w nagrodę zażyczyła sobie obejrzeć jakąś bajkę. Uznałem to za dobrą okazję, żeby zasiąść do kompa. Po pół godziny wymyśliła inną strategię. Zaczęła głośno zastanawiać się w jaką z moich gier umie grać (na razie w żadną), ale jednak męczyła, żeby po kolei  sprawdzić każdą z gier. Uznałem, że nie ma to większego sensu i zaproponowałem, że zagramy w Carcassonne, ale wariant typowo puzzlowy, bez ludzików, punktów i takich tam – czysta poezja układania puzzli. Ostatni raz widziała żetony do Carca jak ledwo raczkowała – wtedy to (jeszcze w Wawce) siadaliśmy na dywanie i układaliśmy a bąk się turlał i nie przeszkadzał. Jednak widziała je i trochę później – jak już umiała siedzieć to dawaliśmy jej worek, żeby losowała. Wczoraj natomiast mogła zagrać w najbardziej uproszczony  i abstrakcyjny wariant Carcassonne. Bardzo jej się spodobało i z chęcią konstruowała labirynty polno-uliczno-miastowe. Niestety w pewnym momencie przytrafiło nam się coś co nigdy w historii tej gry (kilkadziesiąt partyjek) nie miało miejsca – wylosowany element nie pasował do układanki.

Nauczony doświadczeniem byłem święcie przekonany, że zawsze da się wykonać jakiś ruch a tu zonk, gra się wysypała. Oczywiście nie piszę tego aby ująć chwały grze – po prostu zostałem nieźle zaskoczony. Dla małej nie stanowiło to problemu i od razu  zaproponowała podmiankę. Później już nie było problemów i powstała ładna mapka.

Carcassonne

Niestety nie udało mi się jej przekonać do zamykania miast – stwierdziła, że ona może sobie układać jak jej się podoba i ma być ładnie (jakbym jej matkę słyszał). Na następną pseudorozgrywkę zostawiłem przekonywanie jej do budowania miast. W ten sposób będę po trochę modyfikował zasady i dodawał coś nowego, żeby małą nauczyć grać. Pierwszym krokiem będą właśnie zamykane miasta i jak najdłuższe drogi. Później może dorzucę ludków, bo już o nich wypytywała. W sumie to zaraz zasiądziemy do kolejnej rozgrywki – dziś też mam wolne :) – niestety jutro już koniec laby.

Wczoraj wydarzyło się jeszcze coś bardzo ważnego w mojej planszówkowej egzystencji, ale o tym trochę później – teraz muszę trochę odpocząć po wczorajszym „wydarzeniu”.

edit:

Jednak dziecko potrafi odmienić świat. Dzisiejsza rozgrywka już na początku napotkała problemy.

Zrobiliśmy też pierwszą próbę z zamykaniem miast i dróg. Poszło nawet dobrze, ale jednak wolała robić wszystko po swojemu – zakładam że miała swoją wizję ;)

Share

Comments 5

  1. Każdy projektant gier zapłaciłby Wam worek złota za konsultację osoby, która złamała Carcassonne. A większość wydawnictw z chęcią by ją zatrudniła na stanowisku menadżera filtrującego.

  2. Post
    Author

    Tak jest poooq, właśnie szkolę osobę do łamania gier, wszystko po to, aby za kilkanaście lat nie było gry której nie da się oszukać. Kody do gier będą regularnie udostępniane na stronie hacktheboard.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *