Detektyw Kobra

kobra Recenzje, Rozgrywki 9 Komentarzy

No Gravatar

Wczoraj wieczorem po jednokrotnym przeczytaniu instrukcji zasiedliśmy z Radem przy Mr. Jack in New York. Okazało się, że takie zapoznanie się z zasadami w zupełności wystarczy! Właśnie takie gry cenię. Zasady proste i jasne, nie to co 51. Stan. A gra? Cóż…. REWELACJA!! Oczywiście to opinia po jednym wieczorze z grą i nie wiadomo czy zdania nie zmienię, ale nie sadzę. Jack zapewnił nam miły wieczór i szczerzę wierzę, że nie ostatni.

Mr. Jack in New York to rewelacyjne wydanie. Karty mają grubość 2 mm, nie do zniszczenia. Na drewniane pionki należy, przed grą, samemu nakleić wizerunki postaci. Tak więc jest tu trochę „zrób to sam”. Plansza może mało klimatyczna, ale generalnie aura XIX wiecznego śledztwa mocno wyczuwalna. Jedno co niszczy ten idealny obraz, to polskie tłumaczenie. Końcówki linijek ucięte, a wydruk oczywiście czarno-biały. Co wygląda żałośnie przy kredowej, kolorowej oryginalnej instrukcji.

Graliśmy trzy razy i pewno na tym byśmy nie skończyli, gdyby nie kusząca perspektywa snu.

Rozgrywki przepisowo mają trwać około 30 minut i w zasadzie tyle trwały.  W tej grze ogrom czasu traci się na myślenie nad ruchami. Nie wiem jak Mars sobie z tym poradzi, a właściwie jego współgracz czekający wieczność na swój ruch ;)

Każdą z naszych trzech rozgrywek, wygrywał Jack. Ale myślę, że Detektyw nabierze wprawy i nie raz złapie złoczyńcę. Każde z nas wcieliło się w obie role i równie dobrze gra się Jackiem, co Detektywem.

Dziś bierzemy się za instrukcję do Race for the Galaxy, ale z tą chyba już tak łatwo nie pójdzie.

Share

Comments 9

  1. Właśnie trwają negocjacje, żeby dziś w dzień wpaść do Was, ale na razie utknęliśmy w martwym punkcie. Ja chcę zagrać w Jacka! Może zadzwoń do mojej ukochanej i spytaj czy przyjdziemy :)

  2. Instrukcja do 51. Stanu faktycznie leży. Jeśli komuś tłumaczy się te zasady, to okazuje się, że wcale nie jest to takie skomplikowane. Instrukcja mogłaby zawierać elementy przykładowej rozgrywki, może nawet całą jedną turę, takie gettin started. Suche przepisy nigdy nie ułatwiają rozpoczęcia gry.

  3. Wielkie dzięki, na pewno się przyda :)

    Choć najlepsza pomoc to instruktażowa partia.

  4. Mars jest już po zabawie z Jackiem i nagabywanie Żony na nową grę rozpoczęło się :)

  5. A my wczoraj 4 razy zagraliśmy w Jacka. To naprawdę świetna gra.

    Często tu marudzicie, że nie macie w co z kobietami grać. Myślę, że właśnie Mr. Jack in New York może być taką grą.

  6. Kieszonkowy Mr. Jack trochę mnie rozczarował, ale i tak chciałem poznać którąś z dużych edycji. Zawsze jednak odstraszała mnie cena, bo żądać 120-130zł za planszę, kilkanaście tekturowych kart i żetonów i kilka drewnianych dysków, to po prostu przegięcie pały! Ostatnio udało mi się jednak znaleźć nówkę w bardziej urealnionej cenie 83PLN. Po czterech partiach muszę powiedzieć, że jest moc! W Pocket liczba opcji była ograniczona i w zasadzie w ciągu dwóch minut można było przemyśleć wszystkie możliwe ruchy. W New York móżdżenia jest masę. Osiem postaci i dynamicznie zmieniająca się plansza to kombinacja, która mnie po prostu paraliżuje! Dawno w nic nie grałem z takim zaangażowaniem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *