Jako doświadczony samuraj – mam już za sobą 2 wojny, w jednej wygrałem, w kolejnej byłem 4 punkty za Grzegorzem – podjąłem się opublikowania dzieła „Szogun – sztuka wojny”. Zawarłem w nich trochę przemyśleń co do optymalnej strategii i uniknięcia błędów – dzięki niemu młodzi wodzowie będą mieli mam nadzieję lepszy start w wyścigu o panowanie w Japonii.
1. Optymalna ilość prowincji – podczas tłumaczenia zasad do ostatniej rozgrywki Grzegorz przytomnie zapytał – „Jaka jest optymalna ilość prowincji?”. Bez wahania odparłem -11 (bo można wykonać wszystkie akcje, zalicytować kolejność i nie mieć problemów z wyżywieniem). Grzesiu pokiwał głową, zajął szybko 11 prowincji i wygrał całą grę.
2. Wojna – moja strategia była taka, że atak na neutralne prowincje przyniesie mi korzyść, ale odebranie prowincji innemu graczowi przyniesie mi korzyść, a konkurencji stratę. Jest to dobra koncepcja o ile przeciwnik ma innych wrogów i nie jest w stanie wszystkich sił rzucić na ciebie. W przeciwnym razie przeradza się to w wojnę na wyniszczenie z efektem bliskim zero – prowadząc agresywną grę i w każdej turze atakując 2 razy na koniec 1-szego roku miałem 10 prowincji, z czego 2 utraciłem w buntach więc nowy rok zaczynałem ze stanem posiadania 8. Grzegorz natomiast spokojnie się przegrupowywał, wykonywał połowę mniej ataków, straszył potężnymi armiami na granicy – i to się lepiej sprawdziło.
3. Odebranie prowincji przed wykonaniem akcji – największą frajdą dla młodego Shoguna jest odebranie przeciwnikowi prowincji zanim ten wykona w niej akcje, np. utrata prowincji, w której planowało się pobór gotówki baaaardzo boli.
4. Awanturnictwo się nie popłaca – moja zaczepna natura skłoniła mnie do zajęcia zasobnej w ryż prowincji MINO. Niestety była ona atrakcyjna dla innych graczy, więc w trakcie gry zdobywałem ją 3 razy i efekt końcowy był taki, że nikt z niej ryżu nie zebrał. Zatem pamiętaj młody Shogunie – nie wpychaj się do prowincji, której możesz nie utrzymać.
5. Budowa – budynki grają największą rolę w punktowaniu, więc dobrze je budować jak najwcześniej – to co wybudujemy w pierwszym roku zapunktuje nam 2 razy! I strzeżmy ich jak oka w głowie!
6. Regiony – każdy bez problemu ma prowincje z budynkami w 2 regionach, ale punktowanie w trzech jest dużym krokiem ku zwycięstwu
7. Mobilizacja vs budowa – najpierw trzeba zbudować armię i Państwo, a potem budować w bezpiecznym kraju. Zrezygnowanie z mobilizacji na rzecz pałaców szybko powoduje, że rywale zajmują to, cośmy postawili.
Mam wielki głód rewanżu – jestem pewien, że z każdą rozgrywką poziom będzie się podnosił i będziemy więcej punktować (teraz zwycięzca miał bodajże 44 punkty, daleko było do końca toru…)
A że przed nami kolejny długi weekend, to szansa na rewanż może się pojawi?
Comments 10
Bardzo cenne spostrzeżenia a biorąc pod uwagę moje tragiczne niezdolności strategiczne w Szogunie, Twoje rady przydadzą mi się bardzo! Już widzę jak triumfuję w najbliższej partii!!
@Stanley: obawiam się, że Twój główny przeciwnik – mars – także przeczyta ten poradnik ;-)
@osadnik: ostatnio szwagier udowodnił mi, że warto atakować w każdej turze, a agresywna i nieobliczalna polityka się opłaca. Atakował nawet wielkie armie i szybko je wyniszczał. Wygrał trzyosobową rozgrywkę w dużym zapasem punktów i wieloma budynkami.
@berni: jak już pisałem- biorąc pod uwagę moje tragiczne niezdolności strategiczne w Szogunie, to każdy jest dla mnie głównym przeciwnikiem i od każdego dostaję w pupę…
Ja tu się skromnie przypomnę, że na Szoguna jestem chętny ;)
Bardzo mi się spodobał poradnik i z wszystkim mógłbym się zgodzić, natomiast widzę jeden problem – trzymanie się punktu 7 znacznie ogranicza realizację punktu 5.
Jak tylko będę organizował Szoguna to jesteś Chemik zaproszony :)
My z Radem jesteśmy właśnie po udanej partyjce w Szoguna :) Teraz czas na 51. Stan.
A myśmy właśnie spróbowali 7 Wonders na dwie osoby… Ciekawie, bardzo ciekawie…
Author
@mars – na tym cała trudność polega, aby się dobrze zbalansować :) Wszystko jest potrzebne, ale nie można zapomnieć, ze najbardziej punktują budynki i armia ma służyć do ich ochrony lub zdobywania. Same prowincje niewiele ci dadzą. Zdobywanie prowincji musi czemuś służyć!
@berni – już mam ochotę wypróbować taktykę szwagra !
@stanley – ja oczywiście tez się czuję zaproszony. Może sie uda w końcu w piątkę zagrać?
@osadnik: oczywiście, że jesteś zaproszony i faktycznie spróbujemy w piątkę do Japonii pojechać!!