Przegrany sprząta

kobra Rozgrywki 6 Komentarzy

No Gravatar

Wczorajszy dzień zakończył się niezwykle zaskakująco, a mianowicie mieliśmy z Radem wieczór we dwoje. Wykorzystaliśmy go do cna. Po relaksie przy piwku i serialu przyszedł czas na granie. Wybór padł na Zostań Menadżerem, przy którym raczyłam się winkiem. Co niestety przyczyniło się do mojej przegranej, co prawda tylko pięciopunktowej, ale jednak. Wniosek jest jeden: piwo + martini = spowolnione i ograniczone myślenie + poranny ból głowy. Jakby nie dość tego, usłyszałam: ” Przegrany sprząta”. A wiadomo ile w tej grze jest kafli i nieomal każdy ma swój woreczek. Masakra. Czy u Was też jest praktykowane takie zadręczanie przegranego?

Rozochocony Rad szybko wyjął Neuroshime. O dziwo przez całą rozgrywkę prowadziłam, ale koniec końców czerwoni pokonali żółtych.  Ech, a byłam taka zdeterminowana. Żeby wygrać nawet dwa czy trzy razy podmieniłam nie pasujący mi żeton, ale nawet to mi nie pomogło. No ale przynajmniej każde z nas zagrało w to co lubi :)

Na koniec długiego wieczoru, powiedziałam Radowi o nowych wieściach dotyczących Horror w Dunwich. Reakcja była łatwa do przewidzenia. Oczywiście zapisaliśmy się na egzemplarz dodatku. Liczymy na to, że się go doczekamy. Aż trudno uwierzyć, że tak mało ludzi zakochało się w Horrorze.

Share

Comments 6

  1. U nas jest zupełnie inaczej. Mam strasznego bzika na punkcie porządku w planszówkach i dlatego zawsze sprzątam sam. Wszystkie żetony, pionki itp. mają swoje miejsce. Niemniej nie mam łatwiej, bo sprzątanie jest dobrą okazją dla mojej Żony lub Szwagra na dręczenie mnie i wrzucanie pionków do złych woreczków ;-)

  2. Ja sprzątam z reguły ze wszystkimi dookoła. Wcale nie uznaję tego za karę, wręcz przeciwnie. Przecież to bardzo intymny kontakt z naszymi ulubionymi grami. Porządkowanie jest bardzo przyjemne. Już jakbym miał wybierać to rozkładanie uznałbym za bardziej denerwujące.

  3. hehe ja również mam manię, i nawet jeśli akurat sam nie chowam wszystkiego to patrzę innym na ręce ;p

  4. Ja też jestem psychol. Kto mnie zna to wie, że woreczki strunowe kupuję jeszcze przed zakupem gry a dodatkowo nabywam pojemniczki na śrubki w Castoramie, do których bardzo często idealnie „pakuje się” niejedna gra. A sprzątanie gry po rozgrywce… bezcenne uczucie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *